Wczoraj musiałam uśpić jednego z moich 2 szczurasów Colę. Bidulka miała 3 guzy (1 największy pod przednią łapką i nachodził na klatkę piersiową), które były nieoperacyjne i żeby ulżyć jej w cierpieniu musiałam podjąć taką, a nie inną decyzję. Wcześniej próbowałam przedłużyć jej żywot dostała u weterynarza silny antybiotyk (miała przerzuty do płuc) i przeciwbólowy, jednak poprawa była kilkudniowa, bo potem nadal było widać, że bardzo ją boli, a ten guz koło łapki ciągle powiększał się i powiększał
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Odeszła w wieku 2 lat. U weterynarza podczas usypiania potrzebowała aż 4 dawek środka usypiającego, bo nie chciała usnąć. Wydaje mi się, że to przez to, że nie lubiła nowych miejsc, ludzi i nie za bardzo przepadała za głaskaniem i pewnie dlatego obawiała się zamknąć oczka i usnąć. Całe szczęście, że w końcu usnęła i mogła spokojnie i bez bólu odejść. Teraz razem z moim drugim szczurem Nestee próbujemy przyzwyczaić się, że nie ma z nami naszego drogiego czarnuszka
![Obrazek](http://img41.imageshack.us/img41/447/colus.jpg)