no właśnieIHime pisze:Hej, co tam w Kwarkowie słychać?
Wstyd mi ale:
Ostatnio, tylko czytam Forum.... w moich ulubionych Stadach dzieje się różnie, mocno to przeżywam i... nie umiem nic napisać!
Tu też mi jakoś trudno, jednak dzisiaj.... muszę się tym z kimś podzielić, bo mi pęknie serce:
Znacie powiedzenie „biednemu zawsze wiatr w oczy” ?
Mój Shymeonek.... jestem jego co najmniej czwartą opiekunką; nawet się dziwiłam, jak to możliwe- to taki piękny szczur.
Nie to, że mam pretensje do pierwszego oddającego go opiekuna, że nie powiedział całej prawdy... może i dobrze, bo gdybym wiedziała, że Ślicznuch to dziabąg zdeklarowany- pewnie nie odważyłabym się przygarnąć i Ondraszka (o jego ludojadztwie wiedziałam, a i Kapsel mój w tych zawodach niezły... ), jednak...gdybym znała jego faktyczny wiek,
Kwark XIX-ty miałby z pewnością lepszą opiekę!
Kiedy do mnie trafił, wydał mi się jak na „roczniaka” – „zbyt mięciutki” , myślałam jednak, że to stres przeprowadzek, schudło się przystojniakowi;
Pod koniec maja, Shimeonkową mordeczkę dopadł ropniak.
Bardzo źle zniósł antybiotyk.
A ja go traktowałam jak najwyżej 18 miesięcznego szczura!
Gryzł- dominowałam!
Jak szczura w pełni sił..... od wczoraj Shimeone ma problem z krążeniem....popatrzyłam na niego i .....
Po przeprowadzonym „śledztwie” „wychodzi” że on ma ok. 3 lata.......
Szlag trafił!
Dajże mi Losie, dajże mi Duchu Opiekuńczy Kwarków- wynagrodzić mu jakoś poniewierkę.... ja go powinnam od pierwszej chwili rozpieszczać, ulegać jego kaprysom....
jedyna dla mnie pociecha: jego poprzednia opiekunka, tak go nie lubiła (pewnie dla tego, że gryzł), że właściwie nie wypuszczała z klatki- w Kwarkowie ma wolność, z której pięknie korzysta ( właśnie powędrował „w szkodę” – niech szkodniczy, ochotę na to, zawdzięczamy furosemidowi- bez niego Chłopczyk leżał bez sił, łapiąc oddech) .... ile mi krwi utoczy- to nasze .
.... taki żal, że dane nam już trzy miesiące nie był traktowany tak, jak mu się należało....
Ondraszek?
Jasne Blue; urósł .
Jest długości Kapselka, tylko w porównaniu z nim.....wysoki .
Ondracha jest szczuplutki i z racji swej młodości nosi brzuszek w sporej odległości od podłogi.
Nie mogę go zważyć, bo mam wagę zepsutą, ale jest straszliwie śmieszny.
Widzi się czasem takie wzruszająco zabawne ssaki: młode psiaki i młodych ludzi – wyrośnięte- wszystko mają wielkie- a jeszcze dzieciaki.
Nie wiem „kaj się podziwa” w tej chwili mój Ondrulka, ale ostatnio przeprowadził się do klatki i nie tracę nadziei, że i mnie polubi kiedyś