![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-7rAn51OKIrM/TyVPvcR86wI/AAAAAAAACm4/kZGRCNEBEnA/s600/mlek1.jpg)
Kochaliśmy Łasia, choć jego charakter zmieniał się z wiekiem. Z czasem przestał być tak bardzo miziasty, raczej chodził własnymi drogami. Wyrósł na mądrego szczura, który po śmierci starego stada umiał stanąć na wysokości zadania i zostać alfą - spokojnym, mądrym alfą, jak Frodo, który go wychował. Łaś był ostatnim podopiecznym Froda i tak jak on traktował szczury łagodnie, choć zarazem świetnie radził sobie z buntowniczym Węglem. Iskał wszystkich, nikomu nie przepuścił. Nie chorował prawie wcale. W czerwcu miał usuwane trzy nieduże guzy ze skóry, które pojawiły się nie wiadomo skąd. Szybko wrócił jednak do zdrowia i przeżył jeszcze 3 miesiące. Guz przysadki, jak zwykle, pokonał wolę życia szczura i biedny Mlekołak odszedł zaledwie po 4 dniach od pierwszej dawki leku. Ale żaden guz nie odbierze nam tego roku i 8 miesięcy z cudownym szczurem.
![Obrazek](http://i96.photobucket.com/albums/l188/Darkulec/prz3.jpg)
Mlekołaku. Łasiu. Łasiczko. Trudno uwierzyć, że już musieliśmy się pożegnać. Kochany czarny kapturze, tak bardzo tęsknimy. Mogłeś piszczeć i zwiewać przed ręką, ale na swój cichy sposób zawsze ceniłeś sobie obecność człowieka. I Twoja mordka zawsze pozostanie w naszej pamięci, bo wyrażała wszystko, co powinien mieć szczur - łagodność, miłość do świata, spokój. Chyba byłeś szczęśliwy, z takim stadem trudno, żeby było inaczej. Węgielek znajdzie dobrych przyjaciół, obiecuję. Ty wracaj do swoich najukochańszych, wszyscy tam już czekają. Do widzenia, kapturku z białym pysiem.