Jako, że muszę pisać rozdział do magisterki, to postanowiłam nieco odkurzyć temat

Oczywiście podczas mojego wyjazdu na woodstock - raz w roku zostawiłam szczury na kilka dni u rodziców... Licho po pierwszym dniu skręciła łapkę a Fajro uszkodziła sobie pazurka...
Ale co jest w tym najlepsze - kiedy przyjechałam pobiegłam oglądać Lichoctwo jak to wygląda i co zobaczyłam? Opatrunek na łapce! Moja matka zrobiła szczurowi opatrunek i to taki, że szczur go sobie sam nie zdjął! Chociaż nudziła się zapewne strasznie, siedząc sama w transporterze! Byłam w szoku

A tak poza tym to szukamy nowej lokatorki do klatki, chociaż przyznam, że z trójką jest dużo łatwiej, zwłaszcza jak trzeba pozbierać towarzystwo po wybiegu...
A propos wybiegu, to:
taplamy się czasami

poznajemy świat

zew wolności nas wzywa

podjadamy biedną, zmarnowaną miętę

sprzątamy pajęczyny na balkonie

kontrolujemy jakość i szybkość wzrostu

zmieniamy się w toczące kule

i niedźwiedzie polarne
