Ostatniego dnia, odżyła. Wyszła mnie przywitać, zjadła jedzonko, wypiła antybiotyk, grzecznie przyjęła zastrzyk. Myślałam, że będzie dobrze. Ach! Czemu mi to zrobiłaś? Czemu dałaś mni nadzieję, że znów wezmę cię na kolana bez strachu, że pogłaszczę cię po nosku, że to wszystko zniknie.
Zraniłaś mnie tylko raz. Kiedy odeszłaś.
Najbardziej boli mnie to, że twoja śmierć nie była bezbolesna, szybka jak zaśnięcie. Konałaś w męczarniach. Uwierz, umierałam z Tobą.
Nikomu nie życzę, tego co przeszłam kiedy ostatni raz na nią patrzyłam. Na jej sztywne ciałko, otwarte oczka.
Ku pamięci Pinki, mojej malutkiej szczurki. Pierwszej miłości się nie zapomina
