2 sierpnia pożegnałam się z Yume i Kitsune... Obie miały 2 lata i 7 miesięcy.
Yume trochę ponad, Kitsune niecałe. Yume od długiego czasu chorowała na serce. W końcu duszności stały się zbyt silne... Kitsune odrosły guzy. Były już tak duże, że utrudniały jej chodzenie. Obie babcie były już słabe i zmęczone... Czasami gdy przychodzi mi usypiać szczura, mojego przyjaciela, mam wątpliwości. Bo one walczą tak długo, aż do samego końca... ale czasami mam poczucie, że to była dobra decyzja. Że już nie było radości i iskry w ich oczach, tylko ból i niewygoda. Przy moich wspaniałych babciach miałam właśnie takie poczucie...
Były ze mną przez tyle miesięcy... Długo dobrze się trzymały, szczególnie Kitsune. I w końcu nadszedł ich czas. Moment, kiedy trzeba się pożegnać i pozwolić im pobiec za Tęczowy Most...
10 sierpnia odszedł Gunju. Miałtylko 1 rok i 5 miesięcy.
Miał bezobjawowe, ropne zapalenie płuc. Gdy pokazał, że jest źle, już nie zdążyliśmy mu pomóc... mimo antybiotyków, sterydu i godzin pod tlenem... Odszedł jeden z tych młodszych....




2 września odeszła Królowa Juuko. Miała 3 lata, 8 miesięcy i 3 dni.
Była jedną z najważniejszych szczurzyc jakie kiedykolwiek miałam. Spełnieniem moich hodowlanych marzeń i planów. I cudowną królową, alfą stada, o wspaniałym charakterze, żelaznym zdrowiu i umyśle. Była częścią mojego życia przez tak długi czas...
13 września odeszła Haruna. Miała ponad 2 lata i 8 miesięcy.
Jej olbrzymie guzy przeszkadzały w poruszaniu się, była już bardzo słaba i osowiała... pomogłam jej odejść.


Teraz zostało mi już tylko 8 ogonów.
