Strona 75 z 77

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: czw lip 28, 2011 10:34 am
autor: Nue
Rzeczywiście ostatnimi czasy w temacie umieszczam głównie hiobowe wieści :-\
Dobra, no to teraz o najnowszym przybytku:

Tuż przed Wielkanocą do stadka dołączyły dwie siostry: Pedros i Kopiko. A miało być zupełnie inaczej - jak chyba wspominałam, zapisałam się na dwie szczurki z rodowodowej hodowli Abraxas, niestety wystąpiły komplikacje przy porodzie i trzeba było w trybie pilnym wysterylizować niedoszłą mamusię... :( Mniej więcej w tym samym czasie trafiłam na ogłoszenie dziewczyny z mojego miasta, która kupiła w tutejszym zoologu dwie zaciążone samiczki, no to wyszło mi, że to chyba przeznaczenie i tym sposobem dziewuchy trafiły do nas! Bardzo pocieszne i zupełnie różne - Kopiko to piękna brunetka, niedostępna i ostrożna, a Pedros to haszczak, straszliwie miziasty, całuśny i lubiący się chować w dekoltach i nogawkach. Neska i Inka zaakceptowały małe niemal od razu, z Wosebą było gorzej, bo akurat przypomniała sobie, że przecież jest alfą i dawała to siostrom odczuć na każdym kroku. Ale łączenie trwało około tygodnia, więc poszło dosyć szybko.

Inka, zwana Królewną, jest z nami już rok, cudna, puchata, agutowa arystokratka. Miziak i lizus... dopóki na horyzoncie nie pojawiły się diabelskie siostrunie, bo wtedy Inka uznała za stosowne się obrazić i ten stan trwa właściwie do dzisiaj (mija co prawda na parę minut, kiedy towarzystwu rozdawane są dropsy i inne przysmaki, potem Inka przypomina sobie o urażonej dumie).

I Woseba... prawdziwy szczurzy okaz. Podczas naszej ostatniej wizyty u weterynarza zleciały się wszystkie panie i dziwowały się, jak to szczury takie duże rosną :o Stadko dostawało wtedy biomectin na wszoły... pani wet po kolei wyjmowała ogony z transporterka i jak przyszła kolej Wosi, usłyszałam: "No to teraz T Ł U Ś C I O C H." Dodam tu jeszcze, że odwaga Wosi jest odwrotnie proporcjonalna do jej rozmiarów. Szczura zawsze bardzo się stresuje wizytami u weta i koniecznością podróżowania w transporterku i zawsze przeżywam chwilę grozy, kiedy trzeba ten transporter otworzyć, bo w takich sytuacjach szczura reaguje śmierdzącą biegunką :D

Zdjęcia też będą... później :P

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: czw lip 28, 2011 11:33 am
autor: alken
o tak, zdjęcia zdjęcia, szczególnie TŁUŚCIOCHA ;D

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pt lip 29, 2011 12:15 pm
autor: *Delilah*
Miło było w końcu przeczytać jakieś kawowe wieści... no co jak co, ale kofeina przecież uzależnia :) Więc zlituj się nad nami i ZDJĘCIA dawaj ;) !!!!!

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: sob lip 30, 2011 9:27 am
autor: ol.
tak jest ! ja już nie zliczę odkąd czekam na Wosebowego wielkoszczura ::)
no i nowe kawowe ziarenka - pokazać ! pokazać !

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn gru 26, 2011 8:18 pm
autor: unipaks
Brakuje Was, śląskie dziewczyny... :)
Oby brak wiadomości oznaczał jedynie spokój oraz pomyślność i to, że po prostu brak tylko czasu na nasze forum. Miło by było przeczytać tu częściej choć parę słów, by nie drżeć przed złymi wieściami, gdy temat nagle się pojawia... :-\
Bardzo serdecznie pozdrawiamy z końcem tego świątecznego czasu :-*

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn sty 02, 2012 4:30 pm
autor: unipaks
Urodzinowe życzenia zdrowia oraz wszelkiej pomyślności, Nue! :-* Sto lat! :)

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pn sty 02, 2012 10:10 pm
autor: alken
Wszystkiego najlepszego :)

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: śr sty 04, 2012 11:55 am
autor: Nue
Dziękuję za życzenia :-* !
Rzadko tu wpadam ostatnio. Od kilku miesięcy mam różne zawirowania w życiu, te szczęśliwe (ślub) i te mniej szczęśliwe (pobyt w szpitalu). No ale powoli wychodzimy na prostą :) Od Kawuś dobre wieści - cztery pulpety właśnie podrzemują w hamaczku, a piąty śpi w rurze, w osobnej klatce.

Bo od 4 dni mamy niebieściaczka małego, nazywa się Melisa. Oczywiście ciotki nie zgotowały jej ciepłego przyjęcia, ale przyjęcie małej do stadka to pewnie kwestia czasu (mam nadzieję). Póki co syczą na nią i bezlitośnie wywracają na plecki, kiedy tylko mają okazję. Pedros, dotychczasowy miziak i przytulak, zachowuje się zdecydowanie najgorzej. Tylko Inka zachowuje zimną krew i bardziej interesuje ją, co aktualnie można znaleźć w misce do jedzenia i jak to schować.

Inka bowiem od jakiegoś czasu wykazuje niepokojący syndrom więźnia obozu koncentracyjnego. Suchą karmę w wiszącej miseczce chowa pod przynoszoną z kuwety ściółką (czasem dorzuca też świeże kupki dla niepoznaki), a jeśli jedzenie kolacyjne da się wziąć do pysia i gdzieś przenieść, to biega i upycha je po kątach tak długo, aż miseczka jest pusta.

Woseba jest przeogromna, waży na pewno w okolicach kilograma, co się niestety przekłada na jej niechęć do jakiejkolwiek aktywności. Od paru dni trwa akcja przymusowego odchudzania - Woś jest na siłę wyciągany z klatki, klatka zostaje zamknięta, a szczura przenoszona w przeciwległy kąt pokoju. Następnie pacjentka biegnie do klatki, włazi po prętach na górę i próbuje dostać się do środka. Wtedy jest ściągana i znów przenoszona w przeciwległy kąt pokoju... możemy tak długo O0

Wosebę goni Kopiko, która po Świętach zrobiła się kwadratowa, w czym ma ogromny udział mój mąż ("Dam im tylko trochę okruchów z ciasta..."). W związku z powyższym szczury mają szlaban na wszelkie nadprogramowe jedzenie, a dropsy dostają w bardzo ograniczonej ilości. Z całej czwórki linię utrzymała tylko Inka, ale ona więcej tego jedzenia chowa niż zjada...

Kawusie + Melisa pozdrawiają serdecznie i za pamięć dziękują!

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: śr sty 04, 2012 12:02 pm
autor: alken
Melisa (?!) jakiś rozłam w nazewnictwie, i to poważny ja widzę ::)
Chciałabym też zobaczyć powabne krągłości wyżej wymienionych grubasków, oraz inne przymioty wyglądu zewnętrznego pozostałych, których nie było dane nam ujrzeć (nigdy)
O!
:P

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pt lut 03, 2012 9:56 pm
autor: Nakasha
I jak Wam poszło łączenie?

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: sob lut 04, 2012 9:59 am
autor: unipaks
Nie wiem jak, ale przeoczyłam Twój post, Nue... :-\
Mam nadzieję, że kłopoty zdrowotne należą już do przeszłości i życzę tylko dobrych wydarzeń w życiu Waszym oraz ogoniastych.
Cieszę się, że u dziewczyn spokój, oby zawsze tylko tak :) (Inka przenosząca żarcie z miseczki przypomina mi naszą Martini, która robi tak samo - tylko linii modelki nie ma niestety :P )

Minął już miesiąc, czy stadko już połączone z niebieską Meliską? Radzi byśmy popatrzeć na fotki dziewuch i nowego członka rodziny. :)
Całuski ślemy! :-*

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: ndz lut 05, 2012 7:29 pm
autor: ol.
mnie też chyba po tym Nowym Roku przymroczyło trochę :-\ także teraz dopiero odczytuję nowiny
hmmm Melisa - takie antidotum na kawowe delirki ?
ach te delirki ! - tle mamisz, tyle apetytu robisz, a pokazać nie chcesz :P
nie żeby opisy słowne nie działały na wyobraźnię - choćby Woseby wymuszone maratony na klatkę czy Inki przygotowania do wojny :D szczęśliwe szczury to nie nudzące się szczury, niektóre dbają o to same, innym trzeba czas wolny zorganizować ;)
a u Was teraz pewnie mała Melisa skacząc kawusiom po karkach - rozrywkę zapewnia ;)

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pt lis 01, 2013 12:57 am
autor: Nue
Tak dawno mnie tu nie było... ale może ktoś nas jeszcze pamieta...

Czytam sobie o swoim własnym stadku, śmieję się i płaczę. Jak mi ich brakuje!!! Wszystkich, co do jednej :'(

Historia Małej Kawowej Apokalipsy kończy się. 2 godziny temu odeszła Melisa (przepraszam Cię, malutka, że zwlekałam z operacją do ostatniej chwili!), ostatni ze stada kastracik Rafał niedługo pewnie pojedzie do nowego domu.

Szczury to była spora część mojego życia, niestety przez kompletny brak czasu muszę z nich zrezygnować... ale mam nadzieję, że to się zmieni.

Ryczę właśnie jak głupia. Ech, kochane moje ogony. Wiecie, że wybaczałam Wam wszystko - niezliczone szkody, stresujące łączenia, niekończące się choroby i nie zawsze przyjemny zapach bijący z klatki. Dawałyście bowiem znacznie więcej.

Buuuu... :'( :'( :'(

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pt lis 01, 2013 9:40 am
autor: ol.
Przykro mi z powodu Melisy, Nue :(
Leć maleńka [^]

Kawowa Apokalipsa, to niezwykły kawałek szczurzego świata, do którego wstępowało się na filiżaneczkę i na dwie...
Najbliższe mi były trzy pierwsze Kawki: Frapki piękne węgielkowe oczy to obraz którego się nie zapomina, dostojne szarości i mądre spojrzenie Mokki, oraz Neski duch w tak wielu aspektach spokrewniony z Hermanowym...
Piękne czasy, wielka przygoda.

Ale Nue, jak to historia wielu szczuromaniaków pokazuje, nigdy nie mów nigdy, a nawet i - nie żegnaj się na długo. Kto wie kiedy pod Twoimi drzwiami i sercem zachroboczą kolejne ząbki :)

Re: Mała Kawowa Apokalipsa

: pt lis 01, 2013 9:04 pm
autor: Nue
Dziękuję, ol.

Czuję się, jakbym rezygnowała z części siebie. Tak mi z tym źle :( . Na upartego mogłabym wziąć dla Rafała towarzysza, ale nie chcę nic robić na pół gwizdka. Egoistyczne by to było z mojej strony i nie w porządku wobec zwierzaków, bo wiem, że absolutnie nie mogłabym poświęcić im tyle czasu, ile potrzebują.

Od wczoraj ryczę na tę okoliczność. Melisa odeszła mi na rękach - oddychała coraz słabiej, obserwowałam, nasłuchiwałam, aż w końcu nie usłyszałam już nic :'( Nie mogłam uwierzyć w tę śmierć. Tak pięknie dała radę przecież, przeżyła zabieg (guz był ogromny!), już wracał jej apetyt...! Absurdalne, ale przez moment myślałam, że pewnie po prostu usnęła, bo to przecież nie mogło się tak skończyć...

Tak, mam nadzieję, że kiedyś ogony wrócą do mojego domu.