![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Moderator: Junior Moderator
Szkoda, ale bywa, nie da się inaczej... doświadczenie przychodzi dopiero z czasem, też nie wiem, czy umiałabym dotrzeć do problemowego ogonka, a wręcz sądzę, że nie za bardzo. A przecież to nie tylko kwestia tego, żeby nie być gryzionym - gryzienie to zewnętrzny objaw tego, co dzieje się w środku w małej główce, a ważne jest, żeby i szczur się uspokoił, zaufał i zyskał spokój.altelily pisze:Dzikusa już u mnie nie ma. Trafił w bardziej doświadczone ręce i z tego co pisałam z nową właścicielką, w kilka dni zrobiła większy postęp niż ja w prawie trzy tygodnie... Szkoda, że nie dałam sobie z nim rady, ale widocznie tak miało być.
Prawda jest taka, że wszystko może się zalęgnąć wszędzie, choć wszoły raczej nie są zainteresowane karmą samą w sobie...altelily pisze:Bestia i Jejuś mają wszoły... Dopiero wczoraj zauważyłam, nie wiem jak przeniosły się z Dzikusa na nie, bardzo dbałam o czystość. Leczymy się od wczoraj (dosłownie, bo ja też chora), ale boję się, że wszoły mogą też być w karmie. Skoro z moich mytych rąk dotarły do nich, to w karmie też mogły się zalęgnąć?