Mam problem z którym nigdy się wcześniej nie spotkałam. Swojego malucha mam już ok 3-4 mce u siebie. Do tej pory był panem niedotykalskim i troszkę strachliwym, ale dawał się złapać, nie uciekał, nie robił zbyt dziwnych rzeczy. Jednak od wczoraj coś się zmieniło. Nic w jego środowisku tego nie spowodowało, ze starszym szczurem dogadują się cały czas tak samo, nie zauważyłam zmiany stosunków ani bójek poważniejszych. Od wczoraj maluch jest strasznie poddenerwowany, strasznie piszczy i wręcz skrzeczy dziko przy złapaniu, ucieka. Dziś nawet mnie ugryzł jak go wyciągałam z klatki. Niby zachowuje się normalnie, ma apetyt, wychodzi na wybieg, ale jest bardziej bojaźliwy niż zwykle. Podotykałam go jak się trochę uspokoił żeby sprawdzić czy nic go nie boli i nie piszczy dotykany w żadnym miejscu, nie ma problemów z poruszaniem się ani nic.
Strasznie się stresuje, ponieważ dziś właśnie jak próbował mnie pogryźć chyba ugryzł się w język i pociekła krew
 I nie wiem czy mam po pracy lecieć z nim do weta skoro żadnych poważniejszych objawów prócz jakby zestresowania nie ma czy może dać mu coś na uspokojenie, może melisę?
 I nie wiem czy mam po pracy lecieć z nim do weta skoro żadnych poważniejszych objawów prócz jakby zestresowania nie ma czy może dać mu coś na uspokojenie, może melisę? W dodatku nie wiem czym może to być spowodowane, bo chłopaki normalnie łazili po wybiegu, nic się nie stało poważnego, a mały nagle jakby dostał szału i już przy wzięciu na ręce ciężko było go złapać i darł się strasznie
 Nawet jak się uspokoił chwilę jak go pod bluzę schowałam to za chwilę to samo. Już nie wiem co zrobić, o wczoraj próbowałam go na wszelkie sposoby uspokoić i nic
 Nawet jak się uspokoił chwilę jak go pod bluzę schowałam to za chwilę to samo. Już nie wiem co zrobić, o wczoraj próbowałam go na wszelkie sposoby uspokoić i nic 
 
		
		


 czasami mniej czasami bardziej.. widocznie miał taki dzień, ale mocno się wystraszyłam
 czasami mniej czasami bardziej.. widocznie miał taki dzień, ale mocno się wystraszyłam   
  szczurom nie należy podawać nic na uspokojenie tzn. żadnej melisy i tym podobnych sposobów bo na nie nie za bardzo to działa, lepiej zostawić je w spokoju na kilka godzin i później stopniowo je jakby "oswajać" z dotykaniem to stres się zmniejszy. Każdy ma pewnie swoją metodę, ale lepiej uspokajać szczura smakołykami podawanymi z ręki niż w niego wlewać ziółka itd.
 szczurom nie należy podawać nic na uspokojenie tzn. żadnej melisy i tym podobnych sposobów bo na nie nie za bardzo to działa, lepiej zostawić je w spokoju na kilka godzin i później stopniowo je jakby "oswajać" z dotykaniem to stres się zmniejszy. Każdy ma pewnie swoją metodę, ale lepiej uspokajać szczura smakołykami podawanymi z ręki niż w niego wlewać ziółka itd.