
Abi/ Abigail


Na swoje 18 urodziny, 7 lat temu zażyczyłam sobie wyjątkowy prezent. Chciałam pomóc jakiemuś zwierzakowi, psu ze schroniska i go przygarnąć. Jednak nie chciałam słodkiego szczeniaka, warunkiem był pies starszy, któremu trudniej znaleźć dom, który długo już siedział w schronisku, i który dzięki mojemu wyborowi dostanie drugą szanse.
Po Abi jechałam z Warszawy aż do Ostrowia Mazowieckiego. W schronisku była 3 lata, więc miała około 5, kiedy ją wzięliśmy. Prawdopodobnie została porzucona przez byłych właścicieli. Ponoć została znaleziona przywiązana do drzewa w lesie, w którym znajdowało się schronisko. Na pewno też miała nie ciekawą przeszłość. Boi się mężczyzn, a w szczególności starszych panów. Bywa, że szczeka na nich, czy chce ich ugryźć za kostkę. Dlatego niestety na spacerki zmuszona jest wychodzić w kagańcu. Mimo tego nie jest to pies agresywny. Jest to wielka, kudłata, puszysta przytulanka. Jeden wielki miziak. Aktualnie Abi, na która wołamy też pieszczotliwie Biśka ma około 12-13 lat

Zuzia



Zuzia to mój pierwszy, własny pies. Dostałam ją od rodziców, kiedy byłam w drugiej klasie podstawówki na ukończenie szkoły (nagroda za czerwony pasek). Tutaj ogólnie jest ciekawa historia. Prawda jest, że to nie człowiek wybiera psa, tylko pies człowieka

Od tamtego czasu Zuzia jest z nami i jest naszym największym szczęściem. Cała rodzina, wujkowie, ciocie, czy nawet babcia wręcz ją ubóstwiają. Jest to jeden z tych psów, które trafiają się raz na całe życie.
Zuzia ma aktualnie 18 lat, mimo to zachowuje się, jak szczeniak. Biega za piłka, rozrabia. Miesiąc temu niestety dostała paraliżu na jedną z tylnych łapek (prawdopodobieństwo wylewu), ale już jest lepiej. Jeszcze trochę kuśtyka, ale okazuje chęć do zabawy, biega "boczkiem" po piłeczke

Zuzia teraz posiwiała bardzo, ale kiedy była malutka całe futerko miała czarne jak smoła, a jedyne białe elementy, jakie były to krawacik, białe skarpetki i biały koniuszek ogonka
