Czasu brak,czasu brak,czasu brak...Deficyt czasowy...Tylko czemu obowiązków nigdy tak nie braknie???
Ale z drugiej strony - chciałam dzieci?Chciałam!Chciałam męża??Chciałam!Za mało mi było,to wzięłam zwierzaki
I tak teraz z tej krótkiej doby wyłuskuję mini-chwile,choćby na śniadanie na siedząco

Bo reszta to tak...w locie
ZALEGŁOŚCI - czyli dawno temu,zimową porą
Łączenie...Hmm...Jak widać

-

-
Wróg publiczny nr 1 to Akuku,na którego sam zapach w pobliżu,dwa rozrzutniki gnoju zmiękczają swoje...reakcje...gastryczne...
Hektorek - jak przyjechał do nas od Entreen,taki malusi był,chłopaki pokochali go w ciągu trzech sekund

-

-

-

I zamieszkali razem,w trójeczkę,szczęśliwi.
Stopniowo łączyłam wybiegi ze starszym stadem.Jedynie Akuku oponował i straszył młodziaków,na tyle,że czasem bali się wyjść powtórnie zza komody czy łóżka

Ukochali Tośkę,która dostała przy nich korby okropnej i Duszkę,która pierwszy raz nie nadążała za facetami w obrębie jej feministycznego świata

Jak zaczynała fukać i fochować się,tupać łapami,to obiektu złości daaawno już nie było

Jedynie Rambo stał się...ofiarą młodziaków..."To moja kobieta!" mówił każdy,chyba na widok rubensowskich kształtów kastracika
Kocia ekipa miała taki oto stosunek do nowych rezydentów :
Jedynie Lian-czu okazał się prawdziwym,nieposkromionym pogromcą kotów i bohaterem zarazem

-

-

-

-

-
Chociaż czasami bywało i tak...

"Aniele Szczurzy,Stróżu mój,Ty zawsze przy mnie stój!"...
------------------------------------------------------------
Odgrzebujemy się w obecnych czasach,mamy zdjęcia - słoneczko dziś ładne do pokoju zawitało - zabrałam,wykorzystałam,nie oddam!
To na początek,na poprawę nastroju,na powitanie wiosny (a co tam,że luty,ja już kurtki puchacze i śniegowce pochowałam,a co,bunt!) zdjęcia słoneczne

-

-

-

-

-

-

Akuku,Tośka,Duszka,Rambo,Lian-czu,Gwizdo i Hektor - już duży Hektor
Akuku ładnie zareagował na Galastop,oczka mu się otworzyły,wcześniej zmrużone cały czas.Zauważyłam też,że ma mętne źrenice całe

Ale je,pije normalnie,bo wcześniej chłeptał jak Smok Wawelski

Daje się dotykać,liże paluchy

Ma problemy z utrzymywaniem temperatury,dlatego ląduje w ciągu dnia na poduszce elektrycznej,dostaje leki na serducho.
Zamówiłam tabletki z karbegoliną,mocno tańsze niż Galastop czy Dostinex,przy okazji Duszka skorzysta.Strasznie wykończyły mnie finansowo leki na przysadkę.
Na koniec migawki z dnia

Pochwalić się muszę,że mieszkamy jedno-klatkowo od wczoraj

i jest dobrze,bez natręctwa ze strony młodziaków,bez gnębienia ze strony starszaków.Chyba na wybiegach sami się wszyscy dotarli

-

-

-

-

-

-

-

-

-

-

-

-

-

-

-

-
DOBRANOC
