
Mam od tygodnia dwa prześliczne szczurki z zoologa - tak wiem, nie jest to pochwalające ale jak zobaczyłem co ze starszymi robią - dają wężowi i innym mających węże (podsłuchałem) to aż mi się smutno zrobiło i podjąłem taką, a nie inną decyzję dlatego proszę o wyrozumiałość też

A więc - moja dwa szczurki zdążyły się już oswoić z klatką chyba - jak wstają to po niej latają, wspinają, włażą w rury i w ogóle. Wypuściłem je z klatki 3 dni temu - poprzed drzwiczki nie chcą wyjść, ale jak zdejmę kraty i zostawię na boku to śmiało wychodzi jeden i w okolicach kuwetki obwąchuje teren. I teraz chciałbym je mieć przy sobie by się bardziej ze mną oswoiły - piszecie o tym by je brać pod bluzę i tak zamierzam zrobić - ale problem jest taki, że mieszkam z wujem, który jest nałogowym palaczem i mam przesiąknięte dymem ubrania - nie da się niestety go uprosić by poszedł z tym gdzie indziej chociaż na jakiś czas, przez co też czasem wychodząc z domu psikam się perfumami - ale nie za często na szczęście. I teraz moje pytanie do Was - czy ma sens takie oswajanie ich mimo, że mam ubrania tak przesiąknięte trochę dymem tytoniowym. Co o tym sądzicie ?