Strona 2 z 18

Moje łobuziaki

: czw maja 04, 2006 6:19 pm
autor: sechmet
to moze ja napisze cos od siebie. a mianowicie jak czytam o Zdzisiu to az nie moge uwierzyc ze tak sie zachowuje!
i przepraszam ze mowilam ze nie gryzie, ale tak naprawde bylo...
nikogo nie ugryzl, a nie tylko ja sie nim zajmowalam ale tez moi rodzice, siostra.
kurcze no glupio sie czuje, ze taki agresywny sie okazal...

mam nadzieje ze bedzie dobrze... :|

Moje łobuziaki

: pt maja 05, 2006 8:29 pm
autor: Karen
Sechmet, nie przejmuj się ;) Może po prostu zmiana otoczenia tak na niego wpłynęła. Będziemy się starać robić wszystko, żeby było dobrze. Póki co jeszcze nie za intensywnie, bo mam matury jeszcze przez jakiś czas. Ale od 25 maja bierzemy się ostro za Zdzisia ;)

Moje łobuziaki

: sob maja 06, 2006 10:03 pm
autor: Karen
Dziś Zdzisiu wybitnie wystrachany był :? nawet nie dał się normalnie z klatki wyjąć żebym mogła posprzątać. Ciągle siedzi w kącie blisko klatki reszty chłopaków i jak tylko Arvin podejdzie w róg swojej klatki, to zaraz obaj łapki wystawiają i machają jakby się bili. Komicznie to wygląda, ale wiem, że w rzeczywistości to nie jest śmieszne. Mam coraz większe obawy, że chłopaków nie da się połączyć :?

Moje łobuziaki

: pn maja 08, 2006 9:02 am
autor: Karen
Wczoraj dołączył do stadka maluszek, jeszcze bezimienny ;) wieczorem wstawie fotki ;) szkrabik już spędził noc z resztą stadka i mam pewne podejrzenia. Otóż najprawdopodobniej chłopaki akceptują tylko maluchy :?
Ali nie jest już najmniejszy w stadku ;) malec jest od niego prawie o połowę mniejszy :lol:

Moje łobuziaki

: pn maja 08, 2006 11:23 am
autor: Lulu
ooo, a skad ten maluszek? :hihi:
Otóż najprawdopodobniej chłopaki akceptują tylko maluchy
bo z maluchami zawsze latwiej (choc nie zawsze latwo ;) ), ale nie ma co tracic nadzieji...

Moje łobuziaki

: pn maja 08, 2006 11:40 am
autor: Karen
wczoraj byłam z moim ukochanym w Arkadii, żeby może namówić go na szczurka, którym mógłby się zająć po odejściu Simby, no i tak wpadł mi w oko jeden malec, który teraz śpi u mnie na łóżku ;)

Pech chciał, że karta w aparacie mi się zwaliła :? może jak dziś uda mi się nową kupić to fotki wrzucę

Moje łobuziaki

: wt maja 09, 2006 12:04 pm
autor: Karen
Wczoraj zakupiłam nową kartę do aparatu więc fotki powinny być wieczorem ;)

Moje łobuziaki

: śr maja 10, 2006 10:38 pm
autor: Karen
a teraz kilka nowych fotek ;)
wspólny posiłek
malutki Athanasius
mały czyścioch
taki długi jestem
ja nic nie gryzłem :P
taki duży i taki mały
pysiek
mały śpioch
kombinator

A teraz coś dla an ;) fotki jej już nie tak malutkiego wnuczka ;)
http://i49.photobucket.com/albums/f280/ ... raz025.jpg
http://i49.photobucket.com/albums/f280/ ... raz039.jpg
http://i49.photobucket.com/albums/f280/ ... raz038.jpg
http://i49.photobucket.com/albums/f280/ ... raz024.jpg
http://i49.photobucket.com/albums/f280/ ... raz006.jpg
http://i49.photobucket.com/albums/f280/ ... raz005.jpg

a tak abtw, to w stadku wszystko oki. Athanasius się troszkę ożywił, ale i tak z niego mały leń ;) Arvin i Ali się zmienili na lepsze. Arvin już nie boi się tak każdego ruchu i reaguje na delikatne cmokanie :) Ali za to mi dziś wymył całą dłoń. Powiem, że z niego mały złodziejaszek jest :P porwał gdzieś łyżeczkę i nawet nie wiem gdzie jest, a dziś nawet próbował komórkę mi zabrać, ale widać za ciężka i nie udało się:P Ares jak to Ares, wszędzie go pełno. Brutal swoim zwyczajem wybiegał się ile mógł i podgryzał mi kapcie, po czym poszedł spać za poduszkę.

Moje łobuziaki

: czw maja 11, 2006 6:29 am
autor: Lulu
taki duży i taki mały
super fotka :lol: :thumbleft:
piekne szczury :zakochany:

a co u Zdzisia? :hihi:

Moje łobuziaki

: czw maja 11, 2006 8:47 am
autor: Karen
Zdzisiu będzie dziś zmuszony opuścić swoją ukochaną klatkę :twisted: będzie sprzątanko, spacerek i oswajanie. Ale, ale mogłam wczoraj spokojnie rękę do klatki włożyć i się nie rzucił na nią jak na coś, co mu zagraża i ewentualnie możnaby to zjeść ;)

LuLu, a może Ty mi powiesz, maluch to kaptur czy inny jakiś? Bo w sumie tak głupio mi się pytać, ale nie mam pojęcia, bo do tej pory widzałam jedynie kaptury z pasem na grzbiecie a nie z plamkami :oops:

Moje łobuziaki

: czw maja 11, 2006 8:54 am
autor: Lulu
LuLu, a może Ty mi powiesz, maluch to kaptur czy inny jakiś? Bo w sumie tak głupio mi się pytać, ale nie mam pojęcia, bo do tej pory widzałam jedynie kaptury z pasem na grzbiecie a nie z plamkami
nalepiej zapytaj sie ekpertow w jakim temaciku o umaszczeniu...
ja znam tylko pare podstawowych barw i umaszczen i bym powiedziala, ze kaptur ;)
ale pewnie ma to jakas swoja oddzielna nazwe...

Moje łobuziaki

: czw maja 11, 2006 9:21 am
autor: Karen
No ja właśnie stawiałam na kaptura ale kto go wie :P

Moje łobuziaki

: czw maja 11, 2006 9:27 am
autor: sechmet
wedlug mnie to nie do konca kapturek ;)

Obrazek
Vache
Le rat Vache possède plusieurs taches de taille moyenne sur le corps.

cala stronka, tyle ze po francusku

Moje łobuziaki

: czw maja 11, 2006 10:14 am
autor: Karen
sechmet, jak patrzylam na tej stronce to mi ten rysunek najbardziej pasowal, ale ze po francusku umiem się jedynie przedstawić, to przyjęłam, że mały to pół kaptur :oops:

a tak z ostatniej chwili. Ali, to mały złodziej. Właśnie myszke mi próbował ukraść, a Brutal sobie moje łóżko wybitnie upodobał do gryzienia. Rudy diabeł :twisted:

Moje łobuziaki

: ndz maja 14, 2006 8:50 pm
autor: Karen
Paskudy małe czują się świetnie :) Po pokoju szaleją ile wlezie :P Zaczynam się zastanawiać gdzie klatkę Zdzisia mam postawić, bo już Arvin się nauczył jak ma się do niego dostać, a chciałabym uniknąć kolejnych uszkodzeń jego łapek. Może uda się postawić klatkę nieco wyżej ;)
U mnie GMR szaleje. Zdrowy rozsądek ma chyba tylko moje kochanie ;) chociąż ostatnio pozwolił mi na kolejnego malucha, ale na tym koniec póki co, bo klatek mi zabraknie jak tak dalej pójdzie :P Zdjątka całej siódemki pewnie będą najwcześniej jutro, bo nie mam u siebie aparatu.

No i nie wiem co począć ze Zdzisiem. Przez ostatnie 2 dni nawet nie dał sobie nasypać jedzenia bo rzucał się na rękę jak tylko do klatki ją włożyłam. Naszczeście nie zdążył mnie ugryźć. Naprawdę, wszelkie pomysły na oswojenie go wyczerpały mi się. Próbowałam w ręczniczku na kolanach go trzymać i głaskać, głaskać przy jedzeniu i ogólnie trzymać go przy sobie jak najdłużej. Nic nie pomaga. Jak tylko wypuszczam go na łóżko to się chowa i zero praktycznie biegania. I mimo odpowiedniego jedzenia w odpowiednich ilościach widać, że ciałka nabrał. Gdyby choć trochę pobiegał to by tego nie było. A on nic. Wlezie pod kołdrę czy poduszkę i broni się przed wzięciem go na ręce. Drze się niemiłosiernie i rzuca strasznie. Pomocy, bo ja już naprawdę nie wiem co zrobić, żeby stał się bardziej przyjazny