Strona 9 z 13

Re: Mojego życia Chłopcy... ;)

: czw cze 30, 2011 9:47 pm
autor: Entreen
Piękny ten królik :D

Re: Mojego życia Chłopcy... ;)

: pt lip 01, 2011 12:52 am
autor: Capisca
hmmm widze jakąś nową odmianę królika :D

Re: Mojego życia Chłopcy... ;)

: pt lip 01, 2011 2:01 pm
autor: Afera
Hahahaha o nie mogę, czy ten "królik" sam wszedł do rezydencji?

Re: Mojego życia Chłopcy... ;)

: pt lip 01, 2011 4:16 pm
autor: jakuszewa
Aferson pisze:Hahahaha o nie mogę, czy ten "królik" sam wszedł do rezydencji?
No przecież ja go tam nie wsadziłam :P haha ;D

"Królik" sam wchodzi do klatki, pod nieobecność Uszatego, żre siano i zieleninę oraz... Pije z poidełka... :-X
Raz nawet załatwił się do kuwety w klatce... ::)

Generalnie Dean jest niemożliwy w tym co uskutecznia...

Re: Mojego życia Chłopcy... ;)

: pt lip 01, 2011 4:54 pm
autor: Afera
Masz niesamowitego kota. :) Wesoło z nim masz. :D

Re: Mojego życia Chłopcy... ;)

: pt lip 01, 2011 6:29 pm
autor: ol.
za chwilę stwierdzi, że w klatce obok jest więcej miękkich szmatek i ogłosi się szczurem ;)
zazdroszczę takiej zgody między sierściastymi ::)

Re: Mojego życia Chłopcy... ;)

: czw lip 07, 2011 6:56 pm
autor: jakuszewa
Szczurem się raczej nie ogłosi, bo ich klatkę dalej traktuje jak interaktywny telewizor... ::)
Cody szczury olewa, nadużywa organu Jacobsona i robiąc głupią minę stwierdza, że śmierdzą ;)
Natomiast królik samozwańczy, roboczo zwany Deanem, cały czas patrzy na nie jak na dobrą kolację lub całkiem ciekawą zabawkę... ::)

Dlatego w kwestiach wybiegu i ewentualnego kontaktu jestem bardzo ostrożna.

Jeśli chodzi o zgodę między Sierściuchami nie mam co narzekać, jest Ok. Chociaż Uszatemu zdarza się warczeć na Deana.
Uszat pomimo kastracji cały czas jest terytorialnym dominantem... Ewidentnie wkurza się kiedy Dean wchodzi do jego klatki, jak tylko zauważy zaraz się pulta warcząc i wyganiając kota ze swojej posiadłości... Potrafi przegonić go po całym mieszkaniu...

Wredny potrafi również mnie obwarczeć... Daleko nie szukając wczoraj. Kupiłam sobie czekoladowe paluszki nadziewane miętowym nadzieniem (uwielbiam ;D ). Rozłożyłam się na kanapie przed laptopem z owymi paluszkami i zaczyna się... O tym, że Uszaty jest żarty jak cholera już pisałam... Zaczął się dobierać do tych paluszków ze wszystkich stron, za każdym razem lądował na ziemi (co jak co, ale słodyczami się nie dzielę :P ). W efekcie wskoczył mi na plecy... Odwróciłam głowę i syknęłam "I tak nie dostaniesz", a menda mi zaczęła warczeć i tupać po plecach....
Ot taki to niewdzięczny pasztet ;D

No, ale kocham te wszystkie moje mendy bardzo, więc co poradzić? ::)

Re: Mojego życia Chłopcy... ;)

: pt lip 08, 2011 9:30 am
autor: zyberka
W kocie i króliku się zakochałam... Szczególnie w kocie. I cierpię bo to platoniczna miłość :P
jakuszewa pisze:Zaczął się dobierać do tych paluszków ze wszystkich stron, za każdym razem lądował na ziemi (co jak co, ale słodyczami się nie dzielę :P ). W efekcie wskoczył mi na plecy... Odwróciłam głowę i syknęłam "I tak nie dostaniesz", a menda mi zaczęła warczeć i tupać po plecach....
To jest jawne znęcanie się nad królikiem, zawiadamiam TOZ, zabiorą zwierzaki, a kot dostaje u mnie DS :D

Ja po tym jak podczas jedzenia szczur kilka razy wylądował mi na twarzy nie jestem taka odważna żeby jeść w ich towarzystwie

Re: Mojego życia Chłopcy... ;)

: pt lip 08, 2011 9:41 am
autor: valhalla
Ja bym się bała zamachów ze strony takiego wielkiego królika :D Już bym zapłaciła mu jakiś haracz :D

Re: Mojego życia Chłopcy... ;)

: ndz lip 10, 2011 1:22 pm
autor: jakuszewa
Przeglądałam właśnie zdjęcia na dysku i znalazłam jedną z ostatnich słonecznych sesji Chłopaków, którą się z Wami nie podzieliłam...
Dlatego teraz to nadrobię zaległości :)

Obrazek Sokrates, który dalej jest jednym z większych miziaków jakich miałam okazję miziać :)

Obrazek Fiodorek, w objęciu Vincentowego ogonka :) Dalej bardziej lubi szczury od nas, ale zrobił spore postępy - czasem nawet nie kwiczy jak zarzynana świnka przy próbie pogłaskania go... ::)

Obrazek Aaaa, kot... szczurki dwa :) Paradoks z Tuluzem :* Na temat Tuluza nie raz, nie dwa piałam hymny pochwalne, teraz muszę się powtórzyć.... To szczur, który kocha wszystko i wszystkich... Kocha wszystkie szczury, kocha królika, kocha koty, kocha nas, kocha spać, kocha jeść, kocha Nietoperkowe polarki, kocha być miętolony, gdyby umiał nurkować moje rybki pewnie też by kochał ;D Tuluz nie zna pojęcia strachu, ponieważ to co potencjalnie byłoby straszne on również kocha... ::) Zawsze jest pierwszy do wyjścia, pierwszy do jedzenia, pierwszy do miziania, pierwszy do witania gości, pierwszy do całowania kota w nos... I tak mogłabym wymieniać i wymieniać... Tuluz to nie szczur, to elektroniczna maskotka z wgranym miłosnym oprogramowaniem.
Paradoks natomiast... Paradoks to niezłe ziółko jest :) Lubi kręcić zadymy, w szczególności z Vincentem. Chyba ciężko pogodzić mu się z faktem, że mniejszy od niego Vincent cały czas jest alfą w stadzie... W tych całych zadymach jest jednak z lekka pierdołowaty, bo zawsze to On jest najbardziej pokąsany... :roll: Ma wiecznie długie i ostre pazury... Tak jak reszcie Chlopaków pazury podcinam raz na miesiąc, tak Paradoksowi muszę podcinać raz na tydzień... Wiecznie drapie siebie (rozwalając strupki), Chłopaków i siebie...

Obrazek Vincencik :) Z lekka leniwy pan alfa :) W klatce - nie dotykaj mnie tylko daj jeść, na kolanach - zrób ze mną co zechcesz :)

Obrazek Tu natomiast Fiodorek z serii "najlepiej na Vincentowych jajkach" ;D

Obrazek George :** Jest to mój najmniejszy i najbardziej wątły szczur :( Georga oglądało trzech wetów i żaden z nich nie znalazł sensownego rozwiązania... George ma 1,5 roku, od samego początku często kicha, w sytuacjach stresowych kichanie się nasila. Częściej niż inne szczury drapie się i myje. Jako jedyny z moich szczurów poznał ból odcisków, które cały czas się odnawiają. Często przykro mi na niego patrzeć, bo co złego to George. Nie wiem czy to kichanie, mycie drapanie to jego natura, czy jest na coś uczulony... Zmiany ściółek, a nawet rezygnacja z nich nic nie dały... Kocham go bardzo, ale coraz częściej zdaję sobie sprawę z tego, że to chyba Georga pożegnam jako pierwszego z mojego stada :(
Jeśli już w tym smutnym temacie, coraz bardziej przygnębia mnie fakt, że te 1,5 roku już za nami... Czas biegnie szybko, a to co nieuniknione coraz bliżej nas... Wiem, że nie powinnam o tym myśleć, ale ja bardzo źle znoszę śmierć moich zwierzaków...
Dobra, koniec złych tematów, bo już mi się chce płakać... ::)

Obrazek Uszatek :* moje prawie 2 kg pasztetu... ;D O tym jaki jest wredny pisałam notkę wyżej, więc nie będę się powtarzać :)


Na koniec ponownie Paradoks z Tuluzem :)

Obrazek
"Zobacz jak głupio byś wyglądał z dumbowymi uszami!!!" ;D



Muszę Wam jeszcze powiedzieć, że się zakochałam... W łysolcu z Krakowa, w tym nr 8 z tematu wodniczki...
Jest boski... :-*
Tylko TŻ nie chce nawet słyszeć :'(
Nigdy się nie zgodzi... :'(
Tak mi cholernie przykro, bo tak bardzo chciałabym dać mu dom... :'(

Re: Mojego życia Chłopcy... ;)

: ndz lip 10, 2011 3:53 pm
autor: fenyloetylo1
o matko jaki puchacz ;p w sumie jaka świnia ;D z paradoska;p jest taki gruby że na prawdę jak dumbo wygląda ;p ;p

Re: Mojego życia Chłopcy... ;)

: pn lip 11, 2011 12:29 am
autor: jakuszewa
E tam gruby, wcale nie jest gruby :P
Jeno 570g waży, to po prostu reszta taka mała ;)
No dobra, taka lekka dietka może i by mu się przydała... ;D

Re: Mojego życia Chłopcy... ;)

: pn lip 11, 2011 9:28 am
autor: fenyloetylo1
sterydami go karmisz;p

Re: Mojego życia Chłopcy... ;)

: wt lip 12, 2011 12:28 pm
autor: jakuszewa
On po prostu dużo ćwiczy :)

Wiesz, pompki z Tuluzem na plecach, bieg za Vincentem, przesuwanie miski na czas, rzut bobkiem do celu. Raz na jakiś czas uskutecznia sobie mały sparing, albo bawi się w "dokopać Fiodorowi". O mały włos zapomniałabym o zajęciach grupowych! Przecież zespołowe przeciąganie koca i wygryzanie dziur na czas również wpływa na przyrost masy mięśniowej...
Paradoks prowadzi bardzo aktywne życie ;D

Jak sama widzisz, o żadnych sterydach nie ma mowy :D

Re: Mojego życia Chłopcy... ;)

: wt lip 12, 2011 10:11 pm
autor: gadoola
AAAAA!!! jaki piękny jest Vincencik ...mmmm uwielbiam takie umaszczenie ..Zostaje jego fanką! A Paradoks z Tuluzem są przekomiczni :D, ja chce wszystkie szczurki swiata! Nie lubie was noooo.... <zazdrosna>