Razem z dziewczyną doszłyśmy do wniosku, że imiona
muszą zostać zamienione.
Aurora miała być uosobieniem łagodności, niewinności, ucieleśnieniem miłości i delikatności. Miała onieśmielać wszystkich swoim pięknem i dobrocią.
Lilith miała być niegrzeczna, rozbiegana, złośliwa, prowokująca. Miała być wielką indywidualistką wykorzystującą sytuację i osoby, piękna, ale nie aż tak jak anioł.
No i jest
dokładnie na odwrót. Wobec tego, szczurzyca z kropką na ogonku ("gwiazdką"), o pełniejszym pyszczku i mniejszych plamach na oczach będzie Aurorą, a dziewczynka z czystym ogonkiem, węższym pyszczkiem, większymi łatami na oczkach
i kradnąca mi ciągle biżuterię będzie Lilith.
Szczury tego i tak nie odczują, a nasz pomysł wypali
Tylko teraz muszę się przyzwyczaić, żeby inaczej wołać.
Użytkownikom forum pewnie to i tak niewiele da, bo na moich zdjęciach trudno wyłapać te drobne niuanse Jeszcze parę miesięcy i będę mieć nowy aparat...
Korzystając z tego wątku, chciałabym wspomnieć o dwóch ogonkach, które przesiedziały u mnie 2 tygodnie - tęsknię za nimi! Dumbo był młodszy, strasznie ślamazarny, chyba ze dwa razy zleciał na maskotce-króliku z parapetu (kochał latać? ach, ten wiatr w uszach), prze-ko-cha-ny, chociaż z każdej pieszczoty próbował się skutecznie wyślizgnąć, żeby móc biegać i psocić. Sknerus był starszy i nieufny, nie lubił dotykania i generalnie żadnego ingerowania w jego egzystencję (a ingerować trzeba było często, bo lubił podgryzać różne rzeczy...), ale pod koniec pobytu miałam wrażenie, że zaczynam poskramiać "dzikusa". Kiedyś Sknera rozrabiał pod szafką i nie mogłam do niego sięgnąć, siedziałam bezradnie na podłodze, bo krzyki i inne hałasy były bezskuteczne. Przyszedł Dumbo, pochylił się obok mnie, popatrzył na mnie... "twój kolega znowu jest niegrzeczny, idź mu przyłóż
"... i Dumbo poszedł, podziabał za wielki zadek, wykurzył z nory i zaczął gonić po całym pokoju
Kiedy indziej, Skner zaczął zjadać styropian ze ściany. Wystraszyłam go i uciekł, ale za nim przyszedł Dumbo, ułamał kawałek styropianu i spróbował przełknąć. "Ty też?!", spojrzał na mnie, wypluł styropian, "Och, nie świruj..." i wskoczył mi z ziemi na ramię.
https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hph ... 5122_n.jpg - wystarczyło zawołać "Chłopaki! Kaszka!" i już czekał mnie atak terrorystyczny głodnych szczurów
https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hph ... 4767_n.jpg - a tak można było ich zastać rankiem, przytulonych do siebie w najmniejszym pudełku w klatce, przez co niejednemu często pewne części ciała po prostu się nie mieściły
ale to chyba komplement...