Jakiś czas temu mój ok. 2,5 letni Gutek zaczął świstać i charczeć, udałam się więc do weterynarza ( niemieckiego, ponieważ jestem na wakacjach za granicą ) słyszałam od ludzi, że zna się na gryzoniach. Lekarz wykrył zapalenie oskrzeli, szczurek dostał antybiotyk (Baytril - 1ml dziennie ze strzykawki przez na 10 dni + lek w zastrzyku u weterynarza którego nazwy nie znam ). W pierwszych dniach antybiotyk zaczął pomagać, Gutek nie charczał już, nie kichał, tylko lekko kiwał się do przodu przy oddychaniu, tak samo jak i przed leczeniem ale pomyślałam ze to minie skoro jest leczony.
Dziś mija 7 dzień leczenia, zostały jeszcze 3ml leku w strzykawce. Kiwanie dalej występuje, właściwie przy każdym oddechu szczurek wykonuje ruch pyszczka do przodu i jednocześnie gwałtownie nabiera powietrze, co widać po ciągle pompujących boczkach. Opiera pyszczek o wysokie przedmioty (miska, pręt klatki - 2 cm, wiszący domek -dolna część jest zaokrąglona, dzięki czemu opierając się o brzeg ma główkę wyżej niż w środku).
Teraz jest godzina 6.30, pół godziny temu obudził mnie głośny oddech Gutka, wzięłam go na ręće ( właściwie sam wszedł mi nerwowo na rękę) słychać od niego takie jakby kląskanie, klikanie, tak jakby się coś odklejało się u niego w pyszczku, próbowałam sprawdzić mu zęby (dodam, że lekarstwo dostawał zmieszane z gerberkiem i trochę bałam się o jego uzębienie, żeby ząbki za bardzo nie urosły, bo dawałam mu tych zupek troche więcej zeby się wzmocnił) wyrywał się, ale wydawało mi się, że ząbki górne z dolnymi nachodzą się i przez to jest taki dźwięk, nie jestem do końca pewna bo musiałam trzymać go za skórę na karku bo strasznie się wyrywał jak próbowałam zajrzeć mu do pyszczka. Nie chce w tej chwili nic jeść, jak daje mu smakołyk odwraca głowę.
Gutek miał dostępną normalnie suchą karmę i widziałam jak ją jadł, wydawało mi się, że ściera jakoś te ząbki
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
W niedzielę rano wracam do Wrocławia, oczywiście razem ze szczurkami, osobiście wolałabym pójść do weterynarza bezposrednio na miejscu niż tutaj, bo mój niemiecki jest opłakany, a w Polsce przynajmniej opiszę wszystko dokładnie bez takiego stresu jak tutaj i przynajmniej zrozumiem tego weta, a tak na marginesie to koszta leczenia zwierząt w tym kraju są znacznie większe ( 23 euro za jedną wizytę ze szczurkiem - to dla mnie przesada, no chyba że jestem uboga i dlatego tak odczuwam).
Sama nie wiem co powinnam zrobić, przejazd trwa około 10 godzin, szczurki są zawsze w transporterze, zazwyczaj są grzeczne, od czasu do czasu pchają się do wyjścia, ale potem kładą się spać. Nie wiem jak Gutek zniesie podróż
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Gutek właśnie zjadł chrupka z karmy - czy to jednak nie wina ząbków? Klikanie słyszę dalej...
I chyba najważniejsze pytanie - czy dalej podawać mu antybiotyk?