Dzisiaj o godzinie 11:04 na moich oczach umarło moje najukochańcze zwierzątko jakie było, zwał się Kiki, zmarł po stwierdzeniu guzka w mózgu, Pani weterynarz podejrzewała że jest tylko na brzuszku, z dnia na dzień było coraz lepiej, zaczął normalnie chodzić i nagle następnego dnia, znalazłem go, na dole, leżącego na boku, miałem mu podać antybiotyk ale i tak by nic to nie dało, po czym pojechałem to weterynarza, a stwierdzono guzka, po czym dostał dexosan, i od Niedzieli (7lipca) godziny 13 męczył się, po nieprzespanej nocy, tylko słuchałem jak biedak się meczy, coraz ciężej oddychająć aż przestał...
Kikuś miał 1rok i 4 miesiące, choroba wzieła go nagle, i nie było innego wyboru, mam nadzieje że już nigdy nie będzie tak cierpiał.
Żegnaj Kiki [*]

I ostatnie zdjęcie jakie udało mi się zrobić

Jeszcze raz żegnaj Kikuś

[*]