Mam nietypowy problem. Jakiś miesiąc temu wzięłam z interwencji Lilowate. 180g i multum wszołów. Pierwsza dawka iwermektyny - żywe robactwo odpadło i więcej się nie pojawiło. Dziś przyjęłyśmy czwartą dawkę, bo wciąż są jajka
Lila nie może dostać silniejszego środka - bo jej stan ogólny na to nie pozwala. Sama się nie doszoruje, bo ma niesprawne nóżki.
Ja ją przecieram i szczotkuję, ale to nic nie daje.
Szatańsko pomyślałam, że może drugi szczur ją wyiska
![Evil >:D](./images/smilies/evil.gif)
Ale ze względu na robale (no i jej stan) wciąż nie została przedstawiona stadu.
I teraz pytania:
1. Czy po 4 dawkach leku (przy czym dorosłe osobniki zostały wybite w 99,9% po pierwszej dawce) stado może się zarazić wszołami, tzn czy te jajka wciąż mogą być aktywne?
2. Czy jest jakiś sposób mechaniczny do pozbycia się tych jajek? Obawiam się, że tak to one nigdy nie znikną
![Undecided :-\](./images/smilies/undecided.gif)