Witam
Starałam się czytać jak najwięcej na temat łączenia szczurów i przy okazji znosić dzielnie wszelkie odgłosy dobywające się z klatki, ale już na prawdę nie wiem co mam w chwili obecnej sądzić:(
Moja sytuacja wygląda następująco: mam u siebie od 5 miesięcy szczurzycę, na początku miała 3 miesiące, czyli teraz 8.
Dokupiłam jej do towarzystwa małą, po długim czasie poszukiwania drugiego szczurka.
Tak jak przeczytałam, na początku był neutralny grunt. Starsza tarmosiła nową porządnie, niezależnie od otoczenia w zasadzie. Więc zdecydowałam spróbować wcisnąć je do jednej klatki, bo nie widziałam poprawy. Pomyślałam, że moja starsza - Zosia, może potrzebuje innego sposobu na zaakceptowanie nowej. Wysmarowałam obie aromatem, wyszorowałam klatkę i dałam tylko poidło do środka, a oprócz tego klatka pusta. Tak zostawiłam na noc i nie było najgorzej. Dodam, że przepychanki nigdy nie kończą się rozlewem krwi, a mała to straszny panikarz. Duża przewraca ją na plecy i wącha pod ogonkiem.
Wydawało się już być coraz lepiej, ale dzisiaj starsza dostała strasznego "ataku" i było takie kotłowanie, że zareagowałam, bo pierwszy raz było tak strasznie, a są w jednej klatce już razem 3 dni i myślałam, że będzie postęp.
Martwię się strasznie, najbardziej tym, że Zosia ewidentnie małej nie lubi. Tylko mała iska dużą i do niej przychodzi. A Zosia czasem to toleruje, ale najczęściej ją przegania,a w przypadkach dużego natręctwa młodej atakuje.
Dziś zwątpiłam, żeby dziewczyny miały się kiedykolwiek polubić..
Może ktoś mi doradzi, jak zinterpretować zachowanie Zosi, i czy ona nie jest przypadkiem typem samotniczki, bo takie mam złe przeczucie. A chciałam obie uszczęśliwić:(
Szczurzyca chyba nigdy nie polubi nowej?
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
- Morgana551
- Posty: 1177
- Rejestracja: ndz kwie 21, 2013 4:38 pm
Re: Szczurzyca chyba nigdy nie polubi nowej?
Niestety czasem się tak zdarza. Ja spróbowałabym na Twoim miejscu jeszcze kilka razy. Rzadko się zdarza, że szczurek jest typem samotnika ale jednak. Gdy nie leci sierść i krew nie ma się czym przejmować. Szczurki musza ustalić dominację.
Jestem w podobnej sytuacji. Miałam 2 samce z różnego miotu byli wtedy maluszkami (3 tygodnie). Od początku się dziwnie zachowywały. Unikały siebie, praktycznie się nie bawiły razem i nie iskały. Gdy chłopcy mieli już 5 miesięcy zdecydowałam przygarnąć trzeciego ogonka myśląc , że może scalić stado. Stało się inaczej, malec dogadał się z jednym szczurkiem i z dnia na dzień coraz bardziej odrzucali kolegę. Niestety także atmosfera w stadzie coraz bardziej się pogarszała....
2 szczurki śpią razem i spędzają ze sobą czas, a nieszczęsny Maksiu siedzi sam. Czasem dochodzi do konfrontacji gdzie raz doszło do bolesnej ranki. Obdzwoniłam już wszystkich lekarzy w moim mieście i stwierdzili, że nawet kastracja nie pomoże jeśli szczurek jest odrzucany już od maluszka. Jednym sposobem jest oddzielenie go od stada.... W moim przypadku oddanie go....
Jestem w podobnej sytuacji. Miałam 2 samce z różnego miotu byli wtedy maluszkami (3 tygodnie). Od początku się dziwnie zachowywały. Unikały siebie, praktycznie się nie bawiły razem i nie iskały. Gdy chłopcy mieli już 5 miesięcy zdecydowałam przygarnąć trzeciego ogonka myśląc , że może scalić stado. Stało się inaczej, malec dogadał się z jednym szczurkiem i z dnia na dzień coraz bardziej odrzucali kolegę. Niestety także atmosfera w stadzie coraz bardziej się pogarszała....
2 szczurki śpią razem i spędzają ze sobą czas, a nieszczęsny Maksiu siedzi sam. Czasem dochodzi do konfrontacji gdzie raz doszło do bolesnej ranki. Obdzwoniłam już wszystkich lekarzy w moim mieście i stwierdzili, że nawet kastracja nie pomoże jeśli szczurek jest odrzucany już od maluszka. Jednym sposobem jest oddzielenie go od stada.... W moim przypadku oddanie go....
Ze mną: Elmo, Blue, Hektor, Tyrion, Aslan, Theron SR, Memfis ZR, Frodo, Snow i Hades
Tęczowy most: Beti, Frika, Betunia, Navi, Leto, Kermit, Cookie, Wafel, Gizmo, Oskar [*]
Nasz temat: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 3#p1018523
Tęczowy most: Beti, Frika, Betunia, Navi, Leto, Kermit, Cookie, Wafel, Gizmo, Oskar [*]
Nasz temat: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 3#p1018523
Re: Szczurzyca chyba nigdy nie polubi nowej?
Morgana551 według mnie twoja sytuacja jest nieco inna - puszka999 może się niepotrzebnie zniechęcić...
Dziewczyny znają się z tego co zrozumiałam tylko kilka dni - 3 dni siedziały razem w klatce. To nie jest jakoś strasznie długo, a starsze szczurzyce często mają podejście "olewające" dzieciaki. Może spróbuj metodą z transporterem lub wróć do spotkań na neutralnym gruncie?
Rzadko się zdarza, że szczurzyca, która sporo czasu (od małego) była sama kocha nową towarzyszkę od pierwszego wejrzenia. Cierpliwości
No i standardowa zasada - kiedy nie leje się krew nie ingerujemy.
Dziewczyny znają się z tego co zrozumiałam tylko kilka dni - 3 dni siedziały razem w klatce. To nie jest jakoś strasznie długo, a starsze szczurzyce często mają podejście "olewające" dzieciaki. Może spróbuj metodą z transporterem lub wróć do spotkań na neutralnym gruncie?
Rzadko się zdarza, że szczurzyca, która sporo czasu (od małego) była sama kocha nową towarzyszkę od pierwszego wejrzenia. Cierpliwości
No i standardowa zasada - kiedy nie leje się krew nie ingerujemy.
Wyszukiwarka nie gryzie
Re: Szczurzyca chyba nigdy nie polubi nowej?
Warto też wziąć pod uwagę, że samice łączą się nieco inaczej, niż samce. Nie podejmuję się radzenia, bo mam samych panów, ale zgadzam się z przedmówczynią co do podstawowej zasady: Kiedy szczury ustalają coś między sobą bezkrwawo, nie powinniśmy w te ustalenia ingerować. Nie jest to dla nich niebezpieczne, a możemy zaprzepaścić efekty łączenia lub przynajmniej przedłużyć je.
Ze mną:koty: Nutek i Wolfgang oraz suka Masza
Odeszli: Czesio, Stefan, Cyryl, Pan Mysz, Tosiek, Fenek, Twix, Mars, Errol, Erwin, Anatol, Fiubździul i Ach; z dt: Edek, Harnaś, Franek, Viggo, Nam i Malina oraz kotki: Solo, Aria i Sopran
Odeszli: Czesio, Stefan, Cyryl, Pan Mysz, Tosiek, Fenek, Twix, Mars, Errol, Erwin, Anatol, Fiubździul i Ach; z dt: Edek, Harnaś, Franek, Viggo, Nam i Malina oraz kotki: Solo, Aria i Sopran
Re: Szczurzyca chyba nigdy nie polubi nowej?
No to dziękuję za pokrzepienie. Zawsze czytając to forum umacniam się trochę i dzielniej znoszę krzyki i kopanie po małej.
Co do sierści - to widziałam już małe kłaczki z dwa razy. I mała ma też małe zadrapania na ogonku. Ale to pewnie przy kotłowaniu przypadkowo pazurami Zosia zahaczyła.
Nie bardzo mogę je do trasportera wrzucić znowu, bo tak robiłam na początku i starsza wygryzła okno w pojemniku:D Tak nie znosi być gdzieś na siłę trzymana. I w ogóle straszny z niej złośliwiec. Więc dlatego się boję, że po prostu ma taki trudny charakterek. Mój początek z nią też był trudny, bo choć jest bardzo łagodna, to strasznie była nieufna, z racji tego, że kupiłam ją w wieku 3 miesięcy. Ja po prostu już analizuje wszelkie czynniki i Zosi charakter ogólnie. I przez to się tak zmartwiłam.
No ale będę próbować ile się da. A dziewczyny się już znają 2,5 tygodnia z przerwą tygodniową.
Tylko zauważyłam, że mała się zaczyna stawiać i chyba to przysparza większego problemu.
Co do sierści - to widziałam już małe kłaczki z dwa razy. I mała ma też małe zadrapania na ogonku. Ale to pewnie przy kotłowaniu przypadkowo pazurami Zosia zahaczyła.
Nie bardzo mogę je do trasportera wrzucić znowu, bo tak robiłam na początku i starsza wygryzła okno w pojemniku:D Tak nie znosi być gdzieś na siłę trzymana. I w ogóle straszny z niej złośliwiec. Więc dlatego się boję, że po prostu ma taki trudny charakterek. Mój początek z nią też był trudny, bo choć jest bardzo łagodna, to strasznie była nieufna, z racji tego, że kupiłam ją w wieku 3 miesięcy. Ja po prostu już analizuje wszelkie czynniki i Zosi charakter ogólnie. I przez to się tak zmartwiłam.
No ale będę próbować ile się da. A dziewczyny się już znają 2,5 tygodnia z przerwą tygodniową.
Tylko zauważyłam, że mała się zaczyna stawiać i chyba to przysparza większego problemu.
- Morgana551
- Posty: 1177
- Rejestracja: ndz kwie 21, 2013 4:38 pm
Re: Szczurzyca chyba nigdy nie polubi nowej?
Ahhh te charakterki szczurów.... Co do zadrapań też się nie przejmuj. U mojego łysolka przez ok. 2 tygodnie pojawiały się mini ranki. Podrósł troszeczkę (mieszka już miesiąc ze starszymi szczurkami) i teraz bardzo sporadycznie pojawia się jakieś zadrapanie.
Ze mną: Elmo, Blue, Hektor, Tyrion, Aslan, Theron SR, Memfis ZR, Frodo, Snow i Hades
Tęczowy most: Beti, Frika, Betunia, Navi, Leto, Kermit, Cookie, Wafel, Gizmo, Oskar [*]
Nasz temat: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 3#p1018523
Tęczowy most: Beti, Frika, Betunia, Navi, Leto, Kermit, Cookie, Wafel, Gizmo, Oskar [*]
Nasz temat: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 3#p1018523
Re: Szczurzyca chyba nigdy nie polubi nowej?
No ja mam swoje pierwsze szczury, więc rzeczywiście im przyznaję, że potrafią nieźle człowieka zaskoczyć i na dodatek pokazać charakterek. Zosia to nawet na swoje imię reaguje tylko wtedy, gdy ma ochotę lub nie jest akurat czymś zajęta. Więc to rzeczywiście baba z humorami, ale za to ją polubiłam.
Dzisiaj moje dziewczyny spały przytulone razem, i to większość nocy, bo się budziłam i sprawdzałam, gdzie widać jasny i ciemniejszy cień w klatce;) Ostatnio mam lekki sen, od kiedy są razem w klatce. Na dodatek Zosia hamaczek polubiła, na którym to spały, a wcześniej tego typu atrakcje olewała. Więc być może młodsze towarzystwo dobrze jej zrobi:)
Potem znowu była chaja jak się Zosia wybudziła, ale już mnie tak nie przerażała, bo dalej byłam zadowolona z ich wspólnej nocy.
Oby tak dalej:)
Dzisiaj moje dziewczyny spały przytulone razem, i to większość nocy, bo się budziłam i sprawdzałam, gdzie widać jasny i ciemniejszy cień w klatce;) Ostatnio mam lekki sen, od kiedy są razem w klatce. Na dodatek Zosia hamaczek polubiła, na którym to spały, a wcześniej tego typu atrakcje olewała. Więc być może młodsze towarzystwo dobrze jej zrobi:)
Potem znowu była chaja jak się Zosia wybudziła, ale już mnie tak nie przerażała, bo dalej byłam zadowolona z ich wspólnej nocy.
Oby tak dalej:)