Strona 2 z 4
[URAZ MECHANICZNY] przygniecenie
: śr cze 07, 2006 5:44 pm
autor: Yshia
a nie masz jakiegoś wyższego? Bo w sumie szczurki (przynajmniej moje) w nocy właśnie są najżywsze.. nie wiem jak Twój się zachowywał wcześniej, ale spróbuj się przygotować na taką ewentualność, że z kartona w nocy ogon może próbować się wydostać.. Możesz też zapytać na forum czy ktoś z Twoich okolic nie mógłby Ci pożyczyć na ten czas kiedy mały ma być odseparowany jakiegoś transportera lub klatki..
[URAZ MECHANICZNY] przygniecenie
: śr cze 07, 2006 5:45 pm
autor: pomarańczowy jelcz
A robiliście rtg?
[URAZ MECHANICZNY] przygniecenie
: śr cze 07, 2006 5:46 pm
autor: Fatty
nie, w mojej wielkiej inaczej mieścinie takich cudów nie ma...
[URAZ MECHANICZNY] przygniecenie
: śr cze 07, 2006 5:51 pm
autor: Yshia
no to faktycznie chyba jedynym wyjściem jest karton..
albo jeśli masz większą klatkę to spróbuj ją podzielić jakąś płytą lub czymś w tym stylu, tak by ogonki nie miały ze sobą kontaktu.
[URAZ MECHANICZNY] przygniecenie
: śr cze 07, 2006 7:30 pm
autor: Fatty
Chyba jednak karton zda egzamin. Wyścieliłam go szmatkami, Fabiś przytula się do owiniętej flanelą butelki z gorącą wodą. Bidulka moja, zawsze taki postrzeleniec poruszający się z prędkością światła a teraz ? Moje małe,słabe słoneczko :-(
Jest zbyt słaby,żeby normalnie jeść -usiłował schrupać orzeszka , za którym przepada -nie dał rady. Nie daje rady pić z poidełka - spija wodę z moich palców.
Pobiegłam do apteki po nutri drink - w jedynej dyżurującej go nie mają. Jutro sprawdzę w innch aptekach. Jakie jeszcze jedzonko mogę mu podawać?
Póki co podałam mu strzykawką rzadki grysik. Zjadł ze smakiem, podrzemał gdy zaglądnęłam do pudełka wspiął się na moją ręke i teraz siedzi na moim ramieniu przytulony do mojej szyi, przykryty włosami. Moje małe biedne diablisko...
[URAZ MECHANICZNY] przygniecenie
: śr cze 07, 2006 7:45 pm
autor: pomarańczowy jelcz
Zrób np. kaszkę manną z mlekiem i masłem, albo zmiksuj jego ulubione warzywa z masłem i ryżem/ makaronem...
Trzymam kciuki i tulę mocno...
[URAZ MECHANICZNY] przygniecenie
: śr cze 07, 2006 7:47 pm
autor: Mikulinka
Po takim przeżyciu Fabio z pewnością nadal jest w szoku, nie mówiąc już o tym, że musiał się nieźle potłuc. Dobrze, że przynajmniej usiłował coś zjeść, bo to oznacza, że jest głodny, co jest bardzo dobrym objawem. Skoro nie ma zbyt dużo siły, podawaj mu różnego rodzaju papki np. gerberki, jogurty, rozmoczone pieczywo, kaszki dla niemowląt itp. Mały miał dzisiaj ciężki dzień...najpierw spadła na niego książka, a potem musiał znieść wizytę u weterynarza. Przypuszczam, że nie otrząsnął się jeszcze po tym, co się stało, dlatego jest taki słaby i osowiały... Minie trochę czasu i łobuziak znów dojdzie do siebie, tego Wam życzę :przytul: .
[URAZ MECHANICZNY] przygniecenie
: śr cze 07, 2006 9:24 pm
autor: Fatty
ożywił się nieco. Kicha coprawda, ale apetyt ma dobry- je powoli,ale ze smakiem. Tylko niezbyt ma ochotę na picie. Właśnie śpi mi na kolanach, grzeję go dłonią(Fabik jest maleńki więc jedna dłoń wystarcza). Jest mocno poobijany, obawiam się nawet,że może mieć jakieś złamanie, piszczy szczególnie gdy dotykam jednego boczku, więc pewnie chodzi o żebra. Słodziaszki obolałe :-(
Zaraz maleństwo będzie lulać w kartoniku przy moim łóżku
Dziękuje za rady i do usłyszenia rano
[URAZ MECHANICZNY] przygniecenie
: czw cze 08, 2006 6:21 am
autor: pomarańczowy jelcz
I jak tam po nocy?
[URAZ MECHANICZNY] przygniecenie
: czw cze 08, 2006 6:41 am
autor: Fatty
Ewakuował się z kartonu, więc zaryzykowałam i wsadziłam karton do klatki. Przyszedł do niego Ikon, przytuliły się i poszły spać. Gdy podeszłam do klatki mały pierwszy podniósł główkę

Dokładniejsze oględziny to urządze za chwilę,przy okazji podania im ryżu.
własnie mam go na rękach-prawe oczko ma trochę wybałuszone :-(
[URAZ MECHANICZNY] przygniecenie
: czw cze 08, 2006 8:21 am
autor: ESTI
Widac jest poobijany i moze miec urazy wewnetrzne. Obserwuj to oczko, bo moze byc tak, ze nie bedzie moglo sie utrzymac w oczodole i trzeba bedzie je usunac.
Jesli przezyl pierwsza noc, je i pije to dobry znak. Nalezy mu sie jednak jeszcze duzo czasu na dojscie do siebie i zagojenie ran. Byc moze juz nigdy nie bedzie taki sam, a moze zupelnie wroci do zdrowia - trzymam kciuki.
[URAZ MECHANICZNY] przygniecenie
: czw cze 08, 2006 11:40 am
autor: Dory
Bądź dzielny Fabisiu :przytul: .
Trzymam kciki za malca :thumbleft: .
[URAZ MECHANICZNY] przygniecenie
: czw cze 08, 2006 1:15 pm
autor: limba
Fatty masz moze szanse zabrac malego na RTG, jesli u Ciebie nie ma?
W oczku moze byc krwotok, wylew lub cos podobnego.
Trzymam kciuki za malucha..
[URAZ MECHANICZNY] przygniecenie
: czw cze 08, 2006 3:21 pm
autor: Fatty
Będę kombinować -u mnie problemem sam wyjazd nie jest,autobus złapię tylko przeszkadza mi moja zerowa orientacja w terenie. Ot taka ciućma ze mnie,że prędzej bym się zgubiła, wiec pasuje mi pojechać z kimś kto na Rzeszowie się zna, zaraz lecę wywiad zrobić kto by się nadawał
Fabiś pije nadal niechętnie, ale dostaje wodniste jedzonko więc nie powinno być zle. Opuchlizna z boku główki zeszła nieco. Teraz dostał kawałek piersi z kurczaka i dzielnie ją obronił przed żerującym Ikonem tak wiec wydaje mi się,że pomalutku odzyskuje siły.
Przez moją głupotę...poradzcie...
: ndz lis 23, 2008 12:06 am
autor: grzesia
Dobra zdecydowała się założyc temat. Może ktoś cos doradzi. Trudno mi o tym pisac. Jest mi strasznie wstyd...to naprawdę niechcący ale co z tego jak moja wina.Nigdy w życiu sobie tego nie wybaczę! Uproszcze: Chciałam zamknąc klape od łóżka odgoniłam moją Uchi dwa razy (powinnam ją wziąc na ramie ale ja chyba za mało myśle) i spuściłam a ona tak szybko wbiegła, chciała wejsc i...dostała w główkę

Miała duży krwotak z buzi (godzina była taka, że weci zamknięci) przeżyła noc i na drugi dzien do weterynarki (czwartek). Dała jej jakis zastrzyk. Opuchlizna zeszła. Generalnie Uchi chodzi, nawet się wspina,jest żwawa ale strasznie świszczy i prycha, okropnie oddycha

i co jest najgorsze nie jje i pije nikłe ilości (może się tak zdarzyc że pije w nocy jak ja nie widzę, ale przy mnie czy mojej mamie to kilka łyków). dzis tzn w sobotę o tej porze o której ja wróciła ze szkoły a mama z pracy znowu weci zamknięci. Ja nie wiem co mam robic. Podawac jej przez strzykawkę picie? Ona jak podejdzie do miski to tylko zajrzy i odchodzi. W poniedziałe (dopiero - to jeszcze tyle czasu - tak się boje o Uchi) pojadę do weta innego, bo ta babka nawet Uchi nie zbadała tylko spytała co się stało i dała zastrzyk. Poczytałam trochę na forum np. o przypadku, że szczurcia miała ropę w nosku i le oddychała i wet ją 'uspił' i zbadał dokładnie więc wet powinien się bardziej zaangażowac. Myślę, że Uchi zalega w nosku cos może skrzepnięta krew? a i ma jeszcze taką malutką rankę pod buzią. Może dlatego nie ma apetytu.Dałam troszkę przez strzykawkę ale ona się wyrywa i hmm i boję się, że może ona wie co robi? może jak wypije dużo to się zakrztusi? Mam na dzieję, że tan wet drugi będzie lepszy a narazie doradzcie czy karmic na siłe?
Ciągle siędzi mi na ramieniu albo pod bluzą..tak bardzo ją kocham i nie wiem jak jej pomóc...moi rodzice mi mówią, że ona sama zacznie jesc ale mi się jakos to nie wydaje bo wkońcu za kilka dni będzie pewnie miała nowu za długie ząbki...