Strona 72 z 77
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw lut 03, 2011 1:56 pm
autor: Nue
Dziękujemy za kciuki!
Po doksycyklinie było już lepiej, szczura biegała, poprawił jej się apetyt, niestety wczoraj wieczorem znów zaczęła ciężko oddychać. Siedziała cała napuszona z porfiryną na nosie, ledwo wmusiłam w nią antybiotyk.
Akurat skończył się u nas mały remont i wetka powiedziała, że wczorajsze duszności mogły wystąpić przez ten cały kurz. Tchibo znów dostała dziś steryd i furosemid, jutro powtórka, w sobotę mamy się pokazać. Kontynuujemy podawanie doksy do soboty, jeśli nie będzie żadnej poprawy, spróbujemy czegoś innego.
Nie cierpię, jak ogony mi chorują, czuję się czasem taka bezsilna. Człowiek chciałby jak najlepiej a czasem najzwyczajniej w świecie nie wie, co zrobić, żeby znów było dobrze i żeby ulżyć zwierzakowi, który przecież nie powie, co go boli...
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw lut 03, 2011 3:11 pm
autor: Jessica
Nue pisze:Nie cierpię, jak ogony mi chorują, czuję się czasem taka bezsilna. Człowiek chciałby jak najlepiej a czasem najzwyczajniej w świecie nie wie, co zrobić, żeby znów było dobrze i żeby ulżyć zwierzakowi, który przecież nie powie, co go boli...
Bezsilność jest okropna.
ltrzymamy mocno kciuki

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw lut 03, 2011 4:04 pm
autor: Aersnem
Wiesz, nie chcę Cię martwić, ale może ta doksycyklina wcale nie pomaga. Tylko steryd, który działa podobno właśnie w ten sposób, że po podaniu, przez 2 lub więcej dni następuje poprawa. Tak mi mówiła moja wetka, brzmi całkiem sensownie.
Ale i tak nie tracę optymizmu, trzymam kciuki za Tchibo, za Was i pozdrawiam

Druga sprawa, że może jestem przewrażliwiona po doświadczeniach z Lolą.
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: śr lut 09, 2011 12:11 pm
autor: Nue
W płucach u Tchibo wciąż słychać rzężenia, mam jej podawać do jutra doxy, a potem może zmienimy antybiotyk. Szczura się tak wycwaniła, że wyczuwa doxy już dosłownie we wszystkim, wczoraj w akcie rozpaczy użyłam nieco gwałtu i wcisnęłam jej antybiotyk strzykawką do pysia. Skutecznie, a i mniej czasu zabrało, niż bieganie za szczurem z łyżeczką.
Dostałyśmy też zastrzyki do podania w domu. Wczoraj pod okiem wetki zrobiłam sama zastrzyk podskórnie, mam nadzieję, że dziś w domu też dam sobie radę i nie zrobię szczurze niechcący krzywdy...
Ogólnie Tchibo ma się nieźle, na wybiegach zwiedza, apetyt jej się poprawił. Czasem jednak jej stan się widocznie pogarsza, siedzi wtedy nastroszona z porfiryną na nosie i ciężko oddycha. Schudła. Podsuwam jej przysmaki, z różnym skutkiem.
Niechże się to już skończy, ech...
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: śr lut 09, 2011 12:29 pm
autor: Jessica
Nue pisze:Niechże się to już skończy, ech...
z całego serca wierzymy że wszystko będzie dobrze. trzymamy za to kciuki

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: śr lut 16, 2011 11:09 am
autor: Nue
Z Tchibo nie najlepiej. Pomaga w zasadzie tylko jeden lek - Rapidexon, który jako steryd nie usuwa przyczyny, a tylko maskuje objawy. Trzyma szczurę przez 2 dni, a potem znów zaczynają się duszności. Od wczoraj Tchibo dostaje nowy antybiotyk, metronidazol, jest piekielnie gorzki, więc znów muszę wstrzykiwać jej roztwór strzykawką do pysia i to jedną porcję kilka razy. Szczura już nawet jedzenia ode mnie nie chce brać, kojarzę jej się wyłącznie niemiło.
Wetka stwierdziła, że to może być zapalenie płuc na tle grzybicznym i wtedy rokowania są kiepskie. Mogło już także dojść do powikłań, np. przerostu serca.
Tchibo na sterydzie zachowuje się zupełnie normalnie, ma apetyt, biega, tyle że dość szybko się męczy. A kiedy przychodzi kryzys... serce mi się kraje, jak na nią patrzę.
Szczura prosi o Wasze kciuki i całą masę dobrej energii...
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: śr lut 16, 2011 11:14 am
autor: Mictlan
Przesyłamy kciuki i oczywiście dobrą energię

. Ja, dziewczyna i 11 szczurzych Panów

Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: śr lut 16, 2011 11:44 am
autor: Jessica
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: śr lut 16, 2011 6:23 pm
autor: molll
bidulka! 3mam kciuki! I moje babole też... :*
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: śr lut 16, 2011 7:53 pm
autor: Cyklotymia
Kawusiu nooo, nie choruj

Kciuki trzymam!
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw lut 17, 2011 9:58 am
autor: alken
Tchibo, twoja (wiecznie ropiejąca z ucha) siostra trzyma za ciebie kciuki! I ja też!
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw lut 17, 2011 1:53 pm
autor: Aersnem
Nue pisze:Szczura prosi o Wasze kciuki i całą masę dobrej energii...
Jasne, że trzymam kciuki!
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw lut 17, 2011 2:30 pm
autor: Nue
Dziś rano Tchibol miał atak koszmarnych duszności. Szczura biegała spanikowana po klatce, łapała powietrze otwartym pysiem. Wzięta na ręce trochę się uspokoiła, ale do klatki nie chciała wrócić.
Odebrałam wczoraj z apteki podzielony wg recepty metronidazol... śmiech na sali! Proszku na jedną porcję wyszło tyle, że ja sama miałabym trudności z przełknięciem tego na raz, a co dopiero szczur?! Zwłaszcza że lek jest paskudny w smaku. U weta szczura dostała furosemid, tylozynę i steryd. Wetka chciała podać penicylinę, nie zgodziłam się. Zapytałam o tylozynę - i szczura dostała tylozynę, mam nadzieję, że nie było to na zasadzie: "wszystko jedno, i tak nie pomoże"

Wetka stwierdziła, że zmniejsza się powierzchnia oddechowa płuc. Jutro powtórka z zastrzyków, jedziemy też do innego weta na RTG płucek.
Może to 'tylko' przerośnięte w wyniku zapalenia serduszko. W tym wypadku podaje się po prostu szczurowi odpowiednie leki do końca życia.
A jeśli to guz...?
Tchibo, nie dawaj się choróbsku, błagam...!
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw lut 17, 2011 2:39 pm
autor: Ivcia
Kciuki są !
Re: Mała Kawowa Apokalipsa
: czw lut 17, 2011 5:19 pm
autor: Mictlan
Dalej trzymamy mocno i nie puszczamy, będzie dobrze

!