Dambusia
Moderator: Junior Moderator
Dambusia
Witam wszystkich,
Ja również chciała bym się podzielić swoją rozpaczą po stracie ukochanej szczurki.
Odeszła w piątek ( 31.01). Jeszcze bardziej bolesne jest to, że nie było mnie w tym czasie w domu, ponieważ od poniedziałku przebywam w szpitalu z powodu komplikacji ciążowych. Mój mąż był w tym czasie w pracy.
Od kilku tygodni prawdopodobnie chorowała, ale kiedy trzy tygodnie temu byliśmy u weta i zgłosiliśmy mu, że wyczuwamy jakiś guzek, stwierdził, że to węzeł chłonny i nic z tym nie zrobił. Szczur, jednak stawał się coraz bardziej ociężały, więc w środę mąż ponownie pojechał z nim do weteryn., który stwierdził, ze to chyba coś poważnego, jednak zapisał go na USG dopiero w sobotę, z racji tego, że miał innych pacjentów. Wyrzucamy sobie, iż nie zmusił tego lekarza do zrobienia USG odrazu.
Nasza kochana Dambusia nie doczekała do soboty, odeszła w piątek.
Boli nas to strasznie, zastanawiamy się czy bardzo cierpiała i wyrzucamy, że nie zareagowaliśmy w porę.
A najgorsze jest to, że została druga szczurka Mitka, bardzo przywiązana do Dambiczki,a teraz szuka jej, jest osowiała, mniej je.
Nie wiemy jak jej pomóc, czy nowa towarzyszka jest dobrym pomysłem, w jakim wieku powinna być, czy jeśli będzie mała to się nie pogryzą, chociaż w przypadku rówieśniczki może być podobnie. Może ktoś z Was miał podobne doświadczenia, jeśli tak proszę o radę. Pozdrawiam.
Ja również chciała bym się podzielić swoją rozpaczą po stracie ukochanej szczurki.
Odeszła w piątek ( 31.01). Jeszcze bardziej bolesne jest to, że nie było mnie w tym czasie w domu, ponieważ od poniedziałku przebywam w szpitalu z powodu komplikacji ciążowych. Mój mąż był w tym czasie w pracy.
Od kilku tygodni prawdopodobnie chorowała, ale kiedy trzy tygodnie temu byliśmy u weta i zgłosiliśmy mu, że wyczuwamy jakiś guzek, stwierdził, że to węzeł chłonny i nic z tym nie zrobił. Szczur, jednak stawał się coraz bardziej ociężały, więc w środę mąż ponownie pojechał z nim do weteryn., który stwierdził, ze to chyba coś poważnego, jednak zapisał go na USG dopiero w sobotę, z racji tego, że miał innych pacjentów. Wyrzucamy sobie, iż nie zmusił tego lekarza do zrobienia USG odrazu.
Nasza kochana Dambusia nie doczekała do soboty, odeszła w piątek.
Boli nas to strasznie, zastanawiamy się czy bardzo cierpiała i wyrzucamy, że nie zareagowaliśmy w porę.
A najgorsze jest to, że została druga szczurka Mitka, bardzo przywiązana do Dambiczki,a teraz szuka jej, jest osowiała, mniej je.
Nie wiemy jak jej pomóc, czy nowa towarzyszka jest dobrym pomysłem, w jakim wieku powinna być, czy jeśli będzie mała to się nie pogryzą, chociaż w przypadku rówieśniczki może być podobnie. Może ktoś z Was miał podobne doświadczenia, jeśli tak proszę o radę. Pozdrawiam.
Re: Dambusia
Ludzie często łączą osamotnione szczury z maluchami, które mają 1, lub 2 miesiące. Większość takich łączeń przebiega pomyślnie, bo samotny szczur jest wdzięczny za towarzysza, a jak są jakieś problemy to maluch zazwyczaj podporządkowywuje się dorosłemu. Jeśli dorosły jest już starszy, bądź ma spokojny charakter, to warto zaadoptować 2 maluchy, by nie zawracały szaleńczymi zabawami głowy starszemu, który nie zawsze może mieć na nie ochotę.
Dambusia na pewno teraz już nie cierpi i lata sobie z innymi szczurzymi Aniołkami. Ból minie, a gdy sprawicie Mitce towarzystwo wynagrodzi wam wszystko jej uśmiechnięty pyszczek.
Dambusia na pewno teraz już nie cierpi i lata sobie z innymi szczurzymi Aniołkami. Ból minie, a gdy sprawicie Mitce towarzystwo wynagrodzi wam wszystko jej uśmiechnięty pyszczek.
Havoriowe kluchy ♥
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Ze mną: Calico, Francis, Liliana, warciakowy Alex
Za TM: Psota, Pippi, Felicja, Helena, Bonny, Kidd, Mary (*)
Żaden szczur nie przychodzi na świat samotnie, niech więc żaden sam nie umiera.
Re: Dambusia
Havoria, bardzo Ci dziękuję za odpowiedź i słowa wsparcia. Też myśleliśmy o co najmniej dwóch, a nawet trzech maluchach, żeby w przyszłości już nie było takich sytuacji, że jeden zostanie sam...
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Re: Dambusia
Ogromnie Wam współczuję straty szczurci...
Wierzę, że nowe istotki, które znajdą u Was dom, przyniosą ukojenie i Wam, i Mitce Trzymajcie się!
dla Dambusi [*]
Wierzę, że nowe istotki, które znajdą u Was dom, przyniosą ukojenie i Wam, i Mitce Trzymajcie się!
dla Dambusi [*]
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Dambusia
Oczywiscie ze to boli w takiej sytuacji..itd Wspolczuczucia. Wiadomo jak czlowiek zapracowany a tu sie nagle zwali taki problem na glowe . Niestety czesto tak bywa,ze nie wiem jak bardzo bysmy chcieli dopilnowac zeby wszystko gralo jak trzeba a i tak sie nie da na czas przewidziec i pomoc. Niestety.
Co do towarzyszki. Jak najbardziej ! im mlodsza tym lepiej. Nie obawiajcie sie ,nie sadze aby byly jakies problemy z wzajemna adopcja. Tym bardziej samiczki. Wierz mi mielismy podobne sytuacje i tez byly na poczatku takie obawy a wszystko sie ulozylo wysmienicie.Widzisz szczury sie moze zachowuja na swoj sposob 'bojowo' ,ale z drugiej strony trzeba pamietac ze to zwierzeta stadne i chetnie sie przyjmuja i acceptuja . A mielismy wsrod tych co sa i byly tj.16 ogonow podobne sytuacje i wierz mi bylo dobrze ! Pamietam jak z pierwszej naszej pary odeszla Tequlia i zostawila Mathylde . 'Dokokptowalismy ' jej mlodziutka 5 m-na Olimpie ( wlasnie odeszla 25.01.tego roku po 3,5 roku!) i bylo swietnie a zaraz tydzien potem nastepna . Dwie mlode i stara 'wyga' czuly sie nprawde szczesliwe Glowa do gory .Straty nigdy nie sa 'mile' ,ale takie niestety jest ich ZA krotki zycie...
Pozdrawiam.
Co do towarzyszki. Jak najbardziej ! im mlodsza tym lepiej. Nie obawiajcie sie ,nie sadze aby byly jakies problemy z wzajemna adopcja. Tym bardziej samiczki. Wierz mi mielismy podobne sytuacje i tez byly na poczatku takie obawy a wszystko sie ulozylo wysmienicie.Widzisz szczury sie moze zachowuja na swoj sposob 'bojowo' ,ale z drugiej strony trzeba pamietac ze to zwierzeta stadne i chetnie sie przyjmuja i acceptuja . A mielismy wsrod tych co sa i byly tj.16 ogonow podobne sytuacje i wierz mi bylo dobrze ! Pamietam jak z pierwszej naszej pary odeszla Tequlia i zostawila Mathylde . 'Dokokptowalismy ' jej mlodziutka 5 m-na Olimpie ( wlasnie odeszla 25.01.tego roku po 3,5 roku!) i bylo swietnie a zaraz tydzien potem nastepna . Dwie mlode i stara 'wyga' czuly sie nprawde szczesliwe Glowa do gory .Straty nigdy nie sa 'mile' ,ale takie niestety jest ich ZA krotki zycie...
Pozdrawiam.
Z nami - (panie) : Columbia, Arizona('zaba') , Baska , Ramona , Mala-MI , Telimena , Bazylia.
(panowie) : Leon , Eddie , Junior , Homer.
Za teczowym mostem : Tequila , Mathylda , Finlandia , Olimpia.
(panowie) : Leon , Eddie , Junior , Homer.
Za teczowym mostem : Tequila , Mathylda , Finlandia , Olimpia.
Re: Dambusia
Właśnie od niedzieli są z nami dwie malutkie ( miesięczne ) szczurki. Póki co, trzymamy je w oddzielnych klatkach i kilkakrotnie w ciągu dnia łączymy. Reakcja Mitki jest taka, że w oczach ma tak jakby lekkie przerażenie, stara się uciekać, odnosi się wrażenie, że malce do niej lgną, a ona sobie z tym nie radzi. Nie zostawiamy ich na dłużej razem, ponieważ obawiamy się, iż Mitka może maluchy zwyczajnie zgnieść, a różnica gabarytowa jest ogromna. Kolejnym problemem jest właśnie to, że one zwyczajnie chyba ją męczą i robi wszystko, aby się jak najszybciej od nich uwolnić. Nie poddajemy się, jednak i łączymy je coraz częściej, mając nadzieję, że wkrótce do siebie przywykną.
Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia oraz przydatne rady...
Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia oraz przydatne rady...
Re: Dambusia
Judyta .. SMIALO je razem . To co opisujesz zachowanie starszej w stosunku do mlodszych to absolutnie normalne . Nie obawiajcie sie i zwlekajcie dluzej tylko polaczcie . One na to czekaja !!! Ps. Nie wiem skad masz te mlode ,tylko upewnij sie ze nie maja zadnych pasozytow typu wszy i swierzb.. bo niepotrzebnie sie starsza narazi itp... Takze poza tym, nie mecz je dluzej i daj im zyc !!!!
Z nami - (panie) : Columbia, Arizona('zaba') , Baska , Ramona , Mala-MI , Telimena , Bazylia.
(panowie) : Leon , Eddie , Junior , Homer.
Za teczowym mostem : Tequila , Mathylda , Finlandia , Olimpia.
(panowie) : Leon , Eddie , Junior , Homer.
Za teczowym mostem : Tequila , Mathylda , Finlandia , Olimpia.
Re: Dambusia
A w jakim wieku jest Mitka ?? P.s. I to nie ona jest zagrozeniem gabarytowym O to sie nie bojcie .. Raczej to drugie ,ze mlode biora Ja wciaz za matke itp.. No i beda przez jakis czas dreczyc .Ale to sie szybko ( pare dni) ustabilizuje
Z nami - (panie) : Columbia, Arizona('zaba') , Baska , Ramona , Mala-MI , Telimena , Bazylia.
(panowie) : Leon , Eddie , Junior , Homer.
Za teczowym mostem : Tequila , Mathylda , Finlandia , Olimpia.
(panowie) : Leon , Eddie , Junior , Homer.
Za teczowym mostem : Tequila , Mathylda , Finlandia , Olimpia.
Re: Dambusia
do Radeli...
Trochę długo tu mnie nie było, ale tak czasem bywa...
Mitka ma w chwili obecnej rok i 9 m-cy. Niestety z nią też mamy już problem zdrowotny, ponieważ u niej również pojawiły się dwa guzy. W przyszłą środę mamy konsultację z chirurgiem, póki co, na USG wyszło, iż są oddzielone, więc raczej nie będą trudne do usunięcia. Istnieje, jednak ryzyko odnowienia, poza tym Mitka jest dość gruba (moja wina) i obawiamy się o jej serduszko podczas uśpienia, ale chyba nie mamy innego wyjścia...
Pozdrawiam wszystkich...
Trochę długo tu mnie nie było, ale tak czasem bywa...
Mitka ma w chwili obecnej rok i 9 m-cy. Niestety z nią też mamy już problem zdrowotny, ponieważ u niej również pojawiły się dwa guzy. W przyszłą środę mamy konsultację z chirurgiem, póki co, na USG wyszło, iż są oddzielone, więc raczej nie będą trudne do usunięcia. Istnieje, jednak ryzyko odnowienia, poza tym Mitka jest dość gruba (moja wina) i obawiamy się o jej serduszko podczas uśpienia, ale chyba nie mamy innego wyjścia...
Pozdrawiam wszystkich...
Re: Dambusia
Postaraj się ją zoperować w lecznicy, gdzie mają znieczulenie wziewne, znacznie mniej obciąża serce
Trzymam kciuki za małą
Trzymam kciuki za małą
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Dambusia
Witam znów po dlugim czasie ( poród, maleńkie dziecko itp.)...
Piszę, ponieważ dzisiaj odeszła moja druga szczurka-Mitka. W zasadzie pomogliśmy jej w odejściu, ponieważ miała ogromne trzy guzy, który cały czas rosły. Wterynarz nie chciał jej operować, ponieważ stwierdził, że pomimo znieczulenia wziewnego raczej nie przeżyje operacji, a jeśli przeżyje to góra jeden dzień. Poza tym powiedział, że szczurek bardzo cierpi, choć my myśleliśmy, że on ma wolę życia i nie chcieliśmy go usypiać, ale dzisiaj weterynarz nas przekonał, a teraz bijemy się z myślami, czy na pewno dobrze zrobiliśmy, czy jednak nie powinniśmy dać jej szansy życia... Bardzo za nią tęsknimy
Piszę, ponieważ dzisiaj odeszła moja druga szczurka-Mitka. W zasadzie pomogliśmy jej w odejściu, ponieważ miała ogromne trzy guzy, który cały czas rosły. Wterynarz nie chciał jej operować, ponieważ stwierdził, że pomimo znieczulenia wziewnego raczej nie przeżyje operacji, a jeśli przeżyje to góra jeden dzień. Poza tym powiedział, że szczurek bardzo cierpi, choć my myśleliśmy, że on ma wolę życia i nie chcieliśmy go usypiać, ale dzisiaj weterynarz nas przekonał, a teraz bijemy się z myślami, czy na pewno dobrze zrobiliśmy, czy jednak nie powinniśmy dać jej szansy życia... Bardzo za nią tęsknimy
-
- Posty: 1434
- Rejestracja: pn mar 18, 2013 10:48 am
- Lokalizacja: Grójec
Re: Dambusia
Dobrą decyzję podjeliście. Trzeba zaufać słowom weterynarza. Czasem jedyne co możemy i musimy dla naszych futrzaków zrobić to skrócić ich cierpienie. Przedłużanie bezsensowne cierpienia nie prowadzące do wyleczenia jest wielkim okrucieństwem. Zwierzę nie rozumie, że cierpi ale żyje, nie ma takiej woli życia i świadomości; ono po prostu bardzo cierpi. Dobrze i odpowiedzialnie się zachowaliście. To bardzo boli, to normalne; strata przyjaciela zawsze boli......
Re: Dambusia
Nienazwana, bardzo Ci dziękuję za słowa wsparcia. To pomaga, jeśli ktoś potwierdza słuszność decyzji.