Chodząca kula futra i tłuszczyku.
Na początku nie lubił ani szczurów ani ludzi, po kastracji pokochał swoje stado, jeszcze później zaakceptował ludzi, jednak nie zawsze miał ochotę na kontakt ze mną. To on decydował o tym kiedy któryś ze szczurów może go iskać, kiedy ja mogę go głaskać lub wziąć na ręce.
Uwielbiał niszczyć. Zawsze było wiadomo co jest jego dziełem. Obgryziony dywan, zjedzona kuweta, Pogryziony kabel z monitora, czy nawet zdewastowane hamaki po 2 dniach od powieszenia.
Kochałam go za jego charakter, za to że dawał jasno do zrozumienia na co ma ochotę, a kiedy mam mu dać spokój.
Był ze mną rok i 7 miesięcy. Odszedł za szybko.... nawet się tego nie spodziewałam


Tarzanku nie ma cię od 3 godzin a tak bardzo tęsknimy, stadko nie szaleje, mimo że to ich pora

