Otóż dziś tj. 14.03.2013 przygarnąłem dwa szczurki. Samce. Są z jednego miotu, mają +/- trzy - cztery miesiące. Koło godziny 16 przyniosłem je do domu i wpuściłem do wcześniej przygotowanej klatki. Klatka ma 3 poziomy. (Być może ma to znaczenie - umieściłem w niej jedno poidełko oraz jedną miseczkę z jedzeniem) Jeden szczurek jest czarny, troszkę większy od drugiego - Białego w bure plamki. Obydwa ogonki po wejściu do klatki były ciekawskie, biegały, baraszkowały itd. Ten czarny - większy podczas zabawy(?) przewracał mniejszego na plecy po małej przepychance. I tak kilka "rund". Czarny ciągle coś chrupał i pił wodę (dodam, że poidełko i miseczka znajdują się na ostatnim piętrze), zaś mniejszy wydawał się nie być zainteresowany jedzeniem czy wodą. Siedział ciągle w rogu klatki - piętro niżej niż znajduje się jedzenie i woda. Czarny ciągle do niego podchodził, zaczepiał go, wskakiwał na niego itd i znów się "przepychali", a słabszy szczurek lądował na plecach. Kiedy burasek postanowił iść do miski z jedzeniem, gdy był na drabince ten większy zaczął go dosłownie ściągać na dół. Nie gryzł go, jednak dało się zauważyć, że trochę poturbował. Wyglądało to tak jakby nie chciał dopuścić go do miski. Mniejszy piszczał (nie wiem czy z bólu czy z paniki). W obawie, że może stać mu się krzywda oddzieliłem poziomy w klatce tak, aby w nocy gdy będę spał i do południa gdy będę w szkole szczurki nie mogły mieć ze sobą fizycznego kontaktu. Dałem słabszemu oddzielną miseczkę z jedzeniem i piciem. Był strasznie spragniony i głodny. Wydaje mi się, że bał się sięgnąć po to wcześniej z powodu silniejszego brata. Wiem, że nie mogą być od siebie oddzielone ciągle, jednak nie wiem co mam w tej sytuacji zrobić. Liczę na szybkie i konkretne odpowiedzi, z GÓRY DZIĘKUJĘ ZA RADY! Pozdrawiam
