Strona 9 z 18

RE: Moje łobuziaki

: śr maja 02, 2007 10:49 pm
autor: Karen
lxxx, piękne to może są ale żarłoki nie ziemskie :P a klaciorka faktycznie piękna i naprawdę wielka. No ale przy 12 szczurach w jednej to muszą mieć miejsce do szaleństw.
Co do zazdroszczenia zwierzyńca, to uwierz mi, że przy takiej ilości nie jest lekko :P Na klatkę idzie prawie całe opakowanie trocin 56 litrowych i dość często muszę kupować opakowanie 35 litrowe jedzonka, a i jak coś się będzie działo z całym stadem (tfu tfu, odpukać) to i na weta trochę kasy idzie. No ale dla tych mordek kochanych warto się poświęcić i zamiast sobie coś kupić to im zafundować coś dobrego ;)

RE: Moje łobuziaki

: czw maja 03, 2007 12:45 am
autor: lxxx
Nie wątpię, że zajęć i gotówki poświęcasz im mnóstwo ale podziw tym mój większy dla Ciebie.
Rekompensatą są pewnie powroty do domu pełnego takich domowników. Masz z kim pogadać i kogo wysłuchać i kogo wymiziać. Znaczy masz liczną i wspaniałą rodzinę.

RE: Moje łobuziaki

: czw maja 03, 2007 9:54 am
autor: Karen
wymiziać to się jeden bądź dwa dają :P reszta nie chce nawet chwili głaskania :P

RE: Moje łobuziaki

: pn maja 28, 2007 8:58 pm
autor: Karen
Brutalek mi się zestarzał. Co prawda ma 20 miesięcy i jeszcze mógłby jeszcze pożyć trochę, ale widać, że jednak jego czas się zbliża. Widać, że chce żyć, próbuje chodzić, ale przychodzi mu to z trudem. Ledwo je. Muszę go dokarmiać poza klatką papkami, bo ciężko mu idzie ze stałym pokarmem. Często jak się go położy tak leży przez jakiś czas zanim się podniesie. Schudł strasznie. Z ładnego, zadbanego szczurka zrobił się szkielecik, ale sierść ma dalej ładną, nie zmierzwioną. Oznak żadnej choroby nie widać. Guzków żadnych nie wymacałam, w płuckach nic nie słychać. Staruszek mój. Zrobił się strasznym pieszczochem. Strasznie mi go szkoda, ale z drugiej strony nie wiem czy potrafiłabym go zabrać do weta, żeby mu pomóc odejść. Póki jeszcze widać, że chce żyć i sobie radzi względnie dobrze, niech tak będzie. Boję się tylko, że któregoś dnia obudzę się, a jego już nie będzie. Dlaczego one muszą tak szybko odchodzić, to takie nie sprawiedliwe

RE: Moje łobuziaki

: pt cze 01, 2007 5:26 pm
autor: Telimenka
oj niesprawiedliwe niesprawiedliwe....jesli odejdzie we snie to szczescie w nieszczesciu...zeby go tylko nie dopadlo zadne chorobsko...choc wiem ze ciezko sie patrzy jak Ciurek sie starzeje..a tak btw,dwa dni mi zajelo przebrniecie przez caly Twoj temat..:-)..sliczna historia.
czochranko dla Ogonkow

RE: Moje łobuziaki

: pt cze 01, 2007 7:10 pm
autor: Karen
Ogony wyczochrane ;)
No Brutal się dzielnie trzyma. Co prawda nie wygląda jak w kiedyś, bo schudł mi biedak strasznie, ale je jak mu się da coś co nie wymaga wysiłku dużego jakim jest gryzienie. Silny chłopak jest więc dodatkowo nic się nie przypałęta.
Brutalek był zawsze zdrowym ogonkiem. Raz się tylko przeziębił, ale z tym to muszę pierwszej "właścicielce" uwierzyć na słowo. Od czasu jak zamieszkał u mnie zdrowiutki i kochany. Aż do teraz :( z tym, że to nie jest choroba którą da się wyleczyć. Niestety choroby zwanej starością się nie leczy.

Reszta ogonów ma się świetnie. Trochę Athanasiusowi odbija i się stawia do reszty. Tłucze resztę stada nie miłosiernie. Nawet Brutalowi nie odpuści, a nie mam serca przenosić staruszka do osobnej klatki

RE: Moje łobuziaki

: pt cze 01, 2007 7:13 pm
autor: Telimenka
hehehe no nie przenos da sobie rade skoro silny...no szkoda ze nie ma leku na "starosc"...wielka szkoda...no ale kazdego z nas dopadnie..nie ma wyboru.jak sie dzielnie trzyma to dobrze,jeszcze Cie pomeczy swoim towarzystwem zobaczysz :-).

RE: Moje łobuziaki

: pt cze 01, 2007 7:17 pm
autor: Karen
No tak, tylko że on uparcie schodzi na dół klatki a na górę sam nie wróci więc co jakiś czas muszę przenosić łobuza na górę, żeby zjadł i się napił ;) Ewentualnie wyjąć z klatki i dać mu jeść i pić poza nią

RE: Moje łobuziaki

: pt cze 01, 2007 7:20 pm
autor: Telimenka
hehe no coz takie uroki starosci niestety..no ale zajmowanie sie Ogonkami to sama przyjemnosc wiec nie marudz Babo :hoprat:

RE: Moje łobuziaki

: pt cze 01, 2007 7:23 pm
autor: Karen
Ja nie marudzę :P tylko cholera mógłby nie być taki uparty :P

o właśnie, idę do Marudnika :P

RE: Moje łobuziaki

: pt cze 01, 2007 7:35 pm
autor: Telimenka
no idz idz :-D i poszłas,oo widze ze ulzylo,to postaw mu zarcie na dole,zamontuj picku na dole,zrob chate na dole i w razie co moze sobie tam siedziec :-)

RE: Moje łobuziaki

: pt cze 01, 2007 8:07 pm
autor: Karen
Piciu jest na dole dodatkowo, chata pierwotnie tam stała a i truskaweczek paszczak dostał ;)

RE: Moje łobuziaki

: sob cze 02, 2007 10:18 am
autor: Telimenka
hehe no jaka z Ciebie troskliwa Kobita :-D,hihi az milo czytac. pozdrawiam serdecznie wraz z Pannami

RE: Moje łobuziaki

: sob cze 02, 2007 12:09 pm
autor: Karen
Troskliwa jak troskliwa, ale jestem odpowiedzialna za te stworzonka i staram się im zapewnić wszystko co najlepsze ;)
Właśnie lecę na animalię zamówić żarełko dla bestyjek ;)

RE: Moje łobuziaki

: sob cze 09, 2007 9:22 pm
autor: Karen
Robiłam wszystko co mogłam dla niego, a on mnie zostawił :( to niesprawiedliwe :( Brutalku, tęsknię :(
[']

I jak na złość. Spider ma jakiegoś guzka tak jakby pod uchem. Wczoraj go nie miał jeszcze a dziś zauważyłam tego guzka :( i jak na złość mam same egzaminy teraz. Mam tylko nadzieję, że to nic poważnego :(