Ostatnio sierść Nelki na tułowiu zrobiła się nastroszona, czekałem więc na inne objawy, aby udać się z mała do weta.
Nic, nic, nic. ZERO KATARU, KASZLU, drapania, podgryzania, nic, nic. Nelka dużo je, pije, bawi się z Milką. Nie zauważyłem NIC co wskazywało by na jakikolwiek stan chorobowy. Stan sierści dręczy mnie już od kilku dni, więc w nocy okna pozamykane, w klatce pełno hamaków i szmatek do przykrycia, bo myślałem, że to może katar, bądź zapalenie płuc. Przesyłam zdjęcia sierści, wykonane wieczorem, więc bardzo przepraszam za jakość, w razie potrzeby dodam nowe zdjęcia jutro(dziś rano)

Raz do poidła podałem Vibovit.
Prosimy o opinie, bądź ew. pomoc!

