Dodam, że Kluska ma 2 lata i 3 miesiące. Gdy nie śpi lub nie odpoczywa w hamaku to biedna co chwilę się podrapuje. Tylnymi łapkami. Drapie okolice uszu, oczu, nosa, szyi, karku, potrząsa głową, a gdy się myje to robi tak łapkami jakby chciała wyciągnąć z nosa/pyszczka jakiegoś włosa. Przyjemność sprawia jej gmyranie w uszach i delikatne smyranie po karku. Nie ma wydzieliny z uszu, nie śmierdzą, nie przechyla głowy, nie kicha, nie wycieka jej porfiryna z nosa, uszu, oczu (tylko po przebudzeniu ma trochę porfiryny wokół oczu), nie wciska głowy w kąt, nie unika światła, ma apetyt, je twarde. Na skórze żadnych zadrapań, krostek, strupków, pasożytów, wyłysień, przerzedzeń, futerko jest czyste i błyszczące. Ale ewidentnie coś jej przeszkadza, coś swędzi. To się zaczęło już jakiś czas temu i stopniowo podrapywała się coraz częściej. Nie mam pomysłów... Proszę, poradźcie coś
Dodam jeszcze, że Kluska ma prawdopodobnie zwyrodnienie korzeni nerwów kręgowych w odcinku lędźwiowym. Od około 3 miesięcy ma coraz większy problem z tylnymi łapkami. Jest przygarbiona w odcinku lędźwiowym, szura pupą i ogonem po podłodze, coraz mniej odrywa tylne łapki od podłogi. Czy jedno może mieć jakiś związek z drugim?