Kot marzenie... gdyby tylko wszystko było takie łatwe.
Z kocurkiem kiedy skończy rok jest ten problem, że zaczyna znaczyć teren (ugh- z kąś to znam). I wtedy najlepiej kocurka wystarylizować... A jeśli on nie znaczy terenu w domu bo mieszka na podwórku, to lepiej też to zrobić- bo przekocenie w pobliżu domu to nie najlepszy pomysł, a panią taki kocurek napewno znajdzie
Kotka natomiast może przynieść niechciane kociaki z którymi potem nie ma co zrobić... proponuję wszystkim właścicielom kotów niech zabiorą swoje pociechy do weterynarza i wysterylizują, chyba że kociak mieszka 100% w domu...
To tak apropos akcji jaką mam okazję prowadzić... na moim osiedlu jest cała populacja kotów które ciągle się mnożą i mnożą... Sąsiedzi podkładają trutki, bo całe piwnice śmierdzą. A my te trutki musimy usuwać, żeby się zwierzęta nie potruły. Do tego trudno wytypować osobe która je podkłada.
A koty? Koty marzną na podwórku, bo nie mogą do piwnic wejść. Zrobiliśmy im dwie budki, ale tych kotów jest dużo więcej! I do tego są głodne! Robimy zżutki, ale to nie wystarcza- karma na jeden dzień koztuje 9zł, a trzeba je karmić codziennie!
To wszystko przez bezmyślność ludzi- ktoś wyżucił kilka lat temu kotkę na to podwórko i ktoś kupił sobie kocurka i kocurek spotkał kotkę i mamy teraz około 20 bezdomnych kotów!