Witam. Chciałam zapytać o poradę, ponieważ nie do końca mogę wyłapać dość jasną odpowiedź z forum (które studiuję od kilku dni).
Od trzech dni mam w domu 2 mscznego szczurka dumbo, Dextera : ) zanim go kupiłam radziłam się przyjaciółki, która sama ma dwa szczurki - oraz czytałam Wasze forum. Zwierzaczek jest z hodowli, od pani znalezionej w Wawie (może ktoś kojarzy hodowlę z okolic Centrum Zdrowia Dziecka).
Szczur jest duży- jak dla mnie, juz "wyrośnięty". Gdy po niego przyjechalismy z partnerem włascicielka kazała nam go pogłaskać- prosiliśmy o szczurka spokojnego. Faktycznie - nie gryzie,nie atakuje, przypłaszcza się lekko do ziemi. Zdecydowaliśmy, że zostanę szczurzą mamą- częściej bywam w domu. Pierwszego dnia po przyjeździe przeniosłam szczurka do klatki. Ma w niej drewniany domek, dwa pięterka, tkaninę imitującą hamak, którą na razie ignoruje. Popołudniu wyjęłam go, mimo oporów siadając na krześle na środku pokoju. Był nieco wystraszony,ale koniec końców uspokoił się i drepcząc mi pod bluzą w końcu ułożył się i drzemał. Po jakimś czasie przeniosłam się na łóżko, zdjęłam bluzę- i Dex dreptał pod nią, wysuwając co jakis czas pyszczek, po czym wracał i kładł się wzdłuż mnie. Czasem klekotał ząbkami. Po powrocie posiedział chwilkę u mojego partnera, po czym daliśmy mu odpocząć i wpuściliśmy go do klatki. Zwinął się w kuleczkę i usnął. Wczoraj próbował go wyjąć mój R., skończyło się na tym, ze szczurek obkupkał go całego na kolanach i łóżku, a potem zwiał. Złapałam ogonka i po uspokojeniu się, wsadziłam do klatki. A wieczorem wyjęłam i również posiedziałam koło godziny, najpierw na krzesełku, potem na łóżku. Szczuro włazi mi w bluzę na plecach i zastyga, jakby drzemał (czego nie mogę sprawdzić, bo nie mam oczu z tyłu głowy ). Nie siusia na mnie, poza pewnie znaczeniem drogi, nie robi kupy. Problem jest przy wyjmowaniu-bo zapiera się. Wyjmę stanowczo, podkładając pod szczurzą pupę dłoń, żeby czuł się stabilniej. Boję się jednak, ze wzbudzę w nim agresję ze strachu. Czy dobrze postępuje?
Gdy wkładam dłoń do klatki obwąchuje ją, ostatnio lekko podgryza paznokcie, wczoraj troszke lizał palce. Czy ktoś może mi dać sygnał, czy dobrze postępuję? I czy nie powinnam wyjać mu domku póki co, bo spędza w nim sporo czasu, cieżko go z niego wywabić, zabiera też tam smakołyki z miseczki (rzadko podaję mu je na dłoni, żeby nie kojarzył ręki z wyrywaniem jedzenia słabszemu). często śpi na pięterku, i nie mam problemu z glaskaniem, ale najwyraźniej nadal się boi. Co nie dziwne, dziś trzeci dzień. Nie chciałabym tylko dopuścić do dominacji szczura, gdy poczuje się pewnie, i przede wszystkim zalezy mi na więzi z nim. Zastanawiamy się nad kastracją i kompanem dla Dextera, ale na ten moment jeszcze musi zostać chwilke sam.
Czy ktoś może mi coś podpowiedzieć? Nie do końca jestem pewna, jak postępować i czy dobrze robię.
Często, gdy mam mniej czasu wolę włozyć rękę do środka, dać się obwąchać zamiast wyciągać go na szybko na parę minut, żeby nie stresować. A przychodzi do ręki juz raczej bez stresu. Nie chcę zrobić mu krzywdy. Moge za to odwdzięczyc się wiedzą o koniach
Czy usuwać domek?
Moderator: Junior Moderator
Re: Czy usuwać domek?
Ja bym zabrała domek i całe jedzenie z klatki i podawała jedzonko wyłącznie z ręki
Ewentualnie zostawić mu jakieś "nudne" ziarenka żeby w razie czego nie był głodny.
W przypadku szczurów bardzo dobrze się sprawdzają stare, znane zasady behawioru
Już dawno udowodniono, że zasady hierarchii międzygatunklowej praktycznie nie istnieją, dlatego nie wiem skąd takie upodobanie do słowa "dominacja" które się ciągle tu przewija. Nie jesteś szczurem is zczur dobrze o tym wie.
Ewentualnie zostawić mu jakieś "nudne" ziarenka żeby w razie czego nie był głodny.
W przypadku szczurów bardzo dobrze się sprawdzają stare, znane zasady behawioru
Już dawno udowodniono, że zasady hierarchii międzygatunklowej praktycznie nie istnieją, dlatego nie wiem skąd takie upodobanie do słowa "dominacja" które się ciągle tu przewija. Nie jesteś szczurem is zczur dobrze o tym wie.
Już nie poszukuję samiczki dumbo rex w kolorze czarnym! Dziewczynki http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=39979
TRIK - Szkolenie psów w Gliwicach: www.szkolenie-gliwice.pl
TRIK - Szkolenie psów w Gliwicach: www.szkolenie-gliwice.pl
Re: Czy usuwać domek?
Jeżeli szczurek nie wykazuje agresji i objawów buzowania hormonów (a na to jest jeszcze za młody), to nie ma potrzeby kastrowania go. Kolegę możesz mu adoptować od razu - dzięki temu poczuje się pewniej i będzie mógł prawidłowo rozwijać swoje odruchy społeczne. Drugi szczurek nie wpłynie negatywnie na rozwój więzi między wami.
3 dni to bardzo krótko, więc szczurek ma prawo być wystraszony i obawiać się obcej ręki która nie wiadomo co może mu zrobić. Z czasem przywyknie do was i będzie pamiętał, że w waszej obecności nic złego mu się nie stanie (pod warunkiem, że oczywiście nic złego nie będzie mu się działo ).
3 dni to bardzo krótko, więc szczurek ma prawo być wystraszony i obawiać się obcej ręki która nie wiadomo co może mu zrobić. Z czasem przywyknie do was i będzie pamiętał, że w waszej obecności nic złego mu się nie stanie (pod warunkiem, że oczywiście nic złego nie będzie mu się działo ).
Jedz i walcz!
Front antywieszakowy
Front antywieszakowy
Re: Czy usuwać domek?
Jedyna zła rzecz, jaka się dzieje to wyciąganie go z klatki : ) więc zaiwanię mu domek dziś, nie ma chowania się po kątach : )z kątów się średnio szczura wywabia. To cwaniak, je, jeśli mu podaję blisko dość gerberka na łyżeczce- jak odsuwam rozciąga się jak żyrafa. Zaraz go wyjmę, znów moim zdaniem brutalnie.. jak zje ziarna, bo mam na niego głodomorowy wpływ : )
Czy nic nie robię źle?
Czy nic nie robię źle?
Re: Czy usuwać domek?
My mamy dwa Szczurki, niespełna 3 miesięczne od czterech dni. Nie mają na wyposarzeniu domku, tylko hamak na którym uwielbiają spać. Również nie bardzo lubią głaskanie, Fred dodatkowo podgryza dosc mocno, ale nie do krwi. Nie wyciągamy ich z klatki na siłę- stawiamy ją na łóżku i otwieramy drzwiczki. Pierwszego dnia nie wyszli wcale, wychylali tylko główki przez drzwi i obwąchiwali. Drugiego dnia wyszli, wspięli się na górę klatki, później na moje ramie (usiadłam obok), po mnie na dół i z powrotem do klatki i tak kilkanaście razy, po czym poszli spać. Trzeciego dnia wyszli nieśmiało z klatki na łóżko, poganiali się trochę, poźniej schowali za poduszką i chyba obmyślali plan ucieczki z łóżka, ale na razie się nie odważyli. Trza ich bylo przekonywać, żeby wrócili już do klatki, bo szliśmy spać. Nie jestem ekspertem, wiec też nie wiem czy dobrze robimy, ale każdego dnia widać malutki postęp. Pozdrawiam
Re: Czy usuwać domek?
Usunęłam domek, bo szczur próbował się tam na stałe chyba zabunkrować, a nie chciałam mu dostarczać stresu wyciąganiem go stamtąd na siłę. Dostanie go z powrotem jak się troszkę oswoi. Jesteśmy na etapie, gdy nie boi się mojej dloni, mogę go swobodnie pogłaskać, czasem się na nią wespnie. Jak go wyciągnę z klatuchy często troszkę siedzi mi w bluzie na plecach, przy krzyżu, a potem zazwyczaj dokazuje na łóżku, wracając do mnie co parenaście sekund. Niestety- pojawiła się kolejna zagwozdka. Łóżko stoi przy komodzie, którą ten cwaniak ucieka do klatki jak po sznurku- czy mam go wtedy wyciągać? Nie gryzie, nie kupka ze strachu, często myje się koło mnie. Podchodzi do ręki, ale nie wychodzi sam po niej z klatki...czy macie jakieś sugestie?
Mam go 5 dni.
Mam go 5 dni.