Odnośnie odczuwania braku Myszy to przez pierwszy dzień były może nieco spokojniejsze i tak jakby szukały jej.
Szybko jednak zaczęły funkcjonować normalnie. Dodatkowo teraz mam dla nich więcej czasu (wcześniej z uwagi na stan Myszy głównie na niej się skupiałam), więc poza wizytami na łóżku zaliczają też podłogę (dawno tego nie miały, z uwagi na Myszowe paskudztwo w miejscu cewki tylko na łóżku na szmatkach hasały), co je mocno cieszy i latają jak nakręcone, a jak potem biorę je na łóżko to widać, że się im "nudzi".

Muszę wykombinować tylko coś jak zabezpieczyć na czas ich latania kable od kompa przy biurku męża...



W ogóle jakieś fotki zarzucę w niedługim czasie z ich poznawania pokoju od innej strony.

Tylko jak widać ostatnio mam techniczne problemy z poprawnym zamieszczeniem zdjęć.
