Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
dzisiejszy dzień obrazuje, że miewam chwile słabości ;/ ost. mam 11 chorych szczurów( przewlekle) do weta 80 km, lub pseudospece 30 km, a od wczoraj...z Sitką bardzo źle wieczorem była lekko splątana, nie rzucała się na jedzenie jak zawsze, oddzieliłam ją, płuca osłuchowo masakra, ale ona ma to już przewlekle, coś było na rzeczy dałam jej steryd i doxy. mając jeszcze nadzieję ,że to "tylko" płuca...ale w południe zaczęła tracić władanie w łapkach i kontakt z światem zewnętrznym dostała bispeptol, memotropil... z trudem przełyka... wszystko idzie w jakimś piorunującym tempie z płucami jeszcze troszkę by pożyła, przygotowywałam się na miesiąc...ale nie już ( jeśli doxy i biseptol nie zaskoczą, dalej będzie z trudem przełykała ....dostała też tramal, zamroczy ją bardziej, ale zgrzyta zębami i pulsuje- boli ją ... większość na szczęście śpi...
maluchy mają dziś 2 tyg, wypadało by zrobić im sesję, a tu banda chorych i Sitka w takim stanie,każdy chce na wybieg jak codzień- to właśnie taki dzień kiedy z trudem ich ogarniam ;/
alken jakiś czas temu Ryjek miał intensywną dietę, bo zapędzilam się w nakladaniu mu kopy jedzenia (tyle samo ile dostawał gdy jeszcze rósł)..i rósł dalej...ale w szerz ...1400 g teraz jest fit Ryjek,1100g- w porywach 1200g albo jak się na wadze wierci , u jeży trzeba bardzo uważać by ich nie zatuczyć
maluchy mają dziś 2 tyg, wypadało by zrobić im sesję, a tu banda chorych i Sitka w takim stanie,każdy chce na wybieg jak codzień- to właśnie taki dzień kiedy z trudem ich ogarniam ;/
alken jakiś czas temu Ryjek miał intensywną dietę, bo zapędzilam się w nakladaniu mu kopy jedzenia (tyle samo ile dostawał gdy jeszcze rósł)..i rósł dalej...ale w szerz ...1400 g teraz jest fit Ryjek,1100g- w porywach 1200g albo jak się na wadze wierci , u jeży trzeba bardzo uważać by ich nie zatuczyć
Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
Sitko walcz, maleńka, spróbuj !
Jeże muszą być fascynującymi istotami. Jest klęską nas wszystich, że częściej niż tuptające gdzieś w nieznane, widzimy je płaską miazgą na asfalcie
Ryjek i Gucio mieli olbrzymie szczęście, że Cię spotkali. Mam nadzieję czytać o nich jeszcze tutaj - o tylko szczęśliwych rzeczach, aż do chwili wielkiego Guciowego odtuptania w zielone trawy
A Ryjek - na kolanach wygląda niczym zadowolony z siebie i z życia Onufry Zagłoba
Jeże muszą być fascynującymi istotami. Jest klęską nas wszystich, że częściej niż tuptające gdzieś w nieznane, widzimy je płaską miazgą na asfalcie
Ryjek i Gucio mieli olbrzymie szczęście, że Cię spotkali. Mam nadzieję czytać o nich jeszcze tutaj - o tylko szczęśliwych rzeczach, aż do chwili wielkiego Guciowego odtuptania w zielone trawy
A Ryjek - na kolanach wygląda niczym zadowolony z siebie i z życia Onufry Zagłoba
Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
ech, dzięki... Sitka się poddaje ...
Ryjek zawsze jest zadowolony z siebie, najbardziej jak odwali coś głupiego, albo wycieram go ręcznikiem po kąpieli ...z jednej strony cieszy mnie ten jego luz, przyjmowanie życia jak wesołego miasteczka po tym co go spotkało, z drugiej...każdy jego gest ku mnie, taki pełen ufności...bardzo mnie smuci...jak się kąpie to wie,że go przytrzymam by nie utonął, odwracam go na plecy i mocze mu skóre z igłami...a on...przysypia to bardzo ułatwia codzienną opiekę, ale i tak brutalnie zarysowuje jego niewole
Ryjek zawsze jest zadowolony z siebie, najbardziej jak odwali coś głupiego, albo wycieram go ręcznikiem po kąpieli ...z jednej strony cieszy mnie ten jego luz, przyjmowanie życia jak wesołego miasteczka po tym co go spotkało, z drugiej...każdy jego gest ku mnie, taki pełen ufności...bardzo mnie smuci...jak się kąpie to wie,że go przytrzymam by nie utonął, odwracam go na plecy i mocze mu skóre z igłami...a on...przysypia to bardzo ułatwia codzienną opiekę, ale i tak brutalnie zarysowuje jego niewole
Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
Trochę Ci zazdroszczę obcowania z jeżami, ale tak naprawdę to Cię podziwiam, że pomagasz tylu zwierzakom i że nie boisz się wziąć ich pod opiekę. Wiadomo, że nie zawsze jest to łatwe i każde zwierzę wymaga odpowiedniej opieki i wiedzy.
Czasami człowiek nic nie robi bo nie wie jak
Ostatnio jak byłam u siebie w domu, spotkałam wieczorem jeża tuptającego po osiedlu. Stwierdziłam, że zostawienie go w spokoju jest najlepszym wyjściem, ale po przyjściu do domu pomyślałam sobie, że przecież na osiedlu też czekają go niebezpieczeństwa i może lepszym dla niego wyjściem byłoby zabranie go i wyniesienie do lasu
Po paru dniach trafiłam w magazynie "Vege" na artykuł o jeżach i dowiedziałam się, że tak naprawdę to każdego obowiązkiem jest pomóc jeżom, którym grozi niebezpieczeństwo lub śmierć i wiemy, że bez naszej pomocy nie dadzą sobie rady.
Trzymam kciuki za Sitke i dużo zdrówka życzę dla całej gromadki, a Tobie dużo sił
Czasami człowiek nic nie robi bo nie wie jak
Ostatnio jak byłam u siebie w domu, spotkałam wieczorem jeża tuptającego po osiedlu. Stwierdziłam, że zostawienie go w spokoju jest najlepszym wyjściem, ale po przyjściu do domu pomyślałam sobie, że przecież na osiedlu też czekają go niebezpieczeństwa i może lepszym dla niego wyjściem byłoby zabranie go i wyniesienie do lasu
Po paru dniach trafiłam w magazynie "Vege" na artykuł o jeżach i dowiedziałam się, że tak naprawdę to każdego obowiązkiem jest pomóc jeżom, którym grozi niebezpieczeństwo lub śmierć i wiemy, że bez naszej pomocy nie dadzą sobie rady.
Trzymam kciuki za Sitke i dużo zdrówka życzę dla całej gromadki, a Tobie dużo sił
Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
Jak się trzyma Sitka? Ciągle o niej myślę..ale zupełnie nie wiem co napisać..
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
zocha wymiziam, kciuki się przydadzą...bardzo ...
mini nie chce jeść, troszkę pomemla kaszki przez strzykawkę i wyrywa się podaje jej też glukoze podskórnie...chwilami wydaje mi się ,że ma lepszy kontakt ze światem,ale ... może sobie wciskam ;/ myślę, że nie boli ją, tylko czasem łapki jej cierpną jak leży w jednej pozycji, myje ją, masuje...nie czuje ,że ona chce odejść... nie wiem już co robić
Jakiś czas temu szczur z interwencji, w stanie bardzo podobnym, rzucał się łapczywie na strzykawkę...a ona, mój naczelny żarłok fukający na podchodzące do miski szczury- nie chce jeść, nie rozumiem tego... jednocześnie, nie czuję, że się poddała...ech
mini nie chce jeść, troszkę pomemla kaszki przez strzykawkę i wyrywa się podaje jej też glukoze podskórnie...chwilami wydaje mi się ,że ma lepszy kontakt ze światem,ale ... może sobie wciskam ;/ myślę, że nie boli ją, tylko czasem łapki jej cierpną jak leży w jednej pozycji, myje ją, masuje...nie czuje ,że ona chce odejść... nie wiem już co robić
Jakiś czas temu szczur z interwencji, w stanie bardzo podobnym, rzucał się łapczywie na strzykawkę...a ona, mój naczelny żarłok fukający na podchodzące do miski szczury- nie chce jeść, nie rozumiem tego... jednocześnie, nie czuję, że się poddała...ech
Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
O rety... Czyli wychodzi na to, że podjęcie jakiejkolwiek decyzji jest trudniejsze niż mogłoby się wydawać..
Trzymam kciuki. Z całych sił.. Za małą i za Ciebie, abyś miała siły.
Trzymam kciuki. Z całych sił.. Za małą i za Ciebie, abyś miała siły.
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
chodze po mieszkaniu i rycze, nie pamiętam kiedy ost. tak ryczałam
bo rycze ze szczęścia...
boje się to napisać by nie zapeszyć, bo to jest takie kruche i nadal trudno mi uwierzyć ale...
wczoraj zaczęła "budzić się" kontaktować na głos i łapki stały się silniejsze, ale za żadne przysmaki świata- nie chciała jeść...
dziś obdzwoniłam kliniki w Bydgoszczy, w poszukiwaniu duphalyte( takie super cudo do iniekcji,aminokwasy,witaminy ) przed wyjazdem chciałam podać jej reni, hepatil i lakcid(podaje od wczoraj "extra") odsłoniłam jej polarki pod biurkiem, obudziła się i zareagowała żywo myślę sobie " och boże, lepiej Ci, a jeść nie chcesz, co będzie dalej z takim fantem " "uparciuchu Ty !... nie, no przecież musisz mieć poważny powód by nie jeść " "pojade Ci zaraz po duphalyte i będziemy kłuć, no niestety"... wzięłam ją na ręce i czuję, że wyrywa się jakby silniej niż wczoraj, siedzi kopie po 5 minutach siłowań podałam jej miksture...odkładam, myślę " dobra, 3 tys. raz, ale musze spróbować, może zacznie jeść" Guciowi pazury się podwijają więc dostaje sepie z jajkiem, został kawałek jajka... dałam jej...rzuciła się om niom mniom i nie ma, minka " no jeszcze, jeszcze, gdzie masz??? "
Tak się boję, że będzie nawrót...ale samo to ,że "wróciła" to dla mnie cud... przelewała się, zero kontaktu, bezwład...
Śpi sobie teraz, a ja co rusz zaglądam jak w jakiejś mani i spr. czy aby się znów nie pogarsza ... muszę poczekać na dalesze jej karmienie, bo ma pewnie żołądek jak ziarenko kawy ;/ za 40 minut siłowanie się z antybiotykami etc.
Podam co dostaje, może komuś kiedyś się to przyda: biseptol 30 mg/kg(konieczny w problemach neurologicznych) doksycyklina( silny antybiotyk na infekcje płuc, może pomóc też na sprawy neurologiczne) 2mg/500 g, memotropil( pomaga dotrzeć antybiotykowm etc w obręb głowy), hepatil( na wątrobe),reni ( doksy może podrażniać śluzówkę żołądka) lakcid, flegamina ( miała sporo flegmy w płucach) teospirex ( ma duszność) vetmedin (ma chore serce) l-karnityna (wspomaga serce, D.D zaleca w dawce 25 mg na dobę)
Jako że antybiotyki i resztę muszę podawać jej na siłę insulinówką (moja nie ma tłoka wchodzącego w dziubek, więc dziubek obcięłam) a ona pluje i się wyrywa, podaje 1,5 dawki każdego leku, a nie 1, to co wypluje zbieram wacikiem z jej brody.
Trzymajcie proszę kciuki, by nie wróciło...aż się boję tym cieszyć i ogłaszać
bo rycze ze szczęścia...
boje się to napisać by nie zapeszyć, bo to jest takie kruche i nadal trudno mi uwierzyć ale...
wczoraj zaczęła "budzić się" kontaktować na głos i łapki stały się silniejsze, ale za żadne przysmaki świata- nie chciała jeść...
dziś obdzwoniłam kliniki w Bydgoszczy, w poszukiwaniu duphalyte( takie super cudo do iniekcji,aminokwasy,witaminy ) przed wyjazdem chciałam podać jej reni, hepatil i lakcid(podaje od wczoraj "extra") odsłoniłam jej polarki pod biurkiem, obudziła się i zareagowała żywo myślę sobie " och boże, lepiej Ci, a jeść nie chcesz, co będzie dalej z takim fantem " "uparciuchu Ty !... nie, no przecież musisz mieć poważny powód by nie jeść " "pojade Ci zaraz po duphalyte i będziemy kłuć, no niestety"... wzięłam ją na ręce i czuję, że wyrywa się jakby silniej niż wczoraj, siedzi kopie po 5 minutach siłowań podałam jej miksture...odkładam, myślę " dobra, 3 tys. raz, ale musze spróbować, może zacznie jeść" Guciowi pazury się podwijają więc dostaje sepie z jajkiem, został kawałek jajka... dałam jej...rzuciła się om niom mniom i nie ma, minka " no jeszcze, jeszcze, gdzie masz??? "
Tak się boję, że będzie nawrót...ale samo to ,że "wróciła" to dla mnie cud... przelewała się, zero kontaktu, bezwład...
Śpi sobie teraz, a ja co rusz zaglądam jak w jakiejś mani i spr. czy aby się znów nie pogarsza ... muszę poczekać na dalesze jej karmienie, bo ma pewnie żołądek jak ziarenko kawy ;/ za 40 minut siłowanie się z antybiotykami etc.
Podam co dostaje, może komuś kiedyś się to przyda: biseptol 30 mg/kg(konieczny w problemach neurologicznych) doksycyklina( silny antybiotyk na infekcje płuc, może pomóc też na sprawy neurologiczne) 2mg/500 g, memotropil( pomaga dotrzeć antybiotykowm etc w obręb głowy), hepatil( na wątrobe),reni ( doksy może podrażniać śluzówkę żołądka) lakcid, flegamina ( miała sporo flegmy w płucach) teospirex ( ma duszność) vetmedin (ma chore serce) l-karnityna (wspomaga serce, D.D zaleca w dawce 25 mg na dobę)
Jako że antybiotyki i resztę muszę podawać jej na siłę insulinówką (moja nie ma tłoka wchodzącego w dziubek, więc dziubek obcięłam) a ona pluje i się wyrywa, podaje 1,5 dawki każdego leku, a nie 1, to co wypluje zbieram wacikiem z jej brody.
Trzymajcie proszę kciuki, by nie wróciło...aż się boję tym cieszyć i ogłaszać
Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
Trzymam kciuki!
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
nie dzięki
zapomniałam o encortonie, a to podstawa (1mg/kg)
Sitek zrobiła zwiedzanie pokoju,słabiutka jest ale poza lekko przechyloną główką- chodzi normalnie, w tym czasie zdezynfekowałam jej kryjówkę pod biurkiem i wymieniłam koce/polarki... jak wróciła zaczęła się starannie pucować. Z lekami do pyszczka był cyrk, ale jakoś poszło...obawiam się, że doxy, biseptol i teofilina inaczej jak na siłę- nie przejdą ;/ Sitek ćwiczy pięćdziesiąty sposób ucieczki od strzykawki z lekiem...a ja mój ośli upór
Shanti na tymczasie i Jodha, zostają na DS...Shanti ciężko pracuje bokami... oczywiście interesuje ją wszystko, tylko nie jedzenie leków :] ost. miała atak "zadławienia się" (kurcze, zauważyłam ,że zadławienia najczęściej dotyczą szczurów z chorym sercem/jakoś niewydolnym oddechowym :/) teraz je bardzo ostrożnie i...coś się w niej zmieniło, nabrała jakiejś takiej subtelności i wewnętrznego spokoju... patrzy tak wnikliwiej, macie/mieliście takie szczury które patrzą na Was a Wy na nie i rozumiecie się bez słów ? Shanti zaczyna taka być...co nie zmienia faktu ,że nadal wygryza łąkę na czole Jodhy
zapomniałam o encortonie, a to podstawa (1mg/kg)
Sitek zrobiła zwiedzanie pokoju,słabiutka jest ale poza lekko przechyloną główką- chodzi normalnie, w tym czasie zdezynfekowałam jej kryjówkę pod biurkiem i wymieniłam koce/polarki... jak wróciła zaczęła się starannie pucować. Z lekami do pyszczka był cyrk, ale jakoś poszło...obawiam się, że doxy, biseptol i teofilina inaczej jak na siłę- nie przejdą ;/ Sitek ćwiczy pięćdziesiąty sposób ucieczki od strzykawki z lekiem...a ja mój ośli upór
Shanti na tymczasie i Jodha, zostają na DS...Shanti ciężko pracuje bokami... oczywiście interesuje ją wszystko, tylko nie jedzenie leków :] ost. miała atak "zadławienia się" (kurcze, zauważyłam ,że zadławienia najczęściej dotyczą szczurów z chorym sercem/jakoś niewydolnym oddechowym :/) teraz je bardzo ostrożnie i...coś się w niej zmieniło, nabrała jakiejś takiej subtelności i wewnętrznego spokoju... patrzy tak wnikliwiej, macie/mieliście takie szczury które patrzą na Was a Wy na nie i rozumiecie się bez słów ? Shanti zaczyna taka być...co nie zmienia faktu ,że nadal wygryza łąkę na czole Jodhy
Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
No super! <trzyma kciukolce dalej i nie puści, aż baba zupełnie nie dojdzie do siebie>
Jak się cieszę Naprawdę..
Ona ma jakieś konkretne dolegliwości, że właśnie te leki? Pytam, bo ja potrafię na podstawie objawów odkryć: ślepotę, katar, chore serce i zmiany neurologiczne.. A dobrze mieć pewność.
Jak się cieszę Naprawdę..
Ona ma jakieś konkretne dolegliwości, że właśnie te leki? Pytam, bo ja potrafię na podstawie objawów odkryć: ślepotę, katar, chore serce i zmiany neurologiczne.. A dobrze mieć pewność.
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
Czasem u szczurów jest pakiet ;/ szczególnie u tych starszych. U Sitki trzeba by wymieniać historie jej chorób... wiadomo było, że może mieć już ropnie/zwapnienia w płucach... odkąd skończyła karmić maluszki miała zaburzenia hormonalne, a co za tym idzie wiecznie obniżoną odporność, huśtawki nastrojów, wieczne zap. ukł. oddechowego, po czasie oczywiście pojawiła się częściowa niewydolność płuc ;/ i co za tym idzie( a może i obok) problem z sercem... z 2 tyg. temu była na enrofloksacynie jakiś czas plus leki serce, ale przestała smarczyć/kaszleć więc przerwałam... i nawet dzień wcześniej patrzyłam na nią jak śmiga ...i nagle bam :/ płuca masakra, od tego albo i obok problem neurologiczny, słabła, łapki przednie, potem tylne, apatia, splątanie, problem z przełykaniem itd. czołganie się ...wszystko w ekspresowym tempie :/ Antosia też miała najpierw płuca i nagle przerzut na neurologiczny ... nie wiem jak często się to zdarza, u mnie zdaje się 2 raz. Antosi odpukać nigdy już nie wróciło, tylko główka tak została na bok... tak bym chciała by i z Sitką tak było...
Shanti, ech, miałam już tyle szczurów z problemem sercowym, że czasem patrzę na szczura i przemknie mi przez głowe "ma początek" ale potem myśle sobie, "taaa, uwidziałaś sobie, nie może być aż tyle szczurów z problemami sercowymi " niestety w 90% mam racje... początki widać różnie, "czkawka" ziewanie częste, lekka ospałość, falujące leciuteńko boki, bladość lub zaczerwienienie łapek, pulsowanie oczkami z przystanięciem w trakcie zabawy itd. przednie łapki w jednej lini z tylnymi podczas jedzenia, lub prawie w jednej linii- mogą być początkiem męczliwości, a więc niedotlenienia,a więc zaopatrywanie org w tlen szwankuje, płuca zdrowe bo to widać szybciej niż serce..a więc problem leży w sercu- Czesio tak ma ;/ i przy tym ziewa...to może być tyci wada, ale coś jest na rzeczy ;/
Zbieram kase na stetoskop, taki lepszejszy i chcę się nauczyć osłuchiwać serce, mam chore i zdrowe..poprosze mojego weta o szczegółowe instrukcje etc. jako pierwszy przesiew w kandydaturze do weta, to będzie bardzo przydatne.
Shanti, ech, miałam już tyle szczurów z problemem sercowym, że czasem patrzę na szczura i przemknie mi przez głowe "ma początek" ale potem myśle sobie, "taaa, uwidziałaś sobie, nie może być aż tyle szczurów z problemami sercowymi " niestety w 90% mam racje... początki widać różnie, "czkawka" ziewanie częste, lekka ospałość, falujące leciuteńko boki, bladość lub zaczerwienienie łapek, pulsowanie oczkami z przystanięciem w trakcie zabawy itd. przednie łapki w jednej lini z tylnymi podczas jedzenia, lub prawie w jednej linii- mogą być początkiem męczliwości, a więc niedotlenienia,a więc zaopatrywanie org w tlen szwankuje, płuca zdrowe bo to widać szybciej niż serce..a więc problem leży w sercu- Czesio tak ma ;/ i przy tym ziewa...to może być tyci wada, ale coś jest na rzeczy ;/
Zbieram kase na stetoskop, taki lepszejszy i chcę się nauczyć osłuchiwać serce, mam chore i zdrowe..poprosze mojego weta o szczegółowe instrukcje etc. jako pierwszy przesiew w kandydaturze do weta, to będzie bardzo przydatne.
Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
O mamo..że to ogarniasz, to podziw..
Ja mam problem z zapamiętaniem nazw leków dla siebie
Ja mam problem z zapamiętaniem nazw leków dla siebie
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
chciałam umyć klatkę Shanti i Jodhy i bam...Shanti zaczęła się dusić w transporterku, monotematyka <ściana> zrobiła się cała sina, powietrze pyszczkiem... nie chce już mi się pisać szczegółów, bo to by było niemal jak powtórka... cholerna służba zdrowia wycofała aminofilinę, a teofilina jest tylko w tab.:] danie szczurowi płynu jak łapie powietrze pyszczkiem = utopienie go,więc walnęłam jej nawiększą dawkę furo. i oczekiwanie na cud...przeszło jej, ale już byłam niemal pewna, że nie da rady bo po furo. spektakularnych efektów (jak nie ma płynu w płucach)nie ma się co spodziewać..rzucała się jak ryba wyjęta z wody...zaczęła nosem podałam jej teofilnę, trzymałam ją na ręku, a Tomek pomagał mi przygotować lek, bo inaczej znów jej panika i duszenie się... teraz na biurku przy oknie Shanti z Jodhą , a pod biurkiem Sita... to naprawdę mógłby już być koniec czarnej serii, Sita ma 2,5 ale Shanti nie ma nawet roku... do weta w Byd. nawet jej nie zabiore, bo udusi się w transporterku :] zresztą wzieła bym ją tylko po to by pokazać ,że mam chorego szczura i nie zamierzam naćpać się biotylem etc. ew. zrobić rtg jakości "no coś tu widać" swoją drogą śmieszne jest podejście wet. do wydawania leków, w iniekcji- niet! (wszak mogłabym się ućpać ^^) i co więcej zazwyczaj takie niet do antybiotyków, a nie np furosemidu w iniekcji który w odp. dawce mógłby "coś" zdziałać... no i sekundo jakiekolwiek tabletki też ok. dadzą, a niektóre mają cały wachlarz efektów ubocznych...ta "logika" mnie po prostu dobija, nie ma to jak procedura ponad myśleniem.
Re: Zuch brygada. Każdy inny - wszyscy równi.
Sita wspaniale ! jak teraz się czuje ?