Moje panieneczki i kawalerów dwóch
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Moje panieneczki - czas powitań :)
Ale zmian u Ciebie! Aż trzy nowe lokatorki? Super, mam nadzieję, że łączenie w dalszym ciągu pozostanie bezproblemowe. Trzymam kciuki! A, i głowa do góry, dziewczyny zawsze będą obecne gdzieś przy Tobie.
Ze mną: Bestia (01.12.2013 - data umowna), Jejo (10.02.2014), Lolek (01.12.2013 - data umowna)
Za TM: Kadet (01.01.2014 - 29.04.2014)
Za TM: Kadet (01.01.2014 - 29.04.2014)
-
- Posty: 57
- Rejestracja: sob sty 05, 2013 8:41 pm
Re: Moje panieneczki - czas powitań :)
Helou.
Łączenie mamy chyba już za sobą
Jak wstałem Liwia iskała Czikę, a pomiędzy nie, pod Liwie wczołgała się "od tak" Tina "do góry kołami". No i Liwia zaczęła iskać Tine.
Tu jest link do play-lista z łączenia. Jedną małą wtopke mieliśmy na początku. Tine wsadziliśmy do wanny z maluchami, a jej instynkt opiekowania się małymi wprowadzał zamęt. No to Tina z powrotem do klatki i łączyliśmy najpierw maluchy i wypaliło.
Wygląda, że są już dogadane. Na ostatnim filmiku Pączek niby nie śpi z nimi w koszyczku, ale to raczej u niej normalne. Maluchy bez opamiętania łażą po "starych" i jak którejś po prostu cierpliwość pęknie to dochodzi do jakiegoś pisku...
Zobaczymy jak będzie na wybiegu, na razie puścimy je na ograniczonej przestrzeni, bo najpierw trzeba pozmywać ich zapachy gdzie się da.
Łączenie mamy chyba już za sobą
Jak wstałem Liwia iskała Czikę, a pomiędzy nie, pod Liwie wczołgała się "od tak" Tina "do góry kołami". No i Liwia zaczęła iskać Tine.
Tu jest link do play-lista z łączenia. Jedną małą wtopke mieliśmy na początku. Tine wsadziliśmy do wanny z maluchami, a jej instynkt opiekowania się małymi wprowadzał zamęt. No to Tina z powrotem do klatki i łączyliśmy najpierw maluchy i wypaliło.
Wygląda, że są już dogadane. Na ostatnim filmiku Pączek niby nie śpi z nimi w koszyczku, ale to raczej u niej normalne. Maluchy bez opamiętania łażą po "starych" i jak którejś po prostu cierpliwość pęknie to dochodzi do jakiegoś pisku...
Zobaczymy jak będzie na wybiegu, na razie puścimy je na ograniczonej przestrzeni, bo najpierw trzeba pozmywać ich zapachy gdzie się da.
Re: Moje panieneczki - czas powitań :)
Taaaaa... Taaaaaa. No ja to się nie spieszę z "łączenie zakończone"
Nie najgorzej, tylko Liwcia od rana "wychowywała" stawiające się małe, ale... hm, Michał powiedział, że rano Tina ładowała się Liwci pod brzuch, i chyba, ze Liw pod nią leżała czy jakoś tak - myślę, eee, pomyliło mu się, Tina??? Po południu Tinie rozkręciła się rujka i zrobiła armagedon Nie dość, że strasznie się czepiała swoich małych podopiecznych... hm, ciocie Tula i Pączek są miłe i fajne, to im podrzuciła i miały nie przeszkadzać, kiedy Tinusi zachciało się dziewczyńskich zabaw Strasznie w tym celu zaczepiała Liw, a moje baby, jak wiadomo, ciachnięte. No ale - Liw mówi - OK, chcesz, to proszę! i zabrała się do dzieła. Tina nie wie co chce i najpierw zaczepia i się nastawia, a potem wrzeszczy, wścieka się i ucieka, ewentualnie straszliwie się kotłują. Dzieci jej nie poznają, boją się i piszczą. Takie brewerie odbyły się dziś po przeniesieniu do dużej, pustej klatki (były w nocy w mniejszej). Wrzaski straszne i huk rozwalanego żwirku - pierwszy raz w życiu mam żwirek poza klatką
Niestety, baby mają pecha, że mam dziś wybitnie zły humor i nie jestem w nastroju do użalania się (moje szczęście). Od wczoraj emocje łączenia, mnóstwo pracy, sprzątania w domu, mycie klatek i tysiąca bambetli, stosy prania - w efekcie dziś ból głowy i do tego dopadający mnie raz w roku, ale za to fest - PMS No trafiło w zły moment i przy którejś bójce niewiele myśląc dałam dwa kroki łączenia w tył, a baby zostały stanowczo wrzucone z powrotem do duny, i tam niech se fikają. A Tina jak się ciskała jeszcze, nie miała życzenia pójść z dużej klatki Kurczę, no co za zmiana - wczoraj siedziało w kątku i się bało, a dziś od rana proszzz. Co te hormony robią z niektórymi... druga Dr. Jekyll i Mrs. Hyde Tina, spokojna i uległa
Dogadają się, wiem, że tak Nie ma jakiejś bezsensownej agresji, nie dzieje się nic złego, żadnych dziabów i zadrapań, no po prostu ta rujka trochę rozwaliła Moje dziewczyny były w rujce nakręcone, owszem, ale raczej pozytywnie
Liw spędziła cały dzień zjeżona, na paluszkach, fukająca, napierająca tyłkiem - chyba ma dość Tula i Pączek też mają wszystkiego dość, maluchy też, i poszły sobie do tych fajniejszych cioć
Musieliśmy zabezpieczyć dodatkowymi drutami naszą fretkówkę, bo Alutka wylazła sobie szparą pod sufitem i poszła na wycieczkę
W poniedziałek zostaną już na trochę same, Michał ma 3 godziny pracy, taki lajf. A później zabiera wszystko do weta, obejrzeć ogonek Alutki. A żeby nie przerywać łączenia, a skorzystać z odrobiny wspólnego stresu i oszczędzić samotnej wyprawy maleńtasowi, pojadą wszystkie.
Nie najgorzej, tylko Liwcia od rana "wychowywała" stawiające się małe, ale... hm, Michał powiedział, że rano Tina ładowała się Liwci pod brzuch, i chyba, ze Liw pod nią leżała czy jakoś tak - myślę, eee, pomyliło mu się, Tina??? Po południu Tinie rozkręciła się rujka i zrobiła armagedon Nie dość, że strasznie się czepiała swoich małych podopiecznych... hm, ciocie Tula i Pączek są miłe i fajne, to im podrzuciła i miały nie przeszkadzać, kiedy Tinusi zachciało się dziewczyńskich zabaw Strasznie w tym celu zaczepiała Liw, a moje baby, jak wiadomo, ciachnięte. No ale - Liw mówi - OK, chcesz, to proszę! i zabrała się do dzieła. Tina nie wie co chce i najpierw zaczepia i się nastawia, a potem wrzeszczy, wścieka się i ucieka, ewentualnie straszliwie się kotłują. Dzieci jej nie poznają, boją się i piszczą. Takie brewerie odbyły się dziś po przeniesieniu do dużej, pustej klatki (były w nocy w mniejszej). Wrzaski straszne i huk rozwalanego żwirku - pierwszy raz w życiu mam żwirek poza klatką
Niestety, baby mają pecha, że mam dziś wybitnie zły humor i nie jestem w nastroju do użalania się (moje szczęście). Od wczoraj emocje łączenia, mnóstwo pracy, sprzątania w domu, mycie klatek i tysiąca bambetli, stosy prania - w efekcie dziś ból głowy i do tego dopadający mnie raz w roku, ale za to fest - PMS No trafiło w zły moment i przy którejś bójce niewiele myśląc dałam dwa kroki łączenia w tył, a baby zostały stanowczo wrzucone z powrotem do duny, i tam niech se fikają. A Tina jak się ciskała jeszcze, nie miała życzenia pójść z dużej klatki Kurczę, no co za zmiana - wczoraj siedziało w kątku i się bało, a dziś od rana proszzz. Co te hormony robią z niektórymi... druga Dr. Jekyll i Mrs. Hyde Tina, spokojna i uległa
Dogadają się, wiem, że tak Nie ma jakiejś bezsensownej agresji, nie dzieje się nic złego, żadnych dziabów i zadrapań, no po prostu ta rujka trochę rozwaliła Moje dziewczyny były w rujce nakręcone, owszem, ale raczej pozytywnie
Liw spędziła cały dzień zjeżona, na paluszkach, fukająca, napierająca tyłkiem - chyba ma dość Tula i Pączek też mają wszystkiego dość, maluchy też, i poszły sobie do tych fajniejszych cioć
Musieliśmy zabezpieczyć dodatkowymi drutami naszą fretkówkę, bo Alutka wylazła sobie szparą pod sufitem i poszła na wycieczkę
W poniedziałek zostaną już na trochę same, Michał ma 3 godziny pracy, taki lajf. A później zabiera wszystko do weta, obejrzeć ogonek Alutki. A żeby nie przerywać łączenia, a skorzystać z odrobiny wspólnego stresu i oszczędzić samotnej wyprawy maleńtasowi, pojadą wszystkie.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Moje panieneczki - czas powitań :)
Stwierdzam, że źle nie jest coś mi się wydaje, że ta wspólna wycieczka do weta sporo da, przecież przyjaciół poznaje się w biedzie
Re: Moje panieneczki - czas powitań :)
Aaaa i zapomniałam o najważniejszym... małe urocze, Alutka dogadała by się z moją Lukrecją to samo ADHD
Re: Moje panieneczki - czas powitań :)
No i musiał nadejść post marudny, po prostu musiał, u nas nic nie może się zadziać bez przebojów.
Za dobrze nie jest (nikt nie ucierpiał, żeby nie było). Nie chcę pisać kolejnego tasiemcowego posta ze szczegółowymi opisami, na co to komu w sumie. Baby siedzą w kocim transporterze z kratkami u góry i z boku, wentylacja lepsza niż w dunie, więc je przeniosłam, a trochę posiedzą. W dużej klatce sytuacja wymknęła się spod kontroli, maluchy (na najbardziej najmniejszy maluch) nie wpuszczały starszych bab do koszyków, albo najpierw się darły na samo spojrzenie, a potem zaczepiały. Małe pokazuje zęby. Zdołały wkurzyć też Tulę, która poza paroma akcjami dominacyjnymi przedwczoraj już je zaakceptowała, a dziś rano wchodziła między Liw a maluchy. Były straszne wrzaski, fruwający żwirek, ganianie się po całej klatce. Mam nadzieję, że nie będą musiały siedzieć w pudle tydzień czy dwa, jak przy Pączku. A tak pięknie się w piątek zaczęło... Jeśli jeszcze kiedyś powiem coś o doszczurzaniu i łączeniu, niech mnie ktoś mocno kopnie Kocham wszystkie, ale mam ich chwilowo dość
Tuli coś się dzieje z nóżką, wczoraj wydawało mi się, ze dziwnie idzie, ale wyjęta szła normalnie. Dziś znów widzę, że oszczędza nóżkę - mam nadzieję, że "tylko" gdzieś się uderzyła, bo już robię się zielona na sam widok
Michał osiatkował przód transportera, żeby Alutka nie wyszła, jutro zabiera całą ferajnę do weta na wycieczkę, bo Alutka ma coś z ogonkiem, Tula z nóżką, Pączka na comiesięczne osłuchanie z racji permanentnego kichania, i ktoś chyba wydaje dziwne dźwięki, ale nie wiemy, kto, a przy badaniu uchem nic nie słychać.
Za dobrze nie jest (nikt nie ucierpiał, żeby nie było). Nie chcę pisać kolejnego tasiemcowego posta ze szczegółowymi opisami, na co to komu w sumie. Baby siedzą w kocim transporterze z kratkami u góry i z boku, wentylacja lepsza niż w dunie, więc je przeniosłam, a trochę posiedzą. W dużej klatce sytuacja wymknęła się spod kontroli, maluchy (na najbardziej najmniejszy maluch) nie wpuszczały starszych bab do koszyków, albo najpierw się darły na samo spojrzenie, a potem zaczepiały. Małe pokazuje zęby. Zdołały wkurzyć też Tulę, która poza paroma akcjami dominacyjnymi przedwczoraj już je zaakceptowała, a dziś rano wchodziła między Liw a maluchy. Były straszne wrzaski, fruwający żwirek, ganianie się po całej klatce. Mam nadzieję, że nie będą musiały siedzieć w pudle tydzień czy dwa, jak przy Pączku. A tak pięknie się w piątek zaczęło... Jeśli jeszcze kiedyś powiem coś o doszczurzaniu i łączeniu, niech mnie ktoś mocno kopnie Kocham wszystkie, ale mam ich chwilowo dość
Tuli coś się dzieje z nóżką, wczoraj wydawało mi się, ze dziwnie idzie, ale wyjęta szła normalnie. Dziś znów widzę, że oszczędza nóżkę - mam nadzieję, że "tylko" gdzieś się uderzyła, bo już robię się zielona na sam widok
Michał osiatkował przód transportera, żeby Alutka nie wyszła, jutro zabiera całą ferajnę do weta na wycieczkę, bo Alutka ma coś z ogonkiem, Tula z nóżką, Pączka na comiesięczne osłuchanie z racji permanentnego kichania, i ktoś chyba wydaje dziwne dźwięki, ale nie wiemy, kto, a przy badaniu uchem nic nie słychać.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Moje panieneczki - czas powitań :)
Megi, tak pięknie się doszczurzyłaś, tyle młodości i radosnej energii wpadło do waszego domu, że serce się raduje Nowe dziewczynki śliczne są bardzo i fajnie czytać o ich charakterkach.
Żeby łączenie poszło Wam jednak tym razem bardziej z górki, z serca życzę i kciuki trzymam!
Głaski dla ogonków
Żeby łączenie poszło Wam jednak tym razem bardziej z górki, z serca życzę i kciuki trzymam!
Głaski dla ogonków
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Moje panieneczki - czas powitań :)
Uni, cieszę się, że Cię widzę na forum
Leżą bandytki w kocim pudle i poleżą, oj, poleżą. Za karę będą w nim spać. Teraz się nieśmiało i ostrożnie tulą, futra jednak w pogotowiu. Najlepsza Liw. Alutka podchodzi poiskać, Liwcia leży pozornie wyluzowana, ale fryzura już się podnosi, oka łypią... ja znam to "przytulanie", teraz się tulą a zaraz będą okładać po mordach. Ja im dam!!!
Leżą bandytki w kocim pudle i poleżą, oj, poleżą. Za karę będą w nim spać. Teraz się nieśmiało i ostrożnie tulą, futra jednak w pogotowiu. Najlepsza Liw. Alutka podchodzi poiskać, Liwcia leży pozornie wyluzowana, ale fryzura już się podnosi, oka łypią... ja znam to "przytulanie", teraz się tulą a zaraz będą okładać po mordach. Ja im dam!!!
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
-
- Posty: 57
- Rejestracja: sob sty 05, 2013 8:41 pm
Re: Moje panieneczki - czas powitań :)
Jest pierwsza dziaba odkryta u weterynarza. Ma ją ta, która też stwarza najwięcej problemów i z zębami startowała do Liwii kiedy Tina rozniecała rujkowy armagedon - mowa o Alutce. Ma spore rozcięcie w kroczu , ale otwory nienaruszone. Nie było "dzisiejsze" więc to na pewno kiedy kotłowały się w dużej klatce dzień wcześniej. Dziś jest już zasklepione, więc będzie ok.
Nadal siedzą w małej klatce.Raczej są "w kupie", ale Tina trzyma się raczej obrzeży grupy. Małe biegają... Alutka przegalopowała śpiącemu Pączkowi po głowie, ale poza podniesieniem łba zero reakcji. Liwia spokojniejsza, bo i Tina wystygła po rujce. Chcemy utrwalić ten błogostan i pozostawić je dziś w tej małej klatce bez wyposażenia, ale wieczorkiem puścić je w przedpokoju i zobaczyć co będzie...
Nadal siedzą w małej klatce.Raczej są "w kupie", ale Tina trzyma się raczej obrzeży grupy. Małe biegają... Alutka przegalopowała śpiącemu Pączkowi po głowie, ale poza podniesieniem łba zero reakcji. Liwia spokojniejsza, bo i Tina wystygła po rujce. Chcemy utrwalić ten błogostan i pozostawić je dziś w tej małej klatce bez wyposażenia, ale wieczorkiem puścić je w przedpokoju i zobaczyć co będzie...
Re: Moje panieneczki - czas powitań :)
Eh... te małe, to czasem najgorsze zakapiory są
Cóż Wam pozostaje - olejek waniliowy, ciasny transporter i spacery po osiedlu Głaski dla dziewczynek:)
Cóż Wam pozostaje - olejek waniliowy, ciasny transporter i spacery po osiedlu Głaski dla dziewczynek:)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Moje panieneczki - czas powitań :)
Alutka już poszkodowana? Hehe, co za nicpoń Dobrze, że nic poważnego. Trzymam kciuki, żeby się teraz wszystko ładnie goiło.
Unipaks dobrze mówi: w taką ładną pogodę trzeba zabrać dziewczyny na malutki spacer. Niech się pokiszą razem trochę, może dobrze im to zrobi.
Buziaki
Unipaks dobrze mówi: w taką ładną pogodę trzeba zabrać dziewczyny na malutki spacer. Niech się pokiszą razem trochę, może dobrze im to zrobi.
Buziaki
Granda i Toffi
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Re: Moje panieneczki - czas powitań :)
Za wysmarowanie wanilią to chyba ja bym dostała dziaba Zresztą nie ma potrzeby chyba odwoływać się do aż takich metod, dobę były w transporterku i tam nagle zaczęło się przytulanie (dziab musiał powstać dzień wcześniej, możliwe, że przypadkiem w kotłowaninie, ale małe było naprawdę wnerwiające), dziś też się ponoć towarzystwa miesza do tulenia w mniejszej klatce A na spacerku w pudle były wczoraj - razem u weta Lepszego celu, jeśli chodzi o łączenie, chyba nie ma
Ciekawe tylko co będzie, jak Tina znów będzie miała rujkę
Ciekawe tylko co będzie, jak Tina znów będzie miała rujkę
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Moje panieneczki - czas powitań :)
Skoro już było tulenie, to gratulację
Może Tinowa rujka była teraz tylko taka, jak doszedł jeszcze stres łączenia, zmiany domu... Albo jak niektóre kobiety podczas okresu po prostu tak ma. Wredne stworzenie wtedy się z niej robi
Może Tinowa rujka była teraz tylko taka, jak doszedł jeszcze stres łączenia, zmiany domu... Albo jak niektóre kobiety podczas okresu po prostu tak ma. Wredne stworzenie wtedy się z niej robi
Granda i Toffi
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Re: Moje panieneczki - czas powitań :)
Widzisz, Buba, doświadczenie mam takie, że tulić się można, a potem się prać aż futro lata albo, tfu tfu, co gorszego
Liwia nikogo nie zaczepia sama. Natomiast z Tiny jest mała łajzunia i ona owszem, zaczepia Liwię. Np. teraz zrobiliśmy im wybieg w przedpokoju, zagradzając go, cobym nowych babek nie szukała i nie ganiała po całym mieszkaniu. No i w przedpokoju są 2 szafki z niskimi przestrzeniami przy podłodze. Długo biegały sobie spokojnie, ciesząc się chwilową wolnością i nami, a później Tina wyskakiwała spod szafki, zaczepiała Liw, a kiedy ta się wkurzała, zwiewała z powrotem pod szafkę I tak z 10 razy na przykład Podziwiam Liw, że tylko się puszyła, zamiast ją sprać, choć myślę, że gdyby nie ciasnota pod szafką, to by się Tinuli nie upiekło No a Liw nie jest aż tak zajadła, zeby czekać i się mścić, raczej jest po prostu raptusem, reaguje na bieżąco
Zaczepki w postaci skakania na Liwcię od tyłu, korzystanie, że Liwcia leży/myje/leży bo ktoś ją iska - wskakiwanie na nią i triumf: Ha! Zdominowałam Cię!!!
Liw tęskni za normalnym wybiegiem, leżała rozplackowana przy płycie zagradzającej wejście do pokoju.
A ja jaka byłam stęskniona za nimi! Niby obok, ale porządnie wyprzytulać, ani nic...
Michał miał dziś wolne i jutro też ma, ale w środę panny zostaną już same, kiedyś muszą... Na razie chyba w małej klatce, jakoś się jeszcze cykam dać je do dużej, jest już umeblowana i w niedzielę działy się tam sceny dantejskie. Ani mi się nie chce znów jej rozbierać i myć, ani w sumie sensu większego to nie ma, skoro wszystkie tam były w wymytej, a do pustej nie chcę, boję się. 80cm wysokości + szczury wspinające się na sam dach + fakt, że Tula jest kontuzjowana w nóżkę - nie nie, wolę, żeby się dogadały i po prostu będziemy próbować wrzucać do dużej z meblami.
Tulisia ma obrzęk mięśnia w nodze, gdzieś się musiała uderzyć albo naciągnąć, widziałam parę razy, jak nie chce stąpnąć na nią.
A Liwcia wskakuje na prilium Coś tam wyszło nie tak z pracą serduszka, coś tam widać na RTG... na razie nic strasznego, no ale
Liwia nikogo nie zaczepia sama. Natomiast z Tiny jest mała łajzunia i ona owszem, zaczepia Liwię. Np. teraz zrobiliśmy im wybieg w przedpokoju, zagradzając go, cobym nowych babek nie szukała i nie ganiała po całym mieszkaniu. No i w przedpokoju są 2 szafki z niskimi przestrzeniami przy podłodze. Długo biegały sobie spokojnie, ciesząc się chwilową wolnością i nami, a później Tina wyskakiwała spod szafki, zaczepiała Liw, a kiedy ta się wkurzała, zwiewała z powrotem pod szafkę I tak z 10 razy na przykład Podziwiam Liw, że tylko się puszyła, zamiast ją sprać, choć myślę, że gdyby nie ciasnota pod szafką, to by się Tinuli nie upiekło No a Liw nie jest aż tak zajadła, zeby czekać i się mścić, raczej jest po prostu raptusem, reaguje na bieżąco
Zaczepki w postaci skakania na Liwcię od tyłu, korzystanie, że Liwcia leży/myje/leży bo ktoś ją iska - wskakiwanie na nią i triumf: Ha! Zdominowałam Cię!!!
Liw tęskni za normalnym wybiegiem, leżała rozplackowana przy płycie zagradzającej wejście do pokoju.
A ja jaka byłam stęskniona za nimi! Niby obok, ale porządnie wyprzytulać, ani nic...
Michał miał dziś wolne i jutro też ma, ale w środę panny zostaną już same, kiedyś muszą... Na razie chyba w małej klatce, jakoś się jeszcze cykam dać je do dużej, jest już umeblowana i w niedzielę działy się tam sceny dantejskie. Ani mi się nie chce znów jej rozbierać i myć, ani w sumie sensu większego to nie ma, skoro wszystkie tam były w wymytej, a do pustej nie chcę, boję się. 80cm wysokości + szczury wspinające się na sam dach + fakt, że Tula jest kontuzjowana w nóżkę - nie nie, wolę, żeby się dogadały i po prostu będziemy próbować wrzucać do dużej z meblami.
Tulisia ma obrzęk mięśnia w nodze, gdzieś się musiała uderzyć albo naciągnąć, widziałam parę razy, jak nie chce stąpnąć na nią.
A Liwcia wskakuje na prilium Coś tam wyszło nie tak z pracą serduszka, coś tam widać na RTG... na razie nic strasznego, no ale
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Moje panieneczki - czas powitań :)
Tina młoda, głupia... Jeszcze się ułoży A dla Liwci brawa za cierpliwość. I kciuki za zdrowie... Co to za lekarstwo prilium?
Za Tulową nóżkę też trzymam kciuki
No i standardowo domagam się zdjęć
Za Tulową nóżkę też trzymam kciuki
No i standardowo domagam się zdjęć
Granda i Toffi
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502
Moje dziewuchy: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=43502