Sabatkowe Stadko <3

[SonamiChan]

Jejku, biedactwo .
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, a po tym wybryku już żadnych więcej kłótni, tylko wzajemne tulenie i iskanie.

[Sabathani]

Nie wiem czy będę je łączyć. Wszystkie znane mi metody zawiodły.
Na łóżku zachowywały się ok
W transporterku się do siebie przytulały i iskały. Nawet spały do siebie przytulone
Wsadziłam je do wymytej klatki bez żadnych akcesoriów.
Atak trwał może z 3 sek. Zareagowałam natychmiast, odsuwając je od siebie, a tutaj taki efekt ;/
O ósmej jadę ze Sparkym do weta ;/


Boje się je łączyć ponownie. Maluchy są 3x mniejsze od Maksa i taki atak mógłby skończyć się poważną operacją, czy nawet śmiercią a Sparky jest już za stary, by miał jakąkolwiek przechodzić. *było by to maksymalnie ryzykowne).

[Anna_Ch]

Tak mi przykro !
Co ze Sparkym, co powiedział lekarz ?
Borys tak ładnie razem z nim wyglądał ... aż szkoda aby musiał być od niego oddzielony

[Anna_Ch]

Sama nie wiem co powiedzieć, może to za szybko ?
Pisałaś że Maks nadal jest bardzo wystraszony, chowa się. To może taka reakcja obronna z jego strony ?
Skoro na łóżku i w transporterku jest ok może narazie przy tym pozostać ? Aż nabierze pewności siebie.

[Sabathani]

Ze Sparkym dużo lepiej. Bardzo ładnie JUŻ mu się ranka goi. Na szczęście wyglądało to tylko strasznie, ale w rzeczywistości nie jest aż tak tragicznie. Tydzień antybiotyku i przemywania ranki nas czeka Borys natomiast hm, naglę w mu się coś odwidziało. Już nie ma takiego stresu z podlatywaniem do mnie, a ręka az tak bardzo go nie paraliżuje. Cóż, trzeba jednak objąć inną taktykę i zacząć je łączyć stopniowo, przez ponad tydzień na neutralnym terenie.

[Sabathani]

Mała relacja z dzisiejszego dnia

-Sparky czuje się już dobrze, dostaje antybiotyk oraz jest smarowany specjalną maścią. Przysłowie "goi się, jak na psie" powinno zostać zmienione na "Goi się, jak na szczurze" Już powoli pojawia się zdrowa tkanka. Oczywiście został wymiziany, przeproszony i dostał sam tylko dla siebie na łóżku wielką michę z arbuzem

- Maks. Dzisiaj zrobiliśmy strasznie duże postępy w oswajaniu. Biegał wraz z Borysem po łóżku ponad godzinę. Co chwile karmiony jogurtem naturalnym. Doszło do momentu, że dało się go bez problemu pogłaskać, kiedy jadł z łyżeczki Co więcej, sam podbiega do mnie i próbuje się na mnie wspinać. Jeszcze złapanie i przytulenie nie jest takie łatwe, ale wszystko idzie w dobrym kierunku, więc proszę trzymać kciuki

- Borys dzisiaj postanowił zrobić z jednego hamaczka spiżarnie Wszystkie cząstki marchewki, sałatki i arbuza, które dostały w misce wylądowały na hamaku i tam sobie spokojnie leżą Co więcej, kolba, która była dokładnie przymocowana do kratki również tam wylądowała.

- Diablo uznał, że podczas sprzątania klatki najlepiej obserwować wszystko z ramienia. No nie dało się nic zrobić, wchodził na rękę i koniec dyskusji. Podskakiwał przy tym, jak pchełka, myśląc, że próby odsunięcia go, to zabawa Więc teraz podczas ogarniania klateczki bacznie obserwuje z ramienia, czy robię wszystko dobrze

-Hachi i Miko. Dzisiaj w sumie cały dzień śpią. Mają totalnego lenia. Nawet nie chciało im się podnieść szanownego kuperka, by zjeść świeżego arbuzika. Coś czuje, że odbije się to bardzo w nocy

[Lama-Carolina]

Jakie cwaniaki hehe , Wymiziaj wszystkich chłopaków ode mnie i od moich chłopaczków :3

[Eris90]

Dziaba robi piorunujace wrażenie. Mam nadzieję że nie będzie dużej blizny. Wymiziaj biedaka

[Sabathani]

No ranka ma około 1cm, ale goi się szybko i nie powinno być blizny
Sparky jest teraz traktowany, jak król

[Sabathani]

Mała sesja fotograficzna z udziałem Borysa Ma zadatki na modela!

[Buba]

Śliczny Borysek Wymiziać modela za uszkami

[Anna_Ch]

Bardzo cieszy mnie postęp Maksa, oby już był grzeczny.
Super że maluchy go trochę wymęczyły, może nabierze pokory

A Borys ... no cóż, ukryte talenty wyciągasz na światło dzienne, fiu fiu - przystojniak

[Sabathani]

Maks już bez większego strachu poddaje się "mizianiu", podbiega nawet do drzwiczek klatki, kiedy ją otwieram. Czasami, jak się zrobi zbyt gwałtowny ruch, np przykucnie szybko przy klatce, to jeszcze ucieka, ale naprawdę jest o wiele, wiele lepiej.
Borys to samo. Pokazuje swój "miłośny charakter". Podskakuje radośnie, kiedy udaje, że się z nim bawię zaczepiając go ręką oraz "całuje" mi palce

[Sabathani]

Z powodu sesji egzaminacyjnej dawno nic tutaj nie pisałam. Teraz mam okazję, zwłaszcza, że mam dużo do opowiedzenia
Jeden z nowych szczurków, czyli Borys od rana jest w dużej klatce razem ze Sparkym, Miko, Hachi i Diablo. Hachi i Miko strasznie go męczą. Co jakiś czas są "hierarchiczne wojny", stawanie na przednich łapkach itp. czasami powstanie trochę przy tym pisku, ale krwi nie ma, a futro nie lata w powietrzu. Nie muszę nawet interweniować, kończą się równie szybko, jak się zaczęły. Ogólnie wszystkie maluchy, poza staruszkiem Sparkym teraz się "boksują", starając się ustalić hierarchie po przybyciu nowego członka stada.

Sparky, jak to Sparky. Ciepła klucha. Jemu wszystko jedno, czy jest nowy szczur w klatce, czy też go nie ma dopóki go nie atakuje Borysa zaakceptował od razu, Borys również go polubił.

Diablo na początku się panicznie bał nowej sytuacji. Sztywniał, jak Borys się zbliżył, czy choćby był na tym samym pięterku. Jednak Borys to straszna przylepka, wręcz siłą zmusił go do przytulenia, usnął przy nim, nawet go poiskał

Maks. Oj Maks, Maks. Niestety Maks siedzi w osobnej klatce. Prawdopodobnie wszedł w wiek "buntu", próbowałam go wiele razy połączyć ze Sparkym, a to w kabince, a to w wannie, na łóżku, czy nawet transporterku. Bywało, że przez godzinę nic się nie działo, a bywało i tak, że po dwóch minutach podchodził Sparky'ego od tyłu, zakładał mu chwyt przednimi łapeczkami i gryzł w karczek.

Ostatnio nawet poturbował Borysa, robiąc mu malutką rankę na szyi, niegroźną. Będę teraz próbować dołączyć go do stada, na zasadzie "on jest tym nowym". Może dzięki temu będzie mniej "pewny siebie" i agresywny. Jeżeli to nie pomoże niestety czuje, że trzeba będzie ciachnąć jajeczka ;/

[Sabathani]

Jednak to co mówią, że u szczurów największy wróg staje sie później najlepszym przyjacielem jest prawdą
Podczas łączenia Hachi strasznie męczył Borysa. Pokazywał zęby, fuczał, nie dawał mu podejść nawet do miski. Teraz wręcz nie odstępują się o krok

Od lewej: Borys, Hachi, Diablo



Przy okazji można zobaczyć, jak Hachi i Diablo bardzo urośli Poprzednie zdjęcia były robione, kiedy maluchy miały 2 miesiące i mieściły się w dłoni. Teraz to już duzi mężczyźni