Moje panieneczki i kawalerów dwóch
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Podajemy nivalin w pupciola i póki co wydaje się być constans... na niezbyt śliskich powierzchniach nie najgorzej, tylko na parkiecie nóżki się rozjeżdżają. Ale jeśli zechce się gdzieś w ogóle ruszyć, to kulawo, ale zwinnie i dość szybko się porusza
Zbudowałam jej takie fajne schodki, a ona ma je pod ogonem, i nadal wspina się po klatce, a potem odpoczywa i odpoczywa... apetyt jest, oczka bystre, tylko te boczki pompujące, i futro najeżone... mamy jeszcze jeden lek w zanadrzu, ale wolałam nie eksperymentować z nim, kiedy majówka i weta niet.
Alutka i Liw cudownie doglądają Tulinki, czasem aż mi się płakać chce, jak patrzę... jak ją tulą, opiekują się, leżą przy niej, choć normalnie leżały w innych miejscach. Ja też się staram z nią, przy niej. Pomiziać, podzielić się czymś dobrym, o wagę już się raczej nie musimy martwić, bo traci troszkę Sinlac z banankiem i gerberkiem z suszonej śliwki, zupki, kasze. Mogłaby jeść suche, ale piekielnie jej niewygodnie, trudno w łapciach trzymać jedzenie, kiedy tyłek słaby. Nie obierze sobie sama słonecznika, więc ja jej obieram
Liw i Tula skończyły wczoraj 2 lata 5 miesięcy.
Zbudowałam jej takie fajne schodki, a ona ma je pod ogonem, i nadal wspina się po klatce, a potem odpoczywa i odpoczywa... apetyt jest, oczka bystre, tylko te boczki pompujące, i futro najeżone... mamy jeszcze jeden lek w zanadrzu, ale wolałam nie eksperymentować z nim, kiedy majówka i weta niet.
Alutka i Liw cudownie doglądają Tulinki, czasem aż mi się płakać chce, jak patrzę... jak ją tulą, opiekują się, leżą przy niej, choć normalnie leżały w innych miejscach. Ja też się staram z nią, przy niej. Pomiziać, podzielić się czymś dobrym, o wagę już się raczej nie musimy martwić, bo traci troszkę Sinlac z banankiem i gerberkiem z suszonej śliwki, zupki, kasze. Mogłaby jeść suche, ale piekielnie jej niewygodnie, trudno w łapciach trzymać jedzenie, kiedy tyłek słaby. Nie obierze sobie sama słonecznika, więc ja jej obieram
Liw i Tula skończyły wczoraj 2 lata 5 miesięcy.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
2 lata i 5 miesięcy? Piękny wynik Życzę żeby kolejne 5 miesięcy minęło im bez furczących boczków i osłabionych łapek.
Szczury zza Odry: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=46541 czyli poznajcie moje niemieckie stadko!
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Ech... nie mam kiedy robić zdjęć, nie mam kiedy obrobić tych paru, co mam... więc tylko wieści.
Tulinka bez zmian. Boczki pracują, ale póki co nie pogarsza się. Nóżki też bez zmian większych, nivalin niestety nie dał poprawy, więc nie będę dłużej męczyć babuni kłuciem pupki. Apetyt dopisuje, choć moja dziewczynka nie je już niczego, co wymaga gryzienia. Jedynie parówka dała turbodoładowanie, a mianowicie okazało się, że można trzymać w łapciach, opierając się o podłoże, i jeść, a nawet dać w łeb koleżance próbującej ukraść skarb i zwiać z obronioną parówką Ale generalnie to gerberki, gotowana kasza, sinlac, ale musi być dobry, doprawiony czymś. Bywa, że woli być karmiona palcem, niż zjeść z miseczki albo łyżeczki - cóż, bierzemy na kolana i karmimy Teraz Tulinkę można wziąć na ręce, przytulić, wymiziać.
Alunia nadal na straży. W poniedziałek, kiedy wróciłam z babciami od weta, zdążyłam otworzyć transporter i klatkę... Tula do domku na klatce, a Alutka wyskoczyła jak oparzona i prosto do Tuli, jak ją wąchała, oglądała, myła, zaniepokojona popatrując z ukosa na mnie, kiedy wkładałam do domku rękę... pewnie, żebym znów nie zabrała Tuli.
U Liwci serduszko OK, płuca tak sobie, ale nie jest gorzej, tfu tfu. Niestety, w poniedziałek wieczorem, po wizycie, wymacałam u niej przypadkiem coś... szła i patrzę, a coś ta fałdka jedna przy łapci taka duża... biorę, oglądam, macam, no nie ma. Ale ruszyła łapką - jest Spora średnica, z 1,5-2cm, ale mało wypukłe, bardzo miękkie i rozlazłe. Trudno zlokalizować nawet jak wiadomo, gdzie szukać. Niewyczuwalne przy głaskaniu i trzymaniu, dziadostwo. Przecież macam i oglądam codziennie, szczególnie brzuchy, pachy i pachwiny... Dziś znów wet, ale na razie obserwujemy, bo tak bardzo nie wiadomo, co to jest, że nawet nie wiemy czy to się wycina...
Tinuś ma jakieś szmery w płuckach. A zabrana do weta, bo strupki. Kolejny alergik w domu Tina z "nowego pokolenia", które bardzo przeżywa wycieczki - kiedy Michał otworzył u weta transporter, znalazł to biedne, łagodne stworzonko zasiuśkane, skulone, jak zaszczute, przerażone
Reszta zdrowa, tylko Aluś znów w strupkach... ech.
Czikita ma lepszy, ten mniej dziki okres. Znaczy, Ty mnie głaszcz, a ja Ci wyliżę, wyskubię, wyiskam całe paluchy i zrobię manicure I robi... zniknęła mi jeden malusi, ale upierdliwy odcisk na palcu, z jakiegoś powodu na boku palca wskazującego mam twardą, pękającą skórę, a Cziki nie odpuszcza i robi mi z tym porządek lepiej niż frezarka
Filipek boidupka dzikawa i tak już chyba zostanie. No chyba, że przeprowadzimy się do kuchni. Tam jest zupełnie innym szczurkiem... ja się boję...? Ja dziki...?? JA niemiziaty...?! Pancia, coś Ci się pomerdało! A potem dostanie kawałek czegoś i zmiata ile sił w łapkach.
Tulinka bez zmian. Boczki pracują, ale póki co nie pogarsza się. Nóżki też bez zmian większych, nivalin niestety nie dał poprawy, więc nie będę dłużej męczyć babuni kłuciem pupki. Apetyt dopisuje, choć moja dziewczynka nie je już niczego, co wymaga gryzienia. Jedynie parówka dała turbodoładowanie, a mianowicie okazało się, że można trzymać w łapciach, opierając się o podłoże, i jeść, a nawet dać w łeb koleżance próbującej ukraść skarb i zwiać z obronioną parówką Ale generalnie to gerberki, gotowana kasza, sinlac, ale musi być dobry, doprawiony czymś. Bywa, że woli być karmiona palcem, niż zjeść z miseczki albo łyżeczki - cóż, bierzemy na kolana i karmimy Teraz Tulinkę można wziąć na ręce, przytulić, wymiziać.
Alunia nadal na straży. W poniedziałek, kiedy wróciłam z babciami od weta, zdążyłam otworzyć transporter i klatkę... Tula do domku na klatce, a Alutka wyskoczyła jak oparzona i prosto do Tuli, jak ją wąchała, oglądała, myła, zaniepokojona popatrując z ukosa na mnie, kiedy wkładałam do domku rękę... pewnie, żebym znów nie zabrała Tuli.
U Liwci serduszko OK, płuca tak sobie, ale nie jest gorzej, tfu tfu. Niestety, w poniedziałek wieczorem, po wizycie, wymacałam u niej przypadkiem coś... szła i patrzę, a coś ta fałdka jedna przy łapci taka duża... biorę, oglądam, macam, no nie ma. Ale ruszyła łapką - jest Spora średnica, z 1,5-2cm, ale mało wypukłe, bardzo miękkie i rozlazłe. Trudno zlokalizować nawet jak wiadomo, gdzie szukać. Niewyczuwalne przy głaskaniu i trzymaniu, dziadostwo. Przecież macam i oglądam codziennie, szczególnie brzuchy, pachy i pachwiny... Dziś znów wet, ale na razie obserwujemy, bo tak bardzo nie wiadomo, co to jest, że nawet nie wiemy czy to się wycina...
Tinuś ma jakieś szmery w płuckach. A zabrana do weta, bo strupki. Kolejny alergik w domu Tina z "nowego pokolenia", które bardzo przeżywa wycieczki - kiedy Michał otworzył u weta transporter, znalazł to biedne, łagodne stworzonko zasiuśkane, skulone, jak zaszczute, przerażone
Reszta zdrowa, tylko Aluś znów w strupkach... ech.
Czikita ma lepszy, ten mniej dziki okres. Znaczy, Ty mnie głaszcz, a ja Ci wyliżę, wyskubię, wyiskam całe paluchy i zrobię manicure I robi... zniknęła mi jeden malusi, ale upierdliwy odcisk na palcu, z jakiegoś powodu na boku palca wskazującego mam twardą, pękającą skórę, a Cziki nie odpuszcza i robi mi z tym porządek lepiej niż frezarka
Filipek boidupka dzikawa i tak już chyba zostanie. No chyba, że przeprowadzimy się do kuchni. Tam jest zupełnie innym szczurkiem... ja się boję...? Ja dziki...?? JA niemiziaty...?! Pancia, coś Ci się pomerdało! A potem dostanie kawałek czegoś i zmiata ile sił w łapkach.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Sama słodycz <3
A co z tym dziwnym guzkiem u Liw? Wet miał coś do powiedzenia na ten temat?
A co z tym dziwnym guzkiem u Liw? Wet miał coś do powiedzenia na ten temat?
Szczury zza Odry: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=46541 czyli poznajcie moje niemieckie stadko!
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Dziewczynki, trzymajcie się i nie dawajcie choróbskom, kciukamy za zdrowie i jak najlepszą kondycję! Głaski ślę dziewczynom i boidupkowi też, dla ośmielenia
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Dziękujemy
Duana, wet mówi, żeby to przez chwilę poobserwować, bo to może być zarówno początek paskudnego guza, jak i tłuszczak jakiś. Zobaczymy, czy coś będzie się działo. Ja oczywiście najchętniej wszystko bym od razu dawała do wycięcia, ale gdyby nie działo się z tym nic, to może panna uniknęłaby znieczulenia i krojenia... babcie raz w tygodniu są u weta, więc trzymamy rękę na pulsie.
Tuleńka... no ma dni lepsze i gorsze. Jedne od drugich odróżnia siła pracy boczków. Mam wrażenie, że babula coraz mniej je, chociaż... codziennie spędzam sporo czasu karmiąc ją z palca, z miseczki lub łyżeczki czasem nie chce. Biegam do niej, taki gerberek, siaki, kaszka z ciasteczkiem, deserkiem, jogurciki, dżemiki. Tymczasem mąż mój dzwoni dziś do mnie i mówi, że Tulia owinęła mnie sobie wokół paluszka, bo właśnie siedzi i wsuwa suche...
One mnie kiedyś sprzedadzą za przysmak
Duana, wet mówi, żeby to przez chwilę poobserwować, bo to może być zarówno początek paskudnego guza, jak i tłuszczak jakiś. Zobaczymy, czy coś będzie się działo. Ja oczywiście najchętniej wszystko bym od razu dawała do wycięcia, ale gdyby nie działo się z tym nic, to może panna uniknęłaby znieczulenia i krojenia... babcie raz w tygodniu są u weta, więc trzymamy rękę na pulsie.
Tuleńka... no ma dni lepsze i gorsze. Jedne od drugich odróżnia siła pracy boczków. Mam wrażenie, że babula coraz mniej je, chociaż... codziennie spędzam sporo czasu karmiąc ją z palca, z miseczki lub łyżeczki czasem nie chce. Biegam do niej, taki gerberek, siaki, kaszka z ciasteczkiem, deserkiem, jogurciki, dżemiki. Tymczasem mąż mój dzwoni dziś do mnie i mówi, że Tulia owinęła mnie sobie wokół paluszka, bo właśnie siedzi i wsuwa suche...
One mnie kiedyś sprzedadzą za przysmak
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Byle im tylko krzepy nie brakowało! Wycałuj dziewuszki
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Całuję, aż mają mnie dość U Tulinki trudno mówić o krzepie... leży głównie i je, ale pysio nie umęczony, oczka bystre. Ale robi się już drażliwa i potrzebuje oprócz jedzenia i leków głównie świętego spokoju. Wczoraj przy obcinaniu pazurków biedactwo się obsiuskało i nakupciało Nigdy za tym nie przepadała, ale żeby aż tak... niestety, z wiekiem jej pazury rosną jak szalone i są coraz grubsze, rosną tak, że gdybym nie cięła, nie mogłaby normalnie stawiać łapek
Liwci krzepy nie brak Chce jej się biegać, zaczepiać, dać w łeb komuś Kondycja wspaniała Opiekuje się pięknie Tulinką i dla niej rezygnuje z wieczornego wylegiwania się w swoim ukochanym sputniku na biurku. Sama też jednak zaczyna troszkę potrzebować uwagi, jak ją raz w pośpiechu i zmęczeniu wstawiłam wieczorem do klatki bez przytulania (a przecież zawsze przytulam a ona zawsze się wykręca z lekka zła), to wskoczyła mi z powrotem do rękawa szlafroka, oburzona, że jak to, tak obcesowo, jak nie będzie chciała tulania, to sama powie, tak??
Filipek od jakiegoś czasu robi starszym dziewczynom coś dziwnego: próbuje wciągać je zębami na półeczkę za kominem dzielącym nasze biurka. Mają tam taką swoja miejscówę. Już kilka razy zauważyłam, że wychyla się stamtąd, łapie Liw albo Tulę zębami za futro, a Tulę wczoraj nawet za ogon, i próbuje je wciągać... Liw się wściekła oczywiście, Tula się drze i nie wie, co jest grane. To nie jest gryzienie, żadne nagłe "cap!". To jest spokojne złapanie w zęby, tak jak... szczurza matka zawleka młode do gniazda. Co to może być...
Ciągle zapominam albo nie mam czasu... ale któregoś dnia pokażę Wam trwającą i udokumentowaną fotkami historię pięknej przyjaźni jednej ze szczurzyc mojej przyjaciółki z jednym jej kotem Czasem aż nie do wiary... nie, że się tolerują, oni się najnormalniej w świecie kumplują
Liwci krzepy nie brak Chce jej się biegać, zaczepiać, dać w łeb komuś Kondycja wspaniała Opiekuje się pięknie Tulinką i dla niej rezygnuje z wieczornego wylegiwania się w swoim ukochanym sputniku na biurku. Sama też jednak zaczyna troszkę potrzebować uwagi, jak ją raz w pośpiechu i zmęczeniu wstawiłam wieczorem do klatki bez przytulania (a przecież zawsze przytulam a ona zawsze się wykręca z lekka zła), to wskoczyła mi z powrotem do rękawa szlafroka, oburzona, że jak to, tak obcesowo, jak nie będzie chciała tulania, to sama powie, tak??
Filipek od jakiegoś czasu robi starszym dziewczynom coś dziwnego: próbuje wciągać je zębami na półeczkę za kominem dzielącym nasze biurka. Mają tam taką swoja miejscówę. Już kilka razy zauważyłam, że wychyla się stamtąd, łapie Liw albo Tulę zębami za futro, a Tulę wczoraj nawet za ogon, i próbuje je wciągać... Liw się wściekła oczywiście, Tula się drze i nie wie, co jest grane. To nie jest gryzienie, żadne nagłe "cap!". To jest spokojne złapanie w zęby, tak jak... szczurza matka zawleka młode do gniazda. Co to może być...
Ciągle zapominam albo nie mam czasu... ale któregoś dnia pokażę Wam trwającą i udokumentowaną fotkami historię pięknej przyjaźni jednej ze szczurzyc mojej przyjaciółki z jednym jej kotem Czasem aż nie do wiary... nie, że się tolerują, oni się najnormalniej w świecie kumplują
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Filipek widocznie czuje się tam samotny i próbuje ściągnąć sobie towarzystwo I nie ważne czy one chcą na tą półeczkę czy nie.
Przyjemnie czytać, że Liwia taka pełna energii. Oby i Tuli tej jej spokojnej szczurzej starości jeszcze na długo starczyło.
Przyjemnie czytać, że Liwia taka pełna energii. Oby i Tuli tej jej spokojnej szczurzej starości jeszcze na długo starczyło.
Szczury zza Odry: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=46541 czyli poznajcie moje niemieckie stadko!
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Albert robi dokładnie to samo, odkąd tylko do nas trafił. Nigdy nie wiedziałam, dlaczego Tylko w moim przypadku zaciąga dziewczyny do rury na wybiegu Też z chęcią się dowiem jaki jest tego powódMegi_82 pisze: Filipek od jakiegoś czasu robi starszym dziewczynom coś dziwnego: próbuje wciągać je zębami na półeczkę za kominem dzielącym nasze biurka. Mają tam taką swoja miejscówę. Już kilka razy zauważyłam, że wychyla się stamtąd, łapie Liw albo Tulę zębami za futro, a Tulę wczoraj nawet za ogon, i próbuje je wciągać... Liw się wściekła oczywiście, Tula się drze i nie wie, co jest grane. To nie jest gryzienie, żadne nagłe "cap!". To jest spokojne złapanie w zęby, tak jak... szczurza matka zawleka młode do gniazda. Co to może być...
Z nami : Kreska, Tosia (http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=41343)
Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek
Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka
Przetransportowane: 8 przystojniaków i 8 samiczek
Za TM [*][/b]: Lucy, Hera, Topej, Fiona, Całka, Aria, Albert, Iskierka, Gabi, Safi, Plamka
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
U mnie Aka tak robiła jak ratowałam młode z karmy, podkarmiłam i jak dałam do klatki to wzięła je za swoje i nie dała im wyjść z gniazda (rogu klatki xD) ale mleka nie miała, a szkoda.
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
No tak, ale właśnie ani moje baby malutkie, ani Filipcio matka, ani nawet samica
Dziś pokażę wreszcie te cudną parę przyjaciół Moja przyjaciółka ma kilka szczurzyc i 2 koty. Szczury były w domu pierwsze, od wielu lat. A Piątuś pojawił się u nich jako maleńki kociaczek, karmienie butelką, te sprawy. Przez 2 tygodni szczury były jak z kamienia, obrażone, przerażone, ale przywykły, a kot odebrał stosowne wychowanie. Po 2 straconych wibryssach zrozumiał, kto w domu jest szefem (Leokadia zwana Lotką, nikt jej nie podskoczy, choć alfą stada szczurzego jest Halinka). Halinka natomiast… to czysta miłość w szczurzym ciele. Kocha wszystkich, bez wyjątków. Wszystkich absolutnie, ludzi, zwierzęta, swoich, obcych. Miałam okazję się przekonać, kiedy odwiedziłyśmy Monikę z Liw, Tulą i Pączkiem. Na własnym terenie przyjęła moje dziewczyny jak najlepsze przyjaciółki. Jest tak niesamowitym stworzeniem, że aż trudno mi ją opisać.
No więc Halinka i Piątek niesamowicie się zakumulowali. Tylko oni dwoje. Przed innymi szczurami Piątuś zwiewa, a drugi koteł – Ryś, niestety nie pała do nich miłością i nie jest do nich dopuszczany nawet pod kontrolą. Ale Ci dwoje… takich fotek codziennie powstają dziesiątki. Halinka przychodzi, iska Piątka, Piątek mruczy, liże Halinkę, Halinka pulsuje, Piątek przygarnia ją łapką i idą spać Jadają z jednej miseczki. Kiedy mają przerwę w kontaktach, najnormalniej tęsknią za sobą. Piątek siedzi pod klatką, wypatruje, Halinka wypatruje.
Oczywiście – nie są ani na sekundę spuszczani z oka, więc moja przyjaciółka poświęca sporo czasu na tę ich przyjaźń, siedząc z nimi i pilnując, ale nie miałaby serca rozdzielać ich. Raz, jeden raz zauważyła u Piątka dziwne spojrzenie – jakby po długim czasie nagle dotarło do niego, że, kurczę... Halina jest szczurem!!! ( Piątek jest kotem wychodzącym i jak najbardziej polującym. Jednak odróżnia doskonale domowników od reszty świata i nigdy nie wykonał wobec Halinki żadnego podejrzanego gestu. ) Wtedy to przyjaciółka wystraszyła się i postanowiła nieco ukrócić to kumplostwo, ale… tęsknili. Proszę, zobaczcie
Niedawno Halinka musiała na jakiś czas trafić do chorobówki i pod abażur. Była bardzo, bardzo nieszczęśliwa i smutna, ale od czego są przyjaciele… Piątek dosłownie warował pod jej klatką, a ona wtedy wyciszała się momentalnie, przestawała się miotać w kołnierzysku, i leżeli sobie nosek w nosek, a nawet Piątek postanowił zapakować się do niej i potowarzyszyć osobiście
Dziś pokażę wreszcie te cudną parę przyjaciół Moja przyjaciółka ma kilka szczurzyc i 2 koty. Szczury były w domu pierwsze, od wielu lat. A Piątuś pojawił się u nich jako maleńki kociaczek, karmienie butelką, te sprawy. Przez 2 tygodni szczury były jak z kamienia, obrażone, przerażone, ale przywykły, a kot odebrał stosowne wychowanie. Po 2 straconych wibryssach zrozumiał, kto w domu jest szefem (Leokadia zwana Lotką, nikt jej nie podskoczy, choć alfą stada szczurzego jest Halinka). Halinka natomiast… to czysta miłość w szczurzym ciele. Kocha wszystkich, bez wyjątków. Wszystkich absolutnie, ludzi, zwierzęta, swoich, obcych. Miałam okazję się przekonać, kiedy odwiedziłyśmy Monikę z Liw, Tulą i Pączkiem. Na własnym terenie przyjęła moje dziewczyny jak najlepsze przyjaciółki. Jest tak niesamowitym stworzeniem, że aż trudno mi ją opisać.
No więc Halinka i Piątek niesamowicie się zakumulowali. Tylko oni dwoje. Przed innymi szczurami Piątuś zwiewa, a drugi koteł – Ryś, niestety nie pała do nich miłością i nie jest do nich dopuszczany nawet pod kontrolą. Ale Ci dwoje… takich fotek codziennie powstają dziesiątki. Halinka przychodzi, iska Piątka, Piątek mruczy, liże Halinkę, Halinka pulsuje, Piątek przygarnia ją łapką i idą spać Jadają z jednej miseczki. Kiedy mają przerwę w kontaktach, najnormalniej tęsknią za sobą. Piątek siedzi pod klatką, wypatruje, Halinka wypatruje.
Oczywiście – nie są ani na sekundę spuszczani z oka, więc moja przyjaciółka poświęca sporo czasu na tę ich przyjaźń, siedząc z nimi i pilnując, ale nie miałaby serca rozdzielać ich. Raz, jeden raz zauważyła u Piątka dziwne spojrzenie – jakby po długim czasie nagle dotarło do niego, że, kurczę... Halina jest szczurem!!! ( Piątek jest kotem wychodzącym i jak najbardziej polującym. Jednak odróżnia doskonale domowników od reszty świata i nigdy nie wykonał wobec Halinki żadnego podejrzanego gestu. ) Wtedy to przyjaciółka wystraszyła się i postanowiła nieco ukrócić to kumplostwo, ale… tęsknili. Proszę, zobaczcie
Niedawno Halinka musiała na jakiś czas trafić do chorobówki i pod abażur. Była bardzo, bardzo nieszczęśliwa i smutna, ale od czego są przyjaciele… Piątek dosłownie warował pod jej klatką, a ona wtedy wyciszała się momentalnie, przestawała się miotać w kołnierzysku, i leżeli sobie nosek w nosek, a nawet Piątek postanowił zapakować się do niej i potowarzyszyć osobiście
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38243
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
[*] Kluseńka, Czarnuszka, Pączek, Tulia, Liwia, Alutka, Tina, Czikita, Bajeczka, Filipek, Szarutka, Gadżet, Thau, Afri, Bąbelek, Dzidzia Rambo, Bulinka, Placuszek, Rudzinka, Bianuszka, Violetka, Wanilka, Lolcia, Tika, Lusia, Elżunia, Anuszka, Klekotek
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Meg, jakie to piękne! Czarny kot, biały szczur, przyjaźń ponad gatunkami. <3
Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
Cudowne <3 Podziwiam koleżankę, że wkłada tyle serca w pilnowanie ich żeby tylko mogli sobie razem pobyć.
Szczury zza Odry: http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=46541 czyli poznajcie moje niemieckie stadko!