Cześć. Maja jest u mnie od 8 kwietnia, ma około 4 miesiące (jakby wynikało ze zdania sprzedawcy). Kiedy do nas trafiła bała się wyjść z klatki a jak się wsadziło tam rękę to podchodziła wąchała i gryzła. Jak już udało się ją wyjąć to na rękach spokojnie, ale do pieszczochów nie należy. O głaskaniu można pomarzyć. Kiedy dawałam ją z rąk na łóżko to też podchodziła i gryzła jednak nie tak mocno jak ostatnio
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Ostatnio urodziła i zrobiła się gorsza. I nie wygląda na to, że boi się o małe tylko o siebie.. Kiedy wchodzę do pokoju od razu przybiega do drzwiczek i jak je otworzę to od razu wychodzi, ale wystarczy najmniejszy mój ruch i ucieka pędem do klatki. Jak chcę jej dać z ręki jedzenie to je wącha a mnie gryzie i to wrednie. Jak jest na ziemi to biegnie do mnie i gryzie po stopach, a nie jest to przyjemne. Mam wrażenie, że jakbym uciekała to by biegała za mną i gryzła. Zachowuje się jak dzika wręcz. Na ręce nie chce dać się wziąć, a jak ją wezmę, to chce jak najszybciej zejść.. A kiedyś uwielbiała, kiedy zakładałam chustę na szuję i się w niej wylegiwała.. Nie wiem co mam robić. Planuję zostawić jej jedną córuchnę, ale nie chcę żeby jeszcze bardziej zaczęła mnie olewać..oh
![Huh? ???](./images/smilies/huh.gif)