Przeglądałam właśnie zdjęcia na dysku i znalazłam jedną z ostatnich słonecznych sesji Chłopaków, którą się z Wami nie podzieliłam...
Dlatego teraz to nadrobię zaległości

Sokrates, który dalej jest jednym z większych miziaków jakich miałam okazję miziać

Fiodorek, w objęciu Vincentowego ogonka

Dalej bardziej lubi szczury od nas, ale zrobił spore postępy - czasem nawet nie kwiczy jak zarzynana świnka przy próbie pogłaskania go...

Aaaa, kot... szczurki dwa

Paradoks z Tuluzem :* Na temat Tuluza nie raz, nie dwa piałam hymny pochwalne, teraz muszę się powtórzyć.... To szczur, który kocha wszystko i wszystkich... Kocha wszystkie szczury, kocha królika, kocha koty, kocha nas, kocha spać, kocha jeść, kocha Nietoperkowe polarki, kocha być miętolony, gdyby umiał nurkować moje rybki pewnie też by kochał

Tuluz nie zna pojęcia strachu, ponieważ to co potencjalnie byłoby straszne on również kocha...

Zawsze jest pierwszy do wyjścia, pierwszy do jedzenia, pierwszy do miziania, pierwszy do witania gości, pierwszy do całowania kota w nos... I tak mogłabym wymieniać i wymieniać... Tuluz to nie szczur, to elektroniczna maskotka z wgranym miłosnym oprogramowaniem.
Paradoks natomiast... Paradoks to niezłe ziółko jest

Lubi kręcić zadymy, w szczególności z Vincentem. Chyba ciężko pogodzić mu się z faktem, że mniejszy od niego Vincent cały czas jest alfą w stadzie... W tych całych zadymach jest jednak z lekka pierdołowaty, bo zawsze to On jest najbardziej pokąsany... :roll: Ma wiecznie długie i ostre pazury... Tak jak reszcie Chlopaków pazury podcinam raz na miesiąc, tak Paradoksowi muszę podcinać raz na tydzień... Wiecznie drapie siebie (rozwalając strupki), Chłopaków i siebie...

Vincencik

Z lekka leniwy pan alfa

W klatce - nie dotykaj mnie tylko daj jeść, na kolanach - zrób ze mną co zechcesz

Tu natomiast Fiodorek z serii "najlepiej na Vincentowych jajkach"

George :** Jest to mój najmniejszy i najbardziej wątły szczur

Georga oglądało trzech wetów i żaden z nich nie znalazł sensownego rozwiązania... George ma 1,5 roku, od samego początku często kicha, w sytuacjach stresowych kichanie się nasila. Częściej niż inne szczury drapie się i myje. Jako jedyny z moich szczurów poznał ból odcisków, które cały czas się odnawiają. Często przykro mi na niego patrzeć, bo co złego to George. Nie wiem czy to kichanie, mycie drapanie to jego natura, czy jest na coś uczulony... Zmiany ściółek, a nawet rezygnacja z nich nic nie dały... Kocham go bardzo, ale coraz częściej zdaję sobie sprawę z tego, że to chyba Georga pożegnam jako pierwszego z mojego stada

Jeśli już w tym smutnym temacie, coraz bardziej przygnębia mnie fakt, że te 1,5 roku już za nami... Czas biegnie szybko, a to co nieuniknione coraz bliżej nas... Wiem, że nie powinnam o tym myśleć, ale ja bardzo źle znoszę śmierć moich zwierzaków...
Dobra, koniec złych tematów, bo już mi się chce płakać...

Uszatek :* moje prawie 2 kg pasztetu...

O tym jaki jest wredny pisałam notkę wyżej, więc nie będę się powtarzać
Na koniec ponownie Paradoks z Tuluzem

"Zobacz jak głupio byś wyglądał z dumbowymi uszami!!!"
Muszę Wam jeszcze powiedzieć, że się zakochałam... W łysolcu z Krakowa, w tym nr 8 z tematu wodniczki...
Jest boski...
Tylko TŻ nie chce nawet słyszeć
Nigdy się nie zgodzi...
Tak mi cholernie przykro, bo tak bardzo chciałabym dać mu dom...
