Żegnać... lub przedłużać ich obecność - jeszcze raz opowiedzieć światu że byli, jacy byli, jak warci miłości...
Czasami to impresje. Z Asche miałam potrzebę zrekapitulowania całej drogi, może dlatego, żeby samą siebie przekonać, że dotarła tam gdzie chciałam aby ostatecznie dotrała ?...
Wykonałam dziś ciąg prac, które w zamyśle miały być wiosennymi porządkami, tymczasem pogoda za oknem tę akurat intencję wyśmiała, a szczupaki – szczupaki zaraz po wstaniu podjęły rzuconą rękawicę. Myślę, że uwiną się do jutra i będziemy znów na nowych śmieciach i w nowych zapaszkach
Dziewczyny głównie interesowało nowo nakryte łóżko – czemu by na nim nie roznieść i nie złupać, tego co chłopcy zostawili w miseczce z poranka ? A chłopcy w tej właśnie chwili zajmują się podłogą. Nusiek-wyjątek - fotelem: tak szczurzydło szorowało zębiskami, tak pulsowało rozciągnięte... że nie mogło być aby na koniec nie napisał brązowymi literami „zaklepuję !”
Humbak odtwarza szlaki wodne, które do jutra zmienią się pewnie w szlaki krystaliczne - Humbak w zeszłym tygodniu miał epizod hipoglikemii, który wystraszył mnie nie na żarty, dlatego insulinę dostaje z więszym niż zazwyczaj zapasem bezpieczeństwa, dlatego - szlaki krystaliczne...
Hugonek, biedna wygłodzona istota przegarniania po raz któryś kartonowe suszki pod którymi a nuż odnajdzie choćby dwa ziarenka, które uratują życie nędzarza
Biesu – cóż, Biesu ma swoje obowiązki na klatce dziewczyn - rundka po ramie - uwaga na niebieskie-tnące - rundka po przekątnej

Przy Moirenie, która minutami potrafi wisieć na prętach z nadzieją na odpowiednie potraktowanie intruza, Biesiu nie ma tak łatwo – ho ho czasami i samo wejście ma zblokowane przez fukającą jagodę !
Moira uznaje tylko dwa stany aktywności - "czekanie na pozwolenie na start" i „piąty bieg”
(aż się czasami zastanawiam czy to ja już odwykłam od takich torped i czy aby nie ma to nic wspólnego z tym co się dzieje w jej uszach

Ale bije od niej zapał i energia więc chyba nie

)
Dokonania Moireny to udekorowanie podłogi pokrzywami - te które jej się nie zmieściły w brzuszku dlaczego mają się zmarnować na dnie kubka
Dziewczyny, jako i była mowa, śrutowały mi na łóżku, przy czym Horpynka najbardziej obrotna, Harfucel najbardziej bitny i Moirakowe loty zdeterminowany na ziemię sprowadzić, Stanencja łagodna jak zawsze, a Frondziak... najbardziej tulaśny - jak nigdy... (podejrzane podejrzane ! miłe - ale podejrzane ;/)
Grenotek, oprócz chrupania pospacerowałby także, ale nóżki ma coraz słabsze, a właściwie nie nóżki, bo i podskoczyć i wspiąć się tam gdzie trzeba potrafią, ale zwyrodnienie kręgosłupa posunęło się niestety mocno ;(
Ducha taka wciąż młoda na twarzy i w oczach, a coraz większe ograniczenia ciałko jej stawia ;(
Jutro z Moirą idziemy na kontrolę, i dla Grenotka przeciwzapalne wezmę, może one trochę jej ulżą...