Tydzień temu dostałam od męża malutkiego szczurka (po dość długich namowach bo boi się gryzoni

). Kupił ją w sklepie i od chwili kiedy mi ją dał próbuje ją oswoić. Jest strasznie dziwna

. Troszkę psika, ale z tego co powiedział mi weterynarz to tylko lekkie przeziębienie doradził vibowit, więc podaje jej w poidełku. Mam się zgłosić za kilka dni jeśli jej nie przejdzie. Ale nie to mnie martwi... Jest troszkę apatyczna. Wszystko co robi to jedzenie i sen, nawet w nocy. Nie bawi się, nie skacze, nie wspina się... kiedy zapoznawała się z klatką zwiedziła tylko parter, nie weszła na żadną zabawkę. Dziś w nocy weszła po raz 1-szy na drabinkę. Zaczynam się powoli martwić

A jeśli chodzi o oswajanie

Jeszcze nie znalazłam dla niej smakołyka :/ choć próbowałam już chyba wszystkiego i aż wstyd się przyznać czekolady też próbowałam, ale to jednak nie to

Lizie boi się wychodzić z klatki :/ a jak ją już wyciągnę to nie chce do niej wracać. Kiedy kładę ją sobie na kolana chodzi po mnie, potem wchodzi pod bluzkę i najczęściej zasypia, nie zwiedza, tylko znajduje pierwsze odpowiednie miejsce i się już nie rusza. Często się tez myje ale tylko kiedy siedzi na kolankach lub w "norce" kiedy biorę ją do rąk sytuacja się zmienia zaczyna się stresować. Nie wiem jak ją przekonać do siebie bo chyba nie do końca mi ufa
To mój pierwszy szczurek (mam nadzieje że uda mi się przekonać męża że nie wolno chować jedynaka ) i nie wiem do końca co robić :/