Mała Mi będzie już prawdopodobnie chorować do końca życia. Przed tym jak do mnie trafiła, miała zapalenie płuc, leczone 2x dziennie przez kilka dni taką dawką Unidoxu, jaką można by normalnie podzielić na ok. 20 typowych dawek i obdzielić te 20 szczurów szczurów. Później okazało się, że zapalenie płuc było niedoleczone i była znów faszerowana lekami (tym razem w normalnej dawce, ale jednak). To wszystko strasznie osłabiło jej organizm, do tego wyniszczyło wątrobę do tego stopnia, że boję się podawać jej mocniejsze antybiotyki, w sumie nie tylko mocniejsze, bo nawet jakiekolwiek obciążające wątrobę...
Obecnie kicha, prycha, chrumka, świszczy i za dużo nie można z tym zrobić, ale próbujemy.
Nasza wet uparcie twierdzi, że stres łączenia, życie w stadzie (walki o pozycję, jedzenie, większe stężenie azotu, kurzu - bo jest więcej ruchu, itp) tylko pogorszy jej stan, o czym wczoraj się przekonałam, gdy zaczęła okropnie kichać, wydawała dźwięki, jakie ciężko mi nawet opisać :/ Noc spędziła osobno. Nie wiem co dalej, jestem w rozsypce... W stadzie akceptują ją całkowicie Miu i Łysy, trochę mniej Śnieżynka. Za to Erza, Mamba i Kira cały czas się na nią czają, stroszą, ganiają... A im większy stres, tym większe zagrożenie dla jej zdrowia. Nie wiem co robić, nie mam serca trzymać jej do końca życia w osobnej klatce, a łączenie ją strasznie męczy i wykańcza.
Szycie hamaczków jako tako idzie, coś tam sobie od czasu do czasu poszyję
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Od czasu do czasu, bo na uczelni mam taki trochę "zapierdziel", do tego ciągłe podawanie leków, ostatnio łączenie - nie mam czasu nawet dla siebie.
Ale mamy nadzieję, że się wszystko powoli naprostuje...
Z weselszych rzeczy - przy ostatnim zamówieniu w zooplusie zaszalałam i kupiłam sobie taki oto gadżet:
http://www.zooplus.pl/shop/gryzonie/wyp ... ski/343231
Wczoraj wieczorem postanowiłam to wypróbować i zawiesiłam marchewkę
Widać, że panny z niej korzystają, nawet dzisiaj rano chrupały. Fajna sprawa, bo warzywka nie są roznoszone po klatce, nie brudzą się, a wiszą na zasadzie kolby
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Zastanawiam się, czy ten uchwyt "przeżyłby" pieczenie w piekarniku, oblepiony ciastem, bo jeśli tak - kusi mnie zrobienie zdrowszej wersji kolby od czasu do czasu
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Chyba wypróbuję
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)