Strona 68 z 77
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: pt sie 20, 2010 6:49 pm
autor: Cyklotymia
Właśnie, fot się domagam!

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: pt sie 20, 2010 9:17 pm
autor: ol.
Jak to kolejny remont ?
Nue, to albo wymówka grubymi nićmi szyta, albo Kawowa Apokalipsa naprawdę się rozpętała
Czekamy na Was, Inkę sobie póki co tylko wyobrażamy
ale mizanko dla Kawuś niech będzie jak najbardziej realne

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: pt sie 20, 2010 9:48 pm
autor: *Delilah*
Podpisuję się rękami i nogami pod tym co napisała ol.
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: sob sie 21, 2010 8:34 pm
autor: Nue
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: sob sie 21, 2010 11:16 pm
autor: Cyklotymia
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: pn sie 23, 2010 3:45 pm
autor: alken
o takie aguty lubimy najbardziej, zwarte i takie zeby bylo za co zlapac
ze tez mi sie musiala lasica trafic

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: pn sie 23, 2010 5:32 pm
autor: Akka
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw sie 26, 2010 7:30 am
autor: Nue
Wszyscy się tak domagali zdjęć, a odzew stosunkowo nikły

Inka mocno nadrabia. Na wybiegu niezmordowana, biega, zagląda w każdy kąt, na meble też już nauczyła się wskakiwać, gania za resztą dziewczyn i ogólnie jest mocno zadowolona z życia. Mieszka oczywiście w dużej klatce, śpi ze wszystkimi w hamaczku i wszystko jest już jak należy - dziewczyny nareszcie stworzyły stadko. Apetyt jej mocno dopisuje, zjada to, co reszta, nawet przy suchej karmie nie wybrzydza. Nie lubi siedzieć w klatce, kiedy tylko uchylę drzwiczki, żeby np. dać śmierdziuchom miseczkę z jedzeniem, robi ewolucje godne człowieka-pająka i już jest na zewnątrz. Lgnie do człowieka, taka kochana, mięciutka kulka futra...
Z Nesi nie wiedzieć kiedy zrobiła się seniorka, futerko ma lekko przerzedzone i szorstkie, na wybiegu trochę pozwiedza, po czym układa się przy klatce jak piesek. Za 4 miesiące skończy 2 lata. Mam nadzieję, że będziemy mogli po raz pierwszy świętować drugie urodziny szczura...
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw sie 26, 2010 7:34 am
autor: Nue
o takie aguty lubimy najbardziej, zwarte i takie zeby bylo za co zlapac
ze tez mi sie musiala lasica trafic

@alken, ona jest malutka, wygląda ledwo na 3 miesiące, tylko na zdjęciach tak wyszła. Woseba jest w tym samym wieku, a jest wyraźnie od niej większa. Inka jest bardzo drobna, mam nadzieję, że wkrótce nabierze więcej ciała, bo je za dwie.

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw sie 26, 2010 8:26 am
autor: alken
ta, a Ronja ma ponad rok i posture tasiemca
caluski dla Nesi, niech sie nigdzie nie spieszy.
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw sie 26, 2010 8:47 am
autor: tahtimittari
Jakoś mi te fotki umknęły i fakt ich zjawienia się : >
Śliczna Inka (tak na marginesie - kotka rodziców się tak zwie, tylko że już ma.. z 15 lat..

)
Niech Neska się ładnie trzyma i przeżywa wesoło swój późniejszy okres życia, który wszak też może być piękny.
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: pt sie 27, 2010 9:09 pm
autor: Babli
No! Idzie rok szkolny, mało obowiązków, więc w końcu można spokojnie poczytać
Spóźnione, ale szczere gratulacje agutki

Jest śliczna. Tylko jedno pytanie - jaki ona ma odcień? Bo tak patrzę i na niektórych wygląda wręcz na czekoladowo-agutową, a na innych znowu na taką jasną, niemalże wyblakłą (jak Sru moja :>).

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: sob sie 28, 2010 11:15 am
autor: Nue
Babliś, nie znam się na agutach, ta jest moja pierwsza, ale wygląda na dość ciemną. Ma niewiarygodnie mięciutkie i gęste futerko

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw wrz 02, 2010 1:12 pm
autor: Aersnem
Piękna dziewczynka - zestaw kawowy powiększony ! A Tchibo jak wyrosła!
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: pt wrz 03, 2010 7:54 pm
autor: Nue
Dziękujemy za komplementy

Tchibo jak Tchibo, w lipcu skończyła rok i rośnie głównie wszerz, ale Woseba...! Była taka sobie zwyczajna i nagle w zasadzie w przeciągu tygodnia niemal podwoiła rozmiary. To największa szczurza dziewucha, jaką kiedykolwiek mieliśmy, gruba nie jest absolutnie, tylko właśnie DUŻA. Tułów wreszcie dogonił ogon, który od początku miała nadnaturalnie długi. A propos ogona - ogon Woseby jest wyczyszczony pięknie do różowości. Rzadki to widok zaiste u szczurów

...
Z Inki wylazł łobuz, wszędzie się wciśnie, z upodobaniem zaczepia resztę stadka, tu coś pogryzie, tam obsika i wygląda na bardzo zadowoloną z życia. Na wybiegu chętnie plącze się między nogami pańciostwa, kilka razy cudem uniknęła przydeptania. Ma dziwny sposób jedzenia podanych na wybiegu dropsów. Reszta dziewuch wyjmuje (bądź też wyszarpuje) dropsa z palców i od razu ucieka w poszukiwaniu spokojnego kąta, w którym można bezpiecznie wszamać smakołyk. Inka nie. Inka bierze dropsa, przysiada w miejscu, najchętniej u ofiarodawcy na kolanie, i spokojnie zjada.
I ta jej sierść! Mięciutka, gęsta i błyszcząca, no cudo po prostu!