Przedwczoraj wieczorem Kika szalała ze znoszeniem do domku papierowych ręczników. Uwijała się biedulka w szalonym tempie i znosiła tyle, że ledwo potem do tego domku wlazła
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Odtąd stale obserwuję młodą mamę (ona sama ma zaledwie 3 miesiące i ważyła 160g!). Koleżanka została na wszelki wypadek przeniesiona do tymczasowego lokum, z klatki zdemontowałam wszystko co było powyżej parteru (chociaż Kiki do tej pory nie przejawiała chęci do wspinaczki). Przy każdej okazji zaglądam do domku i nasłuchuję popiskiwań szczurkowych dzidziusiów.
Pierwszego dnia wprawdzie zaliczyłyśmy z mamą małą wpadkę. Wyszła z dzieciaczkiem uczepionym jej futerka i zgubiła go po drodze. Kiedy nie wracała po maluszka postanowiłam go podsunąć bliżej domku, żeby jej pod samym nosem leżał. Delikatnie maluszka przeniosłam ale zanim zdążyłam cofnąć rękę Kika rzuciła się na niego z domku i bardzo gwałtownie wciągnęła do środka. Bardzo się bałam o malucha, bo na ręcznikach widać było krew. Na szczęście mama go nie odrzuciła, po przyjrzeniu się okazało się, że maluch ma tylko skaleczenie na pyszczku, które od wczoraj już się prawie zagoiło.
Po tym pierwszym dniu Kiki ładnie opiekuje się dzieciakami. Leżą wszystkie "na kupie" przytulone do mamy i podczepione do cyca. W brzuszkach widać mleczko, więc póki co wszystko wydaje się być w porządku.
mamusia Kiki jeszcze z "brzuszkiem"
trzy kluchajki
i maluchy z mamusią
![Obrazek](http://s6.ifotos.pl/mini/P23081315_nwhrasw.jpg)
![Obrazek](http://s6.ifotos.pl/mini/P23081317_nwhrasa.jpg)