Reggae Rats
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Reggae Rats
Viva zmarła o 1.45 dnia 30 maja.
Lumi odeszła w piątek, dnia 7 czerwca, około 18.
Obie zakończyły żywot spokojnie, u weterynarza, na moich rękach.
Czas na optymistyczny akcent...
Guzik przeszła operację wycięcia gruczolaka, który rósł... w ropniu.
Ropień czyścimy, obecnie mija trzeci dzień przemywania.
Została również wysterylizowana. Pomimo tak młodego wieku, jajniki już były zniekształcone.
Dr wet. Judyta Garczyńska (Medicavet) spisała się na medal.
Tak wyglądał ropień pierwszego dnia przemywania:
tak drugiego:
i dziś:
Mała dzielnie goi się pod naszym okiem, rozkoszuje się ciągłą opieką
(głównie Arkową )
Zdecydowaliśmy się oddzielić Lano od stada,
ponieważ Gruszka i Diablo w czasie naszej nieobecności bardzo ją pogryzły.
W pachwinie natomiast rośnie jej albo gruczolak, albo ropień od ugryzienia.
Dziewczyny mieszkają we 2 i podtrzymują się na duchu
To wcale nie koniec nowości!
Przedstawiamy Wam naszych nowych członków rodziny:
~~~ Sabat ~~~
ur. 30.03.13
- adoptowany z tablica.pl, Toruń
~~~ Szatan ~~~
ur. 30.03.13
- adoptowany z tablica.pl, Toruń
Bracia oczekują na zabieg kastracji i mieszkają razem, nad dziewuchami
Lumi odeszła w piątek, dnia 7 czerwca, około 18.
Obie zakończyły żywot spokojnie, u weterynarza, na moich rękach.
Czas na optymistyczny akcent...
Guzik przeszła operację wycięcia gruczolaka, który rósł... w ropniu.
Ropień czyścimy, obecnie mija trzeci dzień przemywania.
Została również wysterylizowana. Pomimo tak młodego wieku, jajniki już były zniekształcone.
Dr wet. Judyta Garczyńska (Medicavet) spisała się na medal.
Tak wyglądał ropień pierwszego dnia przemywania:
tak drugiego:
i dziś:
Mała dzielnie goi się pod naszym okiem, rozkoszuje się ciągłą opieką
(głównie Arkową )
Zdecydowaliśmy się oddzielić Lano od stada,
ponieważ Gruszka i Diablo w czasie naszej nieobecności bardzo ją pogryzły.
W pachwinie natomiast rośnie jej albo gruczolak, albo ropień od ugryzienia.
Dziewczyny mieszkają we 2 i podtrzymują się na duchu
To wcale nie koniec nowości!
Przedstawiamy Wam naszych nowych członków rodziny:
~~~ Sabat ~~~
ur. 30.03.13
- adoptowany z tablica.pl, Toruń
~~~ Szatan ~~~
ur. 30.03.13
- adoptowany z tablica.pl, Toruń
Bracia oczekują na zabieg kastracji i mieszkają razem, nad dziewuchami
Re: Reggae Rats
Przykro mi z powodu odejścia Vivy i Lumi...
Dla Guziczki kciuki żeby wszystko ładnie się zagoiło.
Sabat i Szatan - uroczy kawalerowie!
A jak tam sprawy idą z Niebieskimi Pannami...?
Dla Guziczki kciuki żeby wszystko ładnie się zagoiło.
Sabat i Szatan - uroczy kawalerowie!
A jak tam sprawy idą z Niebieskimi Pannami...?
Bezszczurowo - Werter w nowym domku
W sercu: 17 szczurzych duszyczek [*][/b][/size]
W sercu: 17 szczurzych duszyczek [*][/b][/size]
Re: Reggae Rats
Na razie nijak, wróciliśmy do Toronto ledwo w czwartek,
we wtorek znów jadę do Warszawy - z Lano,
ropnie, gruczolaki, uśpienia, przeziębienie wytrąciły mnie nieco
z równowagi i kondycji. I jeszcze straciliśmy telefon dual-sim :x
we wtorek znów jadę do Warszawy - z Lano,
ropnie, gruczolaki, uśpienia, przeziębienie wytrąciły mnie nieco
z równowagi i kondycji. I jeszcze straciliśmy telefon dual-sim :x
Re: Reggae Rats
Jak się wali, to na całego...
Ale po to, żeby potem zapanował błogi spokój.
I tego Wam życzę z całego serducha. ;*
Ale po to, żeby potem zapanował błogi spokój.
I tego Wam życzę z całego serducha. ;*
Psychopatka Korba, ciepła klucha Pianka, żywe srebro Dziurka, łysa Jagoda, maleńka Gumka i oszołom Śrubka
za TM Gumka i Mysza
(mamy też swój wątek:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=40116)
za TM Gumka i Mysza
(mamy też swój wątek:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=40116)
Re: Reggae Rats
Znów złe wieści wplecione w te dobre...
Martwimy się o Olafa. Jego serduszko powoli odmawia posłuszeństwa.
Z tygodnia na tydzień oddycha coraz ciężej.
Nie ma ochoty już na aktywność fizyczną, apetyt również nie ten sam.
Nadal przynajmniej jest pieszczochem.
Dziś włączę Prillium, zobaczymy, na ile przywróci mu lżejszy oddech.
Pora na oczekiwany optymistyczny akcent:
Poznaliśmy wczoraj fantastyczną dziewczynę, Dorotę.
Poznaliśmy również okropną wredotę, Mysię.
Dorota kocha szczury, Mysia była jej pierwszym.
Rozpieszczała ją jak mogła - Beaphar, cała torba herbalowych przysmaków,
do tego świeże smakołyki, do tego wszystko, co szczur sobie wydumał.
A wydumał sobie nawet to, że będzie gryzmołą
i dotykać będzie się ją tylko wtedy, kiedy na to pozwoli.
Wydumała sobie kilka porządnych fanaberii,
na przykład ugryzła Arka w łokieć... kiedy siedział.
Tak, siedział. Nie zaczepiał jej, nie ruszał, NIC nie robił.
Mysia szczurem łatwym nie jest.
Szkoda, że właśnie ona rozpoczęła szczurzą przygodę Doroty.
Z uwagi na to, jak zachowywała się Mysia,
dziewczyna obawiała się przygarnąć drugiego ogona,
bo co będzie, jeśli pojawi się drugi wredny, gryzący szczur?
Utrapienie, nie przyjemność.
Z drugiej strony - przecież żaden szczur
nie może przesiedzieć całego życia samotnie...
I tak pojawiła się u nas Mysia, po roku z Dorotką.
Na szczęście mieszkamy niedaleko, tak więc kontaktu nie stracą )
Od wczoraj zarobiłam już dwa krwiste cięcia
Przedstawiamy zatem:
~~~ Mysia ~~~
- ur. 03.2012
- adoptowana od Dorotki, dori2618
http://szczury.org/viewtopic.php?f=163&t=40839
A że po długiej bitwie o pozowanie, nareszcie zaczęła współpracować...
Mamy sesję kąpielową.
Jak to już bywa na tym świecie, wredne ciągnie do wrednego,
tak więc upatrzyła sobie Arka i nie opuszczała go wczoraj ani na krok
a kiedy chciałam ją już zabrać, robiła wszystko, by zostać
Jeśli chodzi o gojenie Guzik...
I kolejne przemeblowanie... uff!
Martwimy się o Olafa. Jego serduszko powoli odmawia posłuszeństwa.
Z tygodnia na tydzień oddycha coraz ciężej.
Nie ma ochoty już na aktywność fizyczną, apetyt również nie ten sam.
Nadal przynajmniej jest pieszczochem.
Dziś włączę Prillium, zobaczymy, na ile przywróci mu lżejszy oddech.
Pora na oczekiwany optymistyczny akcent:
Poznaliśmy wczoraj fantastyczną dziewczynę, Dorotę.
Poznaliśmy również okropną wredotę, Mysię.
Dorota kocha szczury, Mysia była jej pierwszym.
Rozpieszczała ją jak mogła - Beaphar, cała torba herbalowych przysmaków,
do tego świeże smakołyki, do tego wszystko, co szczur sobie wydumał.
A wydumał sobie nawet to, że będzie gryzmołą
i dotykać będzie się ją tylko wtedy, kiedy na to pozwoli.
Wydumała sobie kilka porządnych fanaberii,
na przykład ugryzła Arka w łokieć... kiedy siedział.
Tak, siedział. Nie zaczepiał jej, nie ruszał, NIC nie robił.
Mysia szczurem łatwym nie jest.
Szkoda, że właśnie ona rozpoczęła szczurzą przygodę Doroty.
Z uwagi na to, jak zachowywała się Mysia,
dziewczyna obawiała się przygarnąć drugiego ogona,
bo co będzie, jeśli pojawi się drugi wredny, gryzący szczur?
Utrapienie, nie przyjemność.
Z drugiej strony - przecież żaden szczur
nie może przesiedzieć całego życia samotnie...
I tak pojawiła się u nas Mysia, po roku z Dorotką.
Na szczęście mieszkamy niedaleko, tak więc kontaktu nie stracą )
Od wczoraj zarobiłam już dwa krwiste cięcia
Przedstawiamy zatem:
~~~ Mysia ~~~
- ur. 03.2012
- adoptowana od Dorotki, dori2618
http://szczury.org/viewtopic.php?f=163&t=40839
A że po długiej bitwie o pozowanie, nareszcie zaczęła współpracować...
Mamy sesję kąpielową.
Jak to już bywa na tym świecie, wredne ciągnie do wrednego,
tak więc upatrzyła sobie Arka i nie opuszczała go wczoraj ani na krok
a kiedy chciałam ją już zabrać, robiła wszystko, by zostać
Jeśli chodzi o gojenie Guzik...
I kolejne przemeblowanie... uff!
Re: Reggae Rats
Jeej, a myślałam, że to ja nie mam ostatnio umiaru w doszczurzaniu Fajnie, że nawet wredny szczurek może liczyć na domek u Was, na pewno się w końcu odwdzięczy i uspokoi!
Zawsze ciekawiło mnie sprzątanie tak dużej, do tego osiatkowanej klatki... Brud nie osadza się na siatce? Łatwo jest ją czyścić?
Podziwiam Cię za wielkość stadka i cierpliwość do sprzątania takiej klatki
Pozdrowienia dla Was i Waszych ogonków! Szczególnie trzymam kciuki za gojenie Guzik, niech szybko wraca do zdrowia!
Zawsze ciekawiło mnie sprzątanie tak dużej, do tego osiatkowanej klatki... Brud nie osadza się na siatce? Łatwo jest ją czyścić?
Podziwiam Cię za wielkość stadka i cierpliwość do sprzątania takiej klatki
Pozdrowienia dla Was i Waszych ogonków! Szczególnie trzymam kciuki za gojenie Guzik, niech szybko wraca do zdrowia!
Re: Reggae Rats
Oj moja wredota mam nadzieje, że przestanie Was w końcu gryźć i uda jej się dogadać z resztą ogonków
Coraz lepszy macie ten zamek
Coraz lepszy macie ten zamek
Re: Reggae Rats
Dziękujemy za kciuki, Guzik jak widać dzielnie brnie ku prostej
A zamek z każdym razem urozmaicamy, upiększamy,
gromadzimy wenę i artefakty
Podwójne okratowanie to niezłe utrapienie,
jak wszystkie duże klatki zresztą
No cóż, sprzątam im co 3-4 dni na zasadzie - żwirek - szmatki - koszyczki,
niemniej co 1,5-2 tygodnie Arek tacha tę klatkę do wanny,
a ja zalewam całą łazienkę, czyszcząc ją nie tyle z kupek i resztek, co siuśków.
A wczoraj poświęciłam tej klatce ponad 2h. Nie jest to miłe,
ale efekt zawsze satysfakcjonuje
A zamek z każdym razem urozmaicamy, upiększamy,
gromadzimy wenę i artefakty
Podwójne okratowanie to niezłe utrapienie,
jak wszystkie duże klatki zresztą
No cóż, sprzątam im co 3-4 dni na zasadzie - żwirek - szmatki - koszyczki,
niemniej co 1,5-2 tygodnie Arek tacha tę klatkę do wanny,
a ja zalewam całą łazienkę, czyszcząc ją nie tyle z kupek i resztek, co siuśków.
A wczoraj poświęciłam tej klatce ponad 2h. Nie jest to miłe,
ale efekt zawsze satysfakcjonuje
Re: Reggae Rats
2 godz to sporo.. ale faktycznie efekt jest oszałamiający Tylko Mysi tam nie wpuszczaj bo Ci zje wszystko
Re: Reggae Rats
Po stu latach i braku zainteresowanych,
przybywamy z nowościami.
Zacznijmy od Guzik.
Panna Guzikowa wyleczona w zupełności z ropnia.
Pierwsze dwa dni nosiła kołnierz, a ten z kolei zagiął jej uszko,
którego część poczęła czernieć i wysychać...
Smarowaliśmy to uszko, przecieraliśmy, końcem końców jednak...
Straciła część ucha! Odpadła! Teraz wygląda komicznie
Diablo urósł pod lewą tylną łapą ropniak i... zdążył pęknąć.
Weterynarz wyciął obumierającą skórę i wstawiliśmy małą na antybiotyk i Rivanol.
Jakiś czas temu przybyła do nas Fifka.
Maleństwo ważyło 62 gramy, choć było w wieku Lano i Guzik.
Obecnie waży 80 gramów i wcina jak najęta.
Niestety przez chore serduszko i zapalenie płuc,
z którymi do nas trafiła, proces tycia nie przebiega tak sprawnie.
Miała również świerzb i wszoły, na szczęście to już przeszłość.
Płucka leczymy, furkanie próbujemy przepędzić.
Tu wcinamy Enroxil z jogurtem
Cztery dni temu udało nam się WRESZCIE
połączyć wszystkie baby - zadziorną Mysię,
władcze Diablo i Gruszkę, schorowaną Fifkę
i panikującą Lano... wszystkie 10 paskud śpi na jednej kupie!
W kolejce czekają jeszcze Szatan i Sabat, i na kastrację, i na połączenie.
Pościelowe chłopaki mają się jednak dobrze i we dwójkę
(1. Szatan, 2. Sabat)
A tu Zazu podczas ostatniego wybiegu przed podróżą do Warszawy
(bo już się urlopujemy, pozdrawiamy z Ispu! )
przybywamy z nowościami.
Zacznijmy od Guzik.
Panna Guzikowa wyleczona w zupełności z ropnia.
Pierwsze dwa dni nosiła kołnierz, a ten z kolei zagiął jej uszko,
którego część poczęła czernieć i wysychać...
Smarowaliśmy to uszko, przecieraliśmy, końcem końców jednak...
Straciła część ucha! Odpadła! Teraz wygląda komicznie
Diablo urósł pod lewą tylną łapą ropniak i... zdążył pęknąć.
Weterynarz wyciął obumierającą skórę i wstawiliśmy małą na antybiotyk i Rivanol.
Jakiś czas temu przybyła do nas Fifka.
Maleństwo ważyło 62 gramy, choć było w wieku Lano i Guzik.
Obecnie waży 80 gramów i wcina jak najęta.
Niestety przez chore serduszko i zapalenie płuc,
z którymi do nas trafiła, proces tycia nie przebiega tak sprawnie.
Miała również świerzb i wszoły, na szczęście to już przeszłość.
Płucka leczymy, furkanie próbujemy przepędzić.
Tu wcinamy Enroxil z jogurtem
Cztery dni temu udało nam się WRESZCIE
połączyć wszystkie baby - zadziorną Mysię,
władcze Diablo i Gruszkę, schorowaną Fifkę
i panikującą Lano... wszystkie 10 paskud śpi na jednej kupie!
W kolejce czekają jeszcze Szatan i Sabat, i na kastrację, i na połączenie.
Pościelowe chłopaki mają się jednak dobrze i we dwójkę
(1. Szatan, 2. Sabat)
A tu Zazu podczas ostatniego wybiegu przed podróżą do Warszawy
(bo już się urlopujemy, pozdrawiamy z Ispu! )