
Moja za to jadła i była normalnie zachowującym się ogonkiem... Wiem też, że jedna z sióstr naszych ogonków jeszcze w zeszłym roku również niespodziewanie zakończyła swój żywot.
Trzymam kciuki za zdrówko 2giego Dżonego. Pozdrowienia i iskanko od Sindy.