Ciurowa Trójca
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Ciurowa Trójca
Hej... jak tam?
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Ciurowa Trójca
Tak mi przykro... Jak to się stało?
Z nami : Kreska, Tosia (http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=41343)
Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek
Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka
Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek
Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka
Re: Ciurowa Trójca
Altelily... Odezwij się, bo wszyscy się tutaj bardzo niepokoimy.
Granda i Toffi
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Re: Ciurowa Trójca
Dziękuję wszystkim za wsparcie. Jakoś daję radę, chociaż dalej mi smutno. Maluchy są były trochę smutne bez Kadeta, ale teraz są o wiele żywsze niż przedtem, o wiele chętniej biegają i widać, że się cieszą. Nie ma ich kto już podszczypywać za tyłek... W klatce też spokojniej, Bestia i Jejuś bardzo się zżyły ze sobą przez ostatnie kilka dni. Powoli zaczynam szukać trzeciego kolegi - Kadet odszedł o wiele za szybko, w najmniej spodziewanym momencie, był moim pierwszym szczurem, który odszedł. Zadręczałam się, że to moja wina i może być w tym ziarnko prawdy, ale po prostu NIE MOGŁAM wiedzieć, że tak się stanie i niczego już nie odwrócę.
Tego dnia, kiedy miało być jajocięcię, bardzo się denerwowałam, mimo zapewnień, że wszystko będzie dobrze, chyba coś przeczuwałam. Zaniosłam go do lecznicy o 13 i miałam po niego przyjść o 15. Pani weterynarz mówiła, że do tego czasu powinien się obudzić. Powiedziałam, że jak się nie wybudzi to i tak mogę go wziąć i się nim zająć, jakby co. Powiedziała, że może tak być. O 15 poszłam do weta i popłakałam się jak zobaczyłam go takiego sztywnego i z otwartymi oczkami, bo był to dla mnie nowy widok - nigdy nie widziałam szczura pod narkozą. Praktykant mi go dał, owiniętego szmatkami, zakropił mu oczka i poleciałam z transporterem kupić termofor, żeby go ogrzewać.
Wróciłam do domu i cały czas siedziałam z nim na kolanach, leżał na termoforku i był przykryty szmatkami. Ciągle patrzyłam czy oddycha. Ok. 17:00 zaczął bardzo szybko i ciężko oddychać, aż przestał. Od razu zadzwoniłam zaryczana do praktykanta i zapytałam się co mam zrobić. Kazał mi szybko przyjść do lecznicy albo wpuszczać mu powietrze przez nos. (mam 5 minut na pieszo tam). Szybko go dałam do transportera i biegłam tam całą drogę. Jeszcze miałam nadzieję, że to moje przewrażliwienie, że oddycha tylko słabiej. Dobiegłam do weta i wpadłam w histerię jak go osłuchała i kazała podać sobie adrenalinę. Mimo walki jaką prowadziła wraz z praktykantami, niestety nie dali rady go uratować - po prostu jego serduszko przestało bić. Z czasem stwierdziłam, że bardzo brzydko postąpiłam - nie podziękowałam jej za ratowanie mu życia, ale byłam w takim stanie, że nie do końca wiedziałam co się ze mną dzieje. Wzięłam go ze sobą, takiego sztywnego, do domu i jeszcze z nim siedziałam przez jakiś czas. Potem pochowałam go w bezpiecznym miejscu (obok domu mam łąki i las) i postawiłam w tym miejscu duży biały kamień.
I tyle. Ale nie ma co teraz rozpamiętywać i wywlekać smuty, bo nie opiszę tego jak się czułam. Skupiłam się na tym, że mam jeszcze dwie mordki do kochania i dbania, mam nadzieję, że za jakiś czas dołączy do nich trzecia. Kadet był niedobrym szczurem dla swojego stada, ale dla mnie był kochanym miziakiem, iskającym delikatnie w paluszek, podgryzającym ucho, jednocześnie trochę lękliwym. Będę za Nim tęsknić.
Z lepszych wiadomości: Bestia i Jejuś dobrze się trzymają, ostatnio mogły latać po całym domu i jeszcze nigdy nie widziałam, żeby tak machały tymi dupkami swoimi z radości. Bestia dzisiaj pierwszy raz drzemał na kolanach mojego TŻ, był to najbardziej uroczy widok jaki do tej pory widziałam - moje dwa kochane miziaki razem. Jejuś dzisiaj sobie przeciął łapkę, prawdopodobnie o kawałek listwy i nie wiem czy mam iść z tym do weterynarza czy nie. :/ Na razie przemywam mu to rivanolem, skoro rana Kadeta (kiedy Bestia go użarł) nie wymagała szycia, to łapka chyba tym bardziej, co? Porcja zdjęć:
(od razu przepraszam za brak miniaturek ale nie wiem jak się takie wstawia )
Tego dnia, kiedy miało być jajocięcię, bardzo się denerwowałam, mimo zapewnień, że wszystko będzie dobrze, chyba coś przeczuwałam. Zaniosłam go do lecznicy o 13 i miałam po niego przyjść o 15. Pani weterynarz mówiła, że do tego czasu powinien się obudzić. Powiedziałam, że jak się nie wybudzi to i tak mogę go wziąć i się nim zająć, jakby co. Powiedziała, że może tak być. O 15 poszłam do weta i popłakałam się jak zobaczyłam go takiego sztywnego i z otwartymi oczkami, bo był to dla mnie nowy widok - nigdy nie widziałam szczura pod narkozą. Praktykant mi go dał, owiniętego szmatkami, zakropił mu oczka i poleciałam z transporterem kupić termofor, żeby go ogrzewać.
Wróciłam do domu i cały czas siedziałam z nim na kolanach, leżał na termoforku i był przykryty szmatkami. Ciągle patrzyłam czy oddycha. Ok. 17:00 zaczął bardzo szybko i ciężko oddychać, aż przestał. Od razu zadzwoniłam zaryczana do praktykanta i zapytałam się co mam zrobić. Kazał mi szybko przyjść do lecznicy albo wpuszczać mu powietrze przez nos. (mam 5 minut na pieszo tam). Szybko go dałam do transportera i biegłam tam całą drogę. Jeszcze miałam nadzieję, że to moje przewrażliwienie, że oddycha tylko słabiej. Dobiegłam do weta i wpadłam w histerię jak go osłuchała i kazała podać sobie adrenalinę. Mimo walki jaką prowadziła wraz z praktykantami, niestety nie dali rady go uratować - po prostu jego serduszko przestało bić. Z czasem stwierdziłam, że bardzo brzydko postąpiłam - nie podziękowałam jej za ratowanie mu życia, ale byłam w takim stanie, że nie do końca wiedziałam co się ze mną dzieje. Wzięłam go ze sobą, takiego sztywnego, do domu i jeszcze z nim siedziałam przez jakiś czas. Potem pochowałam go w bezpiecznym miejscu (obok domu mam łąki i las) i postawiłam w tym miejscu duży biały kamień.
I tyle. Ale nie ma co teraz rozpamiętywać i wywlekać smuty, bo nie opiszę tego jak się czułam. Skupiłam się na tym, że mam jeszcze dwie mordki do kochania i dbania, mam nadzieję, że za jakiś czas dołączy do nich trzecia. Kadet był niedobrym szczurem dla swojego stada, ale dla mnie był kochanym miziakiem, iskającym delikatnie w paluszek, podgryzającym ucho, jednocześnie trochę lękliwym. Będę za Nim tęsknić.
Z lepszych wiadomości: Bestia i Jejuś dobrze się trzymają, ostatnio mogły latać po całym domu i jeszcze nigdy nie widziałam, żeby tak machały tymi dupkami swoimi z radości. Bestia dzisiaj pierwszy raz drzemał na kolanach mojego TŻ, był to najbardziej uroczy widok jaki do tej pory widziałam - moje dwa kochane miziaki razem. Jejuś dzisiaj sobie przeciął łapkę, prawdopodobnie o kawałek listwy i nie wiem czy mam iść z tym do weterynarza czy nie. :/ Na razie przemywam mu to rivanolem, skoro rana Kadeta (kiedy Bestia go użarł) nie wymagała szycia, to łapka chyba tym bardziej, co? Porcja zdjęć:
(od razu przepraszam za brak miniaturek ale nie wiem jak się takie wstawia )
Ze mną: Bestia (01.12.2013 - data umowna), Jejo (10.02.2014), Lolek (01.12.2013 - data umowna)
Za TM: Kadet (01.01.2014 - 29.04.2014)
Za TM: Kadet (01.01.2014 - 29.04.2014)
Re: Ciurowa Trójca
Jejuś jaki już duży
Taki to już ten los... chcemy jak najlepiej dla naszych pociech, a układa się inaczej, najgorzej dla nas i naszych pociech...
Trzymaj się... na pewno to było ciężkie, zaskakujące i przerażające... Jednak na pocieszenie mogę powiedzieć tyle, że nic tak nie pociesza jak kolejne 4 łapki i długi ogonek
A łapka się wygoi o ile to tylko lekka ranka
Taki to już ten los... chcemy jak najlepiej dla naszych pociech, a układa się inaczej, najgorzej dla nas i naszych pociech...
Trzymaj się... na pewno to było ciężkie, zaskakujące i przerażające... Jednak na pocieszenie mogę powiedzieć tyle, że nic tak nie pociesza jak kolejne 4 łapki i długi ogonek
A łapka się wygoi o ile to tylko lekka ranka
Z nami : Kreska, Tosia (http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=41343)
Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek
Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka
Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek
Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka
Re: Ciurowa Trójca
Nadal nie mogę w to uwierzyć Będę za nim tęsknić.
Jejo rzeczywiście bardzo urósł. Duży chłopak się już z niego zrobił. Tak szybko dorastają
A ktoś, chyba dina pisała o kastracie z Łodzi do adopcji. Szukaj szybko kolegi do Waszego stada.
Jejo rzeczywiście bardzo urósł. Duży chłopak się już z niego zrobił. Tak szybko dorastają
A ktoś, chyba dina pisała o kastracie z Łodzi do adopcji. Szukaj szybko kolegi do Waszego stada.
Granda i Toffi
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Re: Ciurowa Trójca
Ja właśnie doczytałam smutne wieści… Nie napisze Ci nic poza tym, że nic nie dzieje się przypadkiem, może tak miało być, może za chwilę na Waszej drodze stanie jakaś bida potrzebująca pomocy, której uratujesz życie a Twoi chłopcy je umilą… Tego Ci życzę moja droga!
Z nami: Lulu, Oliwka, Dexter i sostry Sól i Pieprz ur. 24.03.2014r.
Szczurowisko Barakudy http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=44003
Szczurowisko Barakudy http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=44003
Re: Ciurowa Trójca
Szukam głównie w rejonach Słupsk/Trójmiasto, do 3miasta mogę pojechać, a wysyłce zwierzaków nie ufam. Dzięki dziewczyny, od wczoraj pilnie się rozglądam za jakąś bidą do adopcji, mam nadzieję, że będę mogła dać jakiemuś maleństwu kochający dom.
Ze mną: Bestia (01.12.2013 - data umowna), Jejo (10.02.2014), Lolek (01.12.2013 - data umowna)
Za TM: Kadet (01.01.2014 - 29.04.2014)
Za TM: Kadet (01.01.2014 - 29.04.2014)
Re: Ciurowa Trójca
Na pewno jakieś stworzenie znajdzie u Ciebie kochający dom. Poszukaj, a na pewno znajdziesz porzuconego szczurka do adopcji. Trzymam kciuki, trzymajcie się Jak znajdę jakieś ogłoszenie, to będę podrzucać.
Granda i Toffi
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Re: Ciurowa Trójca
Bestia mi się prawie dzisiaj zadławił... ja chyba niedługo na zawał padnę.
Ze mną: Bestia (01.12.2013 - data umowna), Jejo (10.02.2014), Lolek (01.12.2013 - data umowna)
Za TM: Kadet (01.01.2014 - 29.04.2014)
Za TM: Kadet (01.01.2014 - 29.04.2014)
Re: Ciurowa Trójca
O ludzie. Co szamał? pomogłaś mu sama czy leciałaś do weterynarza?
Granda i Toffi
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Re: Ciurowa Trójca
Ogromnie mi przykro z powodu straty Kadeta [*] Z serca życzę, żeby już nie było smutnych wydarzeń, tylko same radości. Wygłaszcz delikatnie biednego bestię i trzymaj się, kochana!
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Ciurowa Trójca
Udało mi się mu pomóc... ale i tak się martwię. Na wybiegach zamiast biegać tylko się myje i leży, nie wiem czego mogą to byc symptomy ale wydaje mi się, że szybko się męczy. Dziś robiliśmy ekg serca, jak będzie ok to robimy prześwietlenie płuc...
Ze mną: Bestia (01.12.2013 - data umowna), Jejo (10.02.2014), Lolek (01.12.2013 - data umowna)
Za TM: Kadet (01.01.2014 - 29.04.2014)
Za TM: Kadet (01.01.2014 - 29.04.2014)
Re: Ciurowa Trójca
Z Bestią jest raczej wszystko w porządku. Powitaliśmy nowego lokatora. Chłopak jest albinoskiem i wygląda jak Jejuś. Jest z zoologa, wziął go stamtąd koleś, który chciał zbawić świat i wykupił wszystkie "stare" szczury i trzymał je w małej klateczce, skąd odebrała go jedna dziewczyna i dała mi. Jest trochę zdziczały, a ja nie mogę go jeszcze zapoznać z chłopakami, bo ma wszoły. I tu moje pytanie: czy klatka z malcem może być u mnie w pokoju, czy mam go trzymać w przedpokoju. I czy mogę go łączyć w sposób powolny jak ma wszoły, czyli podmieniać im w klatce pinio? Bo nie chcę zarazić reszty stada i nie wiem czy wszoły się na tym przenoszą. Czy poczekać aż skończy kurację invermektyną? Na razie próbuję go oswajać sama, ale moje chłopaki go czują przez drzwi i na mnie...
Ze mną: Bestia (01.12.2013 - data umowna), Jejo (10.02.2014), Lolek (01.12.2013 - data umowna)
Za TM: Kadet (01.01.2014 - 29.04.2014)
Za TM: Kadet (01.01.2014 - 29.04.2014)
Re: Ciurowa Trójca
Obawiam się, że wszoły mogą być na wszystkim, co ma z nim związek. Nawet na Twoich rękach. Ale ekspertem nie jestem.
Poka fotki
Stare szczury? W jakim wieku jest twój samczol? Jak ma na imię?
Poka fotki
Stare szczury? W jakim wieku jest twój samczol? Jak ma na imię?
Granda i Toffi
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502