moje szczupaki kochane

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: IHime »

Słodko-gorzko w szczupakowie, ale Karliczek jest łyżką cukru w beczce... agutów? Łyżka dziegciu - Moirena - może jeszcze jej się odwidzi?
Zdrówka dla Was w ilościach hurtowych!
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

właśnie wyczułam subtelny zapach ropy od Karliczka
idę o zakład, że prawe ucho...

Hugonek nie trzyma w łapkach :(
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

`Hugonku, no co ty... :-\
Ol, a może to zapalenie mózgu (opon?) i baytryl by coś pomógł? Nie ma poprawy po dostinexie?
Ślemy ku Wam pozytywną energię, żeby dało się uderzyć w to nieznane czymś właściwym i skutecznym, i żeby Karliczkowe uszko się prędko wyleczyło. Trzymajcie się kochani :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: zocha »

A byliście z Hugonkiem w lecznicy? Bo nie mogę doczytać co tam w końcu u niego zdiagnozowano ???
Też mi to wygląda na zapalenie przysadki/mózgu ? Trzymam mocno kciuki żeby jednak odpowiednie leki zadziałały. Hugonku trzymaj się :-*

Za Karliczka ucho również trzymam kciuki! Niech dziewczyna w końcu w spokoju i w zdrowiu cieszy się nowym domem i szczurzym towarzystwem.

Ściskam mocno ol.! :-*
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
Awatar użytkownika
Entreen
Posty: 1747
Rejestracja: ndz mar 20, 2011 11:55 am
Lokalizacja: Racibórz

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Entreen »

Och, Hugonku... Karliczku... No jak to tak?

Ol. - ściskam.
Cynamon Imbir Karmel Wanilia

Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
Awatar użytkownika
Eve
Posty: 2256
Rejestracja: wt lis 16, 2010 11:15 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Eve »

:-X :-X

Ol. .. zaciskam ręce !
Może to zapalenie grubsza infekcja, jak dziewczyny piszą ..
musi być dobrze ! musi !
Hugonie ! Nie wolno straszyć !
Ol - utulam
Łapki malutkie ale wyobraźnia ogromna..
Moje miziaki: Futra z Charakterem
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=33133

Hamaczki dla każdej paczki :P
http://szczury.org/viewtopic.php?f=149&t=38219
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Zocha, dopiero we wtorek będziemy. Ale nie jest dobrze z Hugonkiem, nie wiem co będzie do tego czasu;(
Jedyne co pocieszające, to że ma apetyt, ale poza tym oczy, ciało - słabiutkie;(
Nie miałam nigdy do czynienia z zaplaleniem mózgu, ale objawy mniej mi pod nie pasują, niż pod przysadkę: wolny, stopniowy postęp, utrata władzy w łapkach, dziwnie skręcający się ogon - nie ma porażenia, obracania się w kółko, drgawek, przewracania się...
Choć może jest to jakiś trop i o antybiotyk się pokusimy, bo na dostinex (po 3 dawkach - pół, i 2 x cała tabletka) niestety reakcji brak. No i zostaje jeszcze steryd, dotąd nie chciałam go podawać, żeby nie zafałszował efektów działania dostinexu.

Hugonek mniejszy. Powierzający ufnie ziemskiego siebie w dłonie, które nie chcą go go jeszcze puścić, ale sam oddalający się gdzieś pod powieki...
:(


O Karliczku na szczęście pozytywy. W prawym uchu potwierdził się stan zapalny i trochę ropy, ale nie jest źle (lekarz się dziwił, że to wywąchałam - oto jak pożytecznym zaciąganie się szczurem ;) ) - zakraplamy (staramy się zakraplać) tobrospotem. Oznak dyskomfortu (innych niż zakraplanie) szczura nie zdradza. Musi więc być dobrze !

Karliczek na Hugonku, czyli - "moje kochane łóżko wodne" ::)

Obrazek
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

Hugonku, nie poddawaj się, walcz kochany :-* Trzymamy kciuki!
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
Nue
Posty: 1641
Rejestracja: wt wrz 30, 2008 9:35 am
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Nue »

ol, może steryd by pomógł doraźnie, zanim nie zacznie działać antybiotyk. W ogóle tak mi świta, że podaje się steryd przy zapaleniu mózgu jako lek pierwszego rzutu ???

Przy problemach neurologicznych pomaga też czasem witamina B, ta na receptę, u Mokki swojego czasu zadziałała tak korzystnie, że sama wetka była w szoku.

Trzymam kciuki za Hugonka! Dużo zdrówka, mały...
[*] Mała Kawowa Apokalipsa... ciąg dalszy nastąpi. [/color][/size]

Gdyby szczury nie istniały, należałoby je wymyślić.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

2 i pół roczku bombardziaków, moich kochanych dzieciaków :)

Humbak – król sawanny, nazywany „największym królestwem na świecie”. Dziwnie to wyląda napisane, ale tak właśnie w adoracji mu mówię. A adoruję codziennie za niezależność: za pójście w lewo, a nie w prawo, za spanie, kiedy pora wstawać, za „irytują mnie te głaski, idę pod tapczan" :P Dziś z domku, gdzie leżał z Karliczkiem wywabiałam go na insulinę, nęcąc tym co go czeka po zastrzyku – Humbulumbu wyszedł do połowy i ani centymetr więcej szczura... Po zastrzyku i indywidualnym obiadku odprowadziłam go dokładnie tam skąd uprzednio zabrałam – oczywiście Humbak miał już inne plany i zasiedlił legowisko obok ::)
Mija 13 miesięcy na insulinie – 800 wkłuć w jędrne humbaczane boczki... To mogłoby być koszmarem z innym szczurem, ale Humbak przymyka tylko oczy, w tym jednym jedynym poddając się konieczności, a po chwili znów jest sobie panem, odprawia własne rytuały, zadziera dumnie królewskie czoło...

Hugon – szczurzy wrażliwiec :) Kiedy Hugonek się tuli (a do tulenia w dużym stopniu sprowadza się teraz jego świat) za każdym razem powierza się tak całkowicie... choć tak inaczej niż Asłan, wpatrzony i wczepiony niemal desperacko – Hugonek oczy zamknie, łapki złoży ufnie jak dziecię ze szkółki niedzielnej, i spomiędzy ludzkich dłoni z całej pstaci szczurka wydobywa się spełnione „ufff...”
Od niedawna obok Hugona krąży i często przysiada obok (a także na i pod ;) ) mały iskierek, który wypełnia mu te chwile, w których Humbak zabiera swoje jestestwo na zajęcia indywidualne, i karliczkowymi łapkami i ząbkami obdarowuje tym, czego Hugonek całe życie wypatrywał i łaknął - czułością.

Horpyna – duchowa spadkobierczyni Grenadyny, ta która trzyma wszystkie dziewczyny w kupie.
Były czasy, kiedy mogłam o niej powiedzieć więcej, jednak obecnie jej życie toczy się w kręgach szczurzych bardziej dalece bardzej w niż ludzkich. Ale wiem też, że jest tak jak chce, tak jak ukochała i tak, jak z całych sił dba aby trwało... :-*

Tak naprawdę, słodko-gorzki dziś dzień ze względu na stan Hugonka i guz znaleziony na Stanzie :(

Hugonek od wczoraj na enroflaksacynie, jeszcze bez sterydu, żeby zobaczyć jaki będzie efekt „czystego” antybiotyku, jeśli przez trzy dni poprawy nie będzie włączymy steryd, za trzy dni zresztą będziemy już w Warszawie...

Ta druga rzecz zmroziła mnie dziś rano. Osiągnęliśmy ze Stanzą taką delikatną stabilizację, stan zawieszenia tego, co w jej drobnym ciałku tyka...
Guz to wszystko burzy...
Co teraz robić ? Jest większy niż Frondy, wielkości może pestki czereśni (nie wiem jak go mogłam wcześniej nie zauważyć), podpośladkowy, raczej za twardy na ropień. Nie wiem nawet czy bezpiecznie jest ją zabierać w podróż, o zabiegu nie wspominając... tylko jeśli nie, to zegar zaczął właśnie ponownie tykać :(


Szczuractwo nie smęci, to nie w ich naturze
- pod jarmużową wiechą chrupało jarmużowe chipsy:

(najpierw humbaki z dziewczynami, później jak zabrałam Karliczka, dołączyć mogła Moirena, a jak zabrałam humbaki, mogli przyjść na gryza młodzi chłopcy):

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Trójka solenizantów z Horpynką wyrywającą crocsa (nie samą zielenią szczurek żyje ;) )

Obrazek
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

Kiedyż to zleciało, te 2,5 roku..? ::)
Zdrowia przede wszystkim życzymy, kochane Bombardziaki, jak najwięcej zdrowia i siły :-* ; niech nie męczą Was choróbska i odstąpią wszelkie guzy. Wszystko inne, co jest Wam potrzebne, macie u ol. zapewnione, więc tylko o tę przychylność losu upraszamy :)
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 4a5b57.jpg słodki szczurzy wykuk :)

Moc serdecznych myśli od nas i buziaki dla wszystkich w szczupakowie, kciukamy za dobry obrót spraw :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
Entreen
Posty: 1747
Rejestracja: ndz mar 20, 2011 11:55 am
Lokalizacja: Racibórz

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Entreen »

Noooo, ja ciągle mam w głowie, jak się zarzekałam - następne szczury od ol. to ja wezmę, choćbym bić się miała!!!

A tu okazji nie było, damn ::)

I dla mnie Bombardziaki to takie małe szczury, bohaterowie mojego ulubionego filmiku: Ogon ogon! ;D

Zdróweczka!
Cynamon Imbir Karmel Wanilia

Za TM Wirus Speedy Wąglik Piksel Limfocyt Mikrob Flanelka Kaszmir Szczura
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Pakując wczoraj szczupaki do podróży popełniłam błąd i zapłacił za to Nusiek;( Młodzi chłopcy wcale nie mieli jechać, ale dzień wcześniej miejsce zwolniła Stanza, rano zrezygnowałam z Hugonka – zapakowałam młodych na bilans prawie-dwulatków. Wróciłam po coś jeszcze, nie domkąwszy widocznie pokrywy, bo gdyby tak było nie przeważyliby transportera, żeby zwalić się z całą instalacją ze stołu...
Asłan ma złamaną łapkę;( „przynasada kości ramiennej” z niewielkim przemieszczeniem, ale bliskość stawu, nawet po wygojeniu spowoduje jego sztywność i ograniczonenie ruchu ;(
Nie dość obecnego bólu, Nuś będzie kaleką;(

Fronda nie była operowana, guzek i mleko prawie całkowicie się wchłonęły na bromergonie, wyczuwalna jeszcze pozostałość można mieć najdzieję, że też jest w odwrocie. Z racji powiększonej sylwetki serca Frondziak przechodzi na prilium.

Stanzy „ guz” jeszcze przed wyjazdem zaczął migrować z głębokich warstw skóry w bliższe powierzchni - rozpoznałam po konsystencji zapchany gruczł przycewkowy, który Stanza już miewała. To szczęśliwie rozwiązało dylemat czy zabierać ją w męczącą podróż - ropniem zajęliśmy się dziś na miejscu. Stanza pod antybiotykiem. Byłabym o nią spokojniejsza gdyby nie sterydy osłabiające odporność, które bierze, ale nawet mimo to, jestem dobrej myśli:)

Ropa Karliczka błędnie zidentyfikowana w uchu, w uchu jest ślad, ale po czymś zadawnionym, nieaktywnym. Woniejące zasoby ropy siedzą w jamach nosowych, widoczny cień na zdjęciu. Próbka pobrana na posiew, Karlik póki co na antybiotyku ogólnym.
(Nad łapką Karliczka, na której wieczór wcześniej zatrzasnęła się Moirenowa szczęka nie będę się rozwodzić, bo choć krew wydawało się, że nie przestaje się lać, nazajutrz była zasklepiona i Karliczek wraca do jej używania, chociaż szramę ma piracką...)

Bies bez zastrzeżeń. Nieco niższy chód, który obserwuję może być piętnem wieku, chociaż bolesności w stawach nie ma jeszcze wyraźnych. Rtg klatki ok.

Hugonka, jak pisałam, nie zabrałam, tak biednie wyglądał tego ranka... Zdecydowałam skonsultować go zaocznie. Wg dr Rzepki na pewno nie jest to zapalenie mózgu, może być przysadka nie reagująca na leczenie hormonalne, ale jest jeszcze możliwość, że to postęp zwyrodnienia rdzenia kręgowego, postępujący w kierunku szyjnym, stąd niedowład przednich łapek. Hugonek przez trzy dni ma dostawać steryd w dużej dawce dożylnie lub domięśniowo. Jest dziś po pierwszym (domięśniowym, bo to drugie przekracza tut. umiejętności, a z pewnością moją wrażliwość...(15 min trzymania szczura, który nie ma sił a się wyrywa, kiedy lekarz szuka żyły w ogonie, a później w ogolonej łapce :-X ). Tak bym chciała, żeby to Hugonkowi pomogło...


I tylko Nuś nie schodzi mi z myśli. Okazało się, że obaj chłopcy zdrowi, wcale nie było potrzeby ich ciągać...
Rano entuzjazm stęsknionego dotyku Asłana cofający nas do najwcześniejszych szarfowych widowisk - pięć minut później jeden głuchy trzask upadku...
Nie pociesza mnie, że mogło być gorzej, gdyby nie jedna decyzja, jeden błąd, wcale nie musiało być :(
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

Ol., tak mi przykro... Też się bijemy z myślami więc wiem, jak Ci ciężko; niestety tak już kurczę widać jest w tym życiu, że nie umiemy wszystkiego przewidzieć, choć mamy tyle dobrych chęci... :-\
Trzymam kciuki za Asłanka, niech będzie najlepiej jak tylko się da! :-*
Za Hugonka też trzymamy bardzo mocno, niech leczenie przynosi efekty i przywróci łapkom sprawność. ( Ol., a może na Hugona podziałałby Bromergon? Czasem tak bywa, że właśnie nie dostinex tylko to skutkuje)
Dobrze, że Frondziak uniknął zabiegu, teraz tylko niech jeszcze serducho zareaguje na leki.
Stanzy i Karliczkowi również życzymy ustąpienia problemów zdrowotnych jak najszybciej. Czy Stanza bierze teraz cały czas Betaglukan albo coś innego podnoszącego odporność?
Moirena... cóż... Wytarmoś babę i przemów jej do rozumu, niechże się wreszcie opamięta :P
Przesyłamy Wam dużo ciepłych myśli , trzymajcie się kochani :-*
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Uni, Stanza teraz przy ropniu na antybiotyku ogólnym. Odnowił jej się, na szczęście mniejszy, wycisnęłam go wczoraj sama. Niestety oddech Stanuszka pogorszył się znów, steryd który dostaje po południu podałam jej dziś z rana, tak wachlowała... Chyba będzie trzeba zwiększyć dawkę;(

Asłan dwa dni spędził bolesny i całkowicie zaklatkowany. Teraz już coraz więcej się z nóżką próbuje ku mojemu utrapieniu, bo wypuścić szczura na tapczan i ufać, że jak przykładny rekonwalescent będzie sobie spacerował na trzech nóżkach to pobożne życzenia są... Takoż jak mnie do pasji doprowadza pilnowanie kozła, co z cichą nadzieją patrzę, na rozprostowujące się już paluszki chorej łapki (wcześniej w piąstkę zwinięte nieruchome.. ), próbujące podpierać się, stąpać...
Myślę, że aby tylko go upilnować, a chyba nie będzie źle ?..

Karlik dalej sieje z nosa ropą, co teraz, kiedy już wiem, bardziej mnie przeraża i z miejsca humbakom włączyłam odpornościowe beta i biostyminę.

Hugonek nie zareagwał na swój steryd, tj. inaczej nie wielomoczem... Tymsamym pomysły zostały wyczerpane;(
Z bromergonem, sama nie wiem... jak rewiduję teorię o możliwym guzie przysadki, to właściwie tylko dwa objawy pasują – trzepanie główką (które może być też powodowane obecnością woskowiny, której kropelki nie usuwają do końca) - właśnie bardziej trzepanie niż podrzucanie (choć i to drugie mu się zdarza) i utrata władzy w przednich łapkach. Lecz jednocześnie Hugonek nie krzyżuje ich w charakterystyczny dla przysadki sposób, nie traci równowagi (a myje się wciąż tak jak potrafi), nie jest otępiały ani zdezorientowany.. To może nic nie znaczyć, ale myślę, że wraz ze skręcającym się w śrubkę ogonkiem i zanikiem mięśni idącym od okolic lędźwiowych (kości miednicze i kręgi aż do pierwszej partii żeber są jak otwarta księga...) przesuwa prawdopodobieństwo bardziej w stronę postępującego zwyrodnienia. Tyle tylko, że sterydy mu rady nie dały ;( nie zawsze są w stanie ;(
Chwilowe wyciszenie pytań i wątpliwości przynoszą dni jak ten, kiedy na wszystko jest czas, kiedy nie trzeba gonić, myśleć -tylko czuć Hugonka wtulonego, również spokojnego i w komforcie, raz po raz w odpowiedzi głaskom przeciągającego się z szczerą szczurzą rozkoszą...
Tylko tyle, aż tyle.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”