Dawno, oj dawno mnie tu nie było. Ale juz jestem
Więc wklejam wyjątki z dziennika przeze mnie prowadzonego:
18.02.
Mam wrażenie, że wszystko zatoczyło koło. Znów mam dwa szczury, znów jednego czarnego i jednego kaptura. Znów jeden jest chory.
W poniedziałek, 12 lutego, wybrałam się z koleżanką do zoologika. Koleżanka chciała kupić swojemu żółwiowi rzeczy do akwarium, a ja po prostu nie miałam co robić. Po drodze spotkałam tatę, który ni stąd ni z owąd pozwolił mi na drugiego szczura. I tak trafił do mnie Ilford - malenki kapturek. Jeszcze nie znam go zbyt dobrze.
Cały problem z Ilfordem polega na tym, że jest chory i ma pasożyty. Leczę go antybiotykiem, co się zwie Ceclor i lekiem, co się zwie Beta - glukan. Na leczenie pasożytów poczekam, aż wyzdrowieje z pierwszej choroby(mającej coś wspólnego z układem ddechowym).
Szaś ma się doskonale. Nadal jest zdrowiutki, pulchniutki i aktywny. Często stoi z nosem przyplaszczonym do krat, wąchając zapach swojego kolegi, z którym jeszcze nie mieszka.
25.02.
Ilfordzik ma się troszkę lepiej, pewnie jest to zasługa inhalacji, które robię mu razem z tatą. Dostaje też beta-glukan i trochę Vibovitu. Z kuracji antybiotykowej musiałam zrezygnować - po prostu nie działała. Zapewne to jakiś wirus(antyboiotyki działają tylko na bakterie). Poza tym maluch był wczoraj na pierwszym, króciutkim spacerku pod krzesłem. Odważył sie nawet sam ode mnie odejść!
Szadek ma się doskonale. Jego po prostu żadna choroba się nie ima! Ma lśniącą sierść, duży apetyt, ochotę do spacerów i wciąż jest tłuściutki. W klatce czasem zmienia się w zaspanego miziaka, którego można głaskać, miziać i tarmoić ile się chce. Udało mi sie go ostatnio zważyć - moja kula futra waży około 600 gramów! To bardzo dużo. Fufacz, który był od niego większy, za najlepszych czasów waży "tylko" 500 gramów.
I jeszcze dopisuję coś na dziś:
Histori Fordzika toczy się dalej. Maluch wyzdrowiał. Teraz jest już większy, grubszy, bardziej ciekawski... Powoli zaczynam go łączyc z Szadkiem, na razie tylko na spacerkach. Nie ma między nimi specjalnych kłótni czy bitek. Myślę, że za tydzien wylądują już w jednej klatce
A to zdjęcia Fordzika:
Taki był mniej więcej po tygodniu pobytu u mnie:
http://www.fufam.republika.pl/roz.1/gale4.html
To zdjęcia sprzed ok. dwóch tygodni:
Dzis albo jutro wkleje jeszcze aktualne zdjęcia malucha

I zdjecia mojego czrnego grubasa rzecz jasna też
