Śpiochy i żarłoki
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Śpiochy i żarłoki
Kciuki za małą również od nas!
Bezszczurowo - Werter w nowym domku
W sercu: 17 szczurzych duszyczek [*][/b][/size]
W sercu: 17 szczurzych duszyczek [*][/b][/size]
Re: Śpiochy i żarłoki
I od nas.
Biedne maleństwo, zdrowia...
Biedne maleństwo, zdrowia...
Cynamon Imbir Karmel Wanilia
Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Re: Śpiochy i żarłoki
I ode mnie kciuki.
182 g .. straszne. Niech walczy! Myśli w waszą stronę.
182 g .. straszne. Niech walczy! Myśli w waszą stronę.
Łapki malutkie ale wyobraźnia ogromna..
Moje miziaki: Futra z Charakterem
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=33133
Hamaczki dla każdej paczki
http://szczury.org/viewtopic.php?f=149&t=38219
Moje miziaki: Futra z Charakterem
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=33133
Hamaczki dla każdej paczki
http://szczury.org/viewtopic.php?f=149&t=38219
Re: Śpiochy i żarłoki
Pusto, bo same nieszczęścia Majeczkę musiałam uśpić, bo leczenie nie dawało efektów, a mała dostała krwotoku - na cyklonaminie się zatrzymał, ale po odstawieniu wrócił i nie dało się już jej pomóc
Jej siostra od tygodnia ma dokładnie takie same objawy Obawiam się, że będziemy się musiały niedługo rozstać
Jakby tego było mało, dzisiaj odeszła Kokos, moje małe, wredne, kawowe kochanie Nie wiem dlaczego.. przewoziłam dziewczyny od siebie z mieszkania do rodziców, bo na wakacje wracam do nich i kiedy pakowałam ją do transportera, było wszystko ok.. ja w domu wypuściłam panny, to Kokos leżała w transpo i nie wychodziła.. myślałam, że śpi, ale kiedy chciałam ją wyjąć, to..
Nie wchodzę tu, bo ciągle jakieś smutki u nas, nie mam siły na dodatkowe smutki z forum..
Jej siostra od tygodnia ma dokładnie takie same objawy Obawiam się, że będziemy się musiały niedługo rozstać
Jakby tego było mało, dzisiaj odeszła Kokos, moje małe, wredne, kawowe kochanie Nie wiem dlaczego.. przewoziłam dziewczyny od siebie z mieszkania do rodziców, bo na wakacje wracam do nich i kiedy pakowałam ją do transportera, było wszystko ok.. ja w domu wypuściłam panny, to Kokos leżała w transpo i nie wychodziła.. myślałam, że śpi, ale kiedy chciałam ją wyjąć, to..
Nie wchodzę tu, bo ciągle jakieś smutki u nas, nie mam siły na dodatkowe smutki z forum..
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
Re: Śpiochy i żarłoki
Ech... Strasznie przykro. Trzymajcie się tam!
Bezszczurowo - Werter w nowym domku
W sercu: 17 szczurzych duszyczek [*][/b][/size]
W sercu: 17 szczurzych duszyczek [*][/b][/size]
Re: Śpiochy i żarłoki
Ehh... no i znowu piszę o smutkach...
U Tiny wykryto jakoś pod koniec sierpnia problemy z serduchem - leczyłam ją, ale po trzech tygodniach od diagnozy umarła mi na rękach, nie dojechałyśmy nawet do weta.
Resa miała dwa guzy, na szczęście operowalne, które udało się ładnie usunąć, na razie (odpukać) ma się dobrze.
U Wydry niecały tydzień temu pojawił się guz na żuchwie. Na RTG wyszło, że powinno się dać go zoperować, ale na stole operacyjnym okazało się, że jest to niemożliwe. Ponieważ guz był złośliwy, rósł szybko i sprawiałby jej ogromny ból, pozwoliłam jej odejść.
Nie ma już mojej zołzowatej Kokosanki, nie ma już grubaska Tiny, nie ma głodomora Wyderki. Jest mi pusto i smutno, stado się kurczy...
U Tiny wykryto jakoś pod koniec sierpnia problemy z serduchem - leczyłam ją, ale po trzech tygodniach od diagnozy umarła mi na rękach, nie dojechałyśmy nawet do weta.
Resa miała dwa guzy, na szczęście operowalne, które udało się ładnie usunąć, na razie (odpukać) ma się dobrze.
U Wydry niecały tydzień temu pojawił się guz na żuchwie. Na RTG wyszło, że powinno się dać go zoperować, ale na stole operacyjnym okazało się, że jest to niemożliwe. Ponieważ guz był złośliwy, rósł szybko i sprawiałby jej ogromny ból, pozwoliłam jej odejść.
Nie ma już mojej zołzowatej Kokosanki, nie ma już grubaska Tiny, nie ma głodomora Wyderki. Jest mi pusto i smutno, stado się kurczy...
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
Re: Śpiochy i żarłoki
I znów smutne wieści... stado wygasa, a z nim ten wątek.
Kilka tygodni temu odeszła Merrill. Zupełnie niespodziewanie, bez jakichkolwiek objawów. Mama mówi, że wyglądała, jakby spała. Nie rozumiem dlaczego zdrowy szczur nagle umiera, a z Kokos przecież było tak samo.
Niestety następnego dnia odeszła Resa. Chorowała od dłuższego czasu, była słabiutka. Przeszła jedną operację wycięcia guzów, ale baliśmy się operować ją znowu, kiedy pojawił się kolejny guz. Nie przeszkadzał jej, nie rósł, był niewielki - zostawiliśmy. Słabła, ale była radosna. Mniej chodziła, siedziała raczej na dole klatki, ale wyglądała na zadowoloną z życia. Odeszła we śnie, jak Merrillek.
We wtorek Guarana przeszła operację. Ma już jakieś 3,5 roku, więc wet bał się, że może być ciężko. Po znieczuleniu okazało się, że guz nie jest jeden - są trzy. Operacja się udała, ale przeciągnęła się do późna i nie ryzykowaliśmy przewożenia jej autobusem w czasie mrozu - została na noc. Wieczorem na wybiegu w domu Sówka dostała jakiegoś ataku duszności. We środę jechałam odebrać Dzika i zabrałam Sowiszcze ze sobą, żeby wet ją zbadał. Stres podróży bardzo pogorszył jej stan, do weta przyjechała ledwo żywa. Dostała Betamox i Furosemid, doktor Baran podłączył ją do tlenu. Jednocześnie dowiedziałam się, że Guarana w nocy ze stresu zaczęła się okaleczać i wygryzła sobie wielką dziurę w nodze, w związku z czym rano była znowu szyta. Wróciłyśmy do domu w komplecie. Guarana wróciła do swojej normalnej klatki i.. poszła spać. Z niewielkimi przerwami na jedzenie śpi do tej pory, nie próbuje sobie zrobić krzywdy. Natomiast Sówka wczoraj miała kolejny atak, dużo gorszy - zaczęła się dusić, łapczywie chwytała powietrze, ale płuca odmówiły współpracy. Zaczęłam ją reanimować i po kilku minutach zaczęła samodzielnie oddychać (praca serca nie ustała). Dzisiaj ma się już lepiej, właśnie śpi mi na ramieniu.
Kilka tygodni temu odeszła Merrill. Zupełnie niespodziewanie, bez jakichkolwiek objawów. Mama mówi, że wyglądała, jakby spała. Nie rozumiem dlaczego zdrowy szczur nagle umiera, a z Kokos przecież było tak samo.
Niestety następnego dnia odeszła Resa. Chorowała od dłuższego czasu, była słabiutka. Przeszła jedną operację wycięcia guzów, ale baliśmy się operować ją znowu, kiedy pojawił się kolejny guz. Nie przeszkadzał jej, nie rósł, był niewielki - zostawiliśmy. Słabła, ale była radosna. Mniej chodziła, siedziała raczej na dole klatki, ale wyglądała na zadowoloną z życia. Odeszła we śnie, jak Merrillek.
We wtorek Guarana przeszła operację. Ma już jakieś 3,5 roku, więc wet bał się, że może być ciężko. Po znieczuleniu okazało się, że guz nie jest jeden - są trzy. Operacja się udała, ale przeciągnęła się do późna i nie ryzykowaliśmy przewożenia jej autobusem w czasie mrozu - została na noc. Wieczorem na wybiegu w domu Sówka dostała jakiegoś ataku duszności. We środę jechałam odebrać Dzika i zabrałam Sowiszcze ze sobą, żeby wet ją zbadał. Stres podróży bardzo pogorszył jej stan, do weta przyjechała ledwo żywa. Dostała Betamox i Furosemid, doktor Baran podłączył ją do tlenu. Jednocześnie dowiedziałam się, że Guarana w nocy ze stresu zaczęła się okaleczać i wygryzła sobie wielką dziurę w nodze, w związku z czym rano była znowu szyta. Wróciłyśmy do domu w komplecie. Guarana wróciła do swojej normalnej klatki i.. poszła spać. Z niewielkimi przerwami na jedzenie śpi do tej pory, nie próbuje sobie zrobić krzywdy. Natomiast Sówka wczoraj miała kolejny atak, dużo gorszy - zaczęła się dusić, łapczywie chwytała powietrze, ale płuca odmówiły współpracy. Zaczęłam ją reanimować i po kilku minutach zaczęła samodzielnie oddychać (praca serca nie ustała). Dzisiaj ma się już lepiej, właśnie śpi mi na ramieniu.
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
Re: Śpiochy i żarłoki
Przykro mi... Cóż wtedy powiedzieć... Niech reszta trzyma się w zdrowiu i dobrym samopoczuciu jak najdłużej
A będziesz kontynuować szczurzą rodzinkę?
A będziesz kontynuować szczurzą rodzinkę?
Cynamon Imbir Karmel Wanilia
Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Re: Śpiochy i żarłoki
Przyszedł czas, żeby zamknąć ten temat. Wygaszanie stada trwało już od dłuższego czasu, nie brałam nowych maluchów.
Sówka odeszła z powodu jakiejś infekcji dróg oddechowych, w trakcie leczenia, w drodze z lecznicy do domu.
Rinę uśpiłam, kiedy przestała jeść. Leczyliśmy ją objawowo, nie było jednoznacznej diagnozy.
Iwan początkowo dawała oznaki przeziębienia i w tym kierunku ją leczyliśmy, ale po kilku dniach skręciło jej głowkę jak przy zapaleniu ucha, a leki nie pomagały. Zdiagnozowaną z zapaleniem ośrodkowego układu nerwowego uśpiłam ją kiedy weterynarz uznał, że nie będzie poprawy.
Guarana dożyła w dobrym zdrowiu wieku czterech lat i odeszła we śnie. Do końca pozostała dzikim szczurem.
Pchła zaczęła niknąć w oczach, weterynarz zrzucił to na karb wieku. Słabła z dnia na dzień, ale do końca pozostała aktywna. Odeszła we śnie.
Szachrajka miała guza, niestety złośliwego i nieoperacyjnego. Uśpiliśmy ją kiedy jej stan znacznie się pogorszył.
Z całej gromadki została tylko Rudzik, która kilka miesięcy temu przeszła operację usunięcia dwóch guzów listwy mlecznej. Szuka domu i nowego stada.
Sówka odeszła z powodu jakiejś infekcji dróg oddechowych, w trakcie leczenia, w drodze z lecznicy do domu.
Rinę uśpiłam, kiedy przestała jeść. Leczyliśmy ją objawowo, nie było jednoznacznej diagnozy.
Iwan początkowo dawała oznaki przeziębienia i w tym kierunku ją leczyliśmy, ale po kilku dniach skręciło jej głowkę jak przy zapaleniu ucha, a leki nie pomagały. Zdiagnozowaną z zapaleniem ośrodkowego układu nerwowego uśpiłam ją kiedy weterynarz uznał, że nie będzie poprawy.
Guarana dożyła w dobrym zdrowiu wieku czterech lat i odeszła we śnie. Do końca pozostała dzikim szczurem.
Pchła zaczęła niknąć w oczach, weterynarz zrzucił to na karb wieku. Słabła z dnia na dzień, ale do końca pozostała aktywna. Odeszła we śnie.
Szachrajka miała guza, niestety złośliwego i nieoperacyjnego. Uśpiliśmy ją kiedy jej stan znacznie się pogorszył.
Z całej gromadki została tylko Rudzik, która kilka miesięcy temu przeszła operację usunięcia dwóch guzów listwy mlecznej. Szuka domu i nowego stada.
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
Re: Śpiochy i żarłoki
Od wczoraj nie ma ze mną Rudzik. Tym samym nie mam już żadnych szczurów. Przez 5 lat było u mnie kilkanaście stałych rezydentów i kilkadziesiąt tymczasów. Około 200 zwierzaków pojechało ze mną do nowych domów. Dużo się nauczyłam, wiele przeżyłam, zdobyłam masę doświadczenia. Uświadomiłam sobie, że reanimacja jest skuteczna i należy ją prowadzić do skutku, co być może kiedyś komuś uratuje życie oraz że często nie warto przedłużać życia na siłę, bo nie będzie lepiej. Utwierdziłam się też w przekonaniu, że większość ludzi to kretyni.
Być może nikt już tego nie przeczyta, dla mnie i tak ważne jest tylko to, żeby oznaczyć datę.
Być może nikt już tego nie przeczyta, dla mnie i tak ważne jest tylko to, żeby oznaczyć datę.
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
Re: Śpiochy i żarłoki
Bardzo mi przykro... To takie smutne, kiedy nie ma już w domu żadnego z ogonków, które po nim biegały Może kiedyś jeszcze będą następne..?
Dla tych wszystkich szczurków, które były [*][*][*]
Dla tych wszystkich szczurków, które były [*][*][*]
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889