Też się nie spodziewałam, zwłaszcza, że brat Człapka tak pięknie walczył z guzem. Ale guz guzowi nierówny.
Pochowaliśmy ich obok siebie, są teraz blisko, po tamtej stronie biegają już razem

Za szybko nam ten czas minął, ledwie przyjechały do mnie małe agutowe pchełki.
U nas łączenie trwa już od soboty. W dużym transporterze siedzą razem wszystkie czarnołebki. Jest już lepiej, Klusek zaczyna do siebie dopuszczać szczury. Pozwolił się chwilę poiskać Mlekołakowi, chociaż chyba woli Węgielka. Węgielka nawet iskał, trochę nieporadnie, biedaczyna zapomniał już chyba, jak się iska - długo był sam. Ale odważył się

Wczoraj spali wszyscy blisko siebie, dziś Klusek znów śpi trochę oddalony od chłopaków, ale wszystko przyjdzie z czasem.
Jedno się wcale nie zmieniło po kastracji - Klusek wciąż jest szczurem antywybiegowym. Z wybiegu od razu wraca do klatki. Nijak go namówić, żeby sobie trochę pozwiedzał.