Była bardzo towarzyskim szczurkiem i każdy kto pierwszy raz ją spotykał od razu się w niej zakochiwał. Uwielbiała kiedy brałam ją na ręce i głaskałam, błagała o to każdym sowim spojrzeniem. Potrafiła nawet przejść po podłodze, po której jeszcze się bała chodzić, żeby tylko być w moich ramionach. Kiedy już wzięłam ją na ręce, lizała mnie po nich, a także po twarzy, jakbym była najsłodszym cukierkiem na świecie. Z odwagą i pewnością siebie wchodziła w każdy nowy zakątek, a tam gdzie była Emi tam też była Inez.
Niestety wczoraj o ok 22:30 zdarzył się najgorszy wypadek w moim życiu. Emi była na ramionach kolegi, który nagle przewracając się o ścianę, zmiażdżył moją małą, kochaną Emi...
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
Pochowałam ją tego samego wieczoru, w jej pudełeczku wsadzając jej ulubione smakołyki na tę ostatnią podróż... Mimo krótkiego życia, mam nadzieję, że czuła jak bardzo ją kocham...
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
Teraz została tylko biedna, osamotniona Inez...
![Embarrassed :-[](./images/smilies/embarrassed.gif)