Starsza szczurzyca i mlodsza
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Starsza szczurzyca i mlodsza
Nic jej nie będzie, przeciez nie bedzie tam mieszkala caly czas W ogole to ja bym też próbowała na Twoim miejscu caaaały czas poznawac na neutralu (jeśli to pomysl z zamianą klatek nie poskutkuje), zeby Skrętka poznała trochę Oczko i ją zaakceptowala.
Nie martw się, nie jestes sama ;] ja tez jak na razie mam trochę problemow z lączeniem Karmela z dziewczynami, ale cierpliwosci. Mam nadzieje, że i Tobie, i mnie sie uda
Nie martw się, nie jestes sama ;] ja tez jak na razie mam trochę problemow z lączeniem Karmela z dziewczynami, ale cierpliwosci. Mam nadzieje, że i Tobie, i mnie sie uda
Moje stadko: Eliza, Korek i Gina || Za Tęczowym Mostem: Pysia, Mary Jane, Dee Dee, Masza, Greta, Wujuś (Karmel)[']
Starsza szczurzyca i mlodsza
Na neutralu to ciężko, bo nasze mieszkanko ma 36m^2 i Skrętka zna je jak własny hamak Z wanny wyskoczy w sekundę Poznawać je chodziłam do babci, na szczęście akurat wyjechała - dobrze że nie wie jaki miała osikany stół :ops:
Starsza szczurzyca i mlodsza
No to w takim razie spróbuj z tymi klatkami ;> w koncu nic nie tracisz Ja sie nie moge doczekac az w koncu moje panny Karmela zaakceptują... niby na neutralu jest okej, ale jak puszcze razem po biurku np to wtedy go leją, albo nie pozwalają w ogole do siebie podejsc. Cóż, na razie pozostaje mi tylko neutral, zobaczymy co będzie dalej ;]
Moje stadko: Eliza, Korek i Gina || Za Tęczowym Mostem: Pysia, Mary Jane, Dee Dee, Masza, Greta, Wujuś (Karmel)[']
Starsza szczurzyca i mlodsza
Wiesz co, na razie siedzą w jednej (tej większej), spały dziś też w jednej, mam nadzieję że w końcu się polubią i nie będzie to dla nich tylko konieczność i skaranie boskie dla Skrętki. Rano (po całej nocy kotłowania) spały razem w hamaczku i był to najpiękniejszy widok na świecie :zakochany:
Starsza szczurzyca i mlodsza
Widze, ze jestescie na dobrej drodze W ogole podziwiam Cie, bo ja nie moge patrzec na takie kotlowanie sie w klatce, od razu cos krzycze zeby przestaly, a jak nie przestają to zabieram Karmela.. nie wiem no, moze zle robie, ale no po prostu nie moge.. doslownie przemoc :>
Moje stadko: Eliza, Korek i Gina || Za Tęczowym Mostem: Pysia, Mary Jane, Dee Dee, Masza, Greta, Wujuś (Karmel)[']
Starsza szczurzyca i mlodsza
Ale zmonopolizowałyśmy temat One nawet nie tyle się kotłują, co Skrętka daje małej znać gdzie jej miejsce, mała jest totalnie uległa, tylko oczka zamyka i daje ze sobą wszystko robić, a za chwilę już leci do dużej i się przymila. Najpierw się o nią bałam, ale teraz widzę, że Skrętka nie robi jej krzywdy - sama się boi i jej formą obrony jest atak.
Starsza szczurzyca i mlodsza
U mnie jest już fajnie :lol2:
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6625
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6625
Starsza szczurzyca i mlodsza
Ja już niedługo też będe łączyła ale dopiero jak jesze dwie dyszki uzbieram na kupno klateczki i wtedy sie pojedzie do zoologa i kupi piękną malutką szczurkę :lol:
Czy ja zawsze muszę sobie tłumaczyć o zachowanie mojego rodzeństwa jako niepełnosprawność??
Starsza szczurzyca i mlodsza
Hmm moge sie podzielic swoja metoda na ktora juz 2 razy laczulam dorosle baby z malenstwami. Potrzebna jest wysoka klatka w oryginale posiadajaca 3 pieterka. Blokujemy przejscia miedzy pietrami. Musza byc 3 pieterka bo i srodkowe zostaje puste coby nie bylo metody na zaczepianie sie nawzajem. Nie musi to byc cala wysokosc pietra - wystarczy ze ogonka laplani nie da sie zlapac. Pieterka koniecznie z precikow tak niewygodne ale czesciowo wykladamy drewnem zeby malenstwy wygodnie sie chodzilo, czesciowo zostawiamy prety. Caly patent polega na tym ze wysciolka jest na dole - tam kaj duze szczury. Maly piknie je oblewa przez kilka dni (zwykle trzeba okolo tygodnia -nie zmieniamy w tym czasie sciolki). W tym czasie testujemy kontakty na neutralny terenie. Po tygodniu zapachy sa juz tak wymieszane ze dorosle bestie przyzwyczajaja sie do woni malucha. Proba laczenia wowczas przebiega duzo latwiej. Przy czym ja zazwyczaj po prostu przenosze starsze na gore i patrze na reakcje. Mamy deseczke oobsiusiana i pachanaca maluchem.. zapach znajomy, malucha juz poznaly... ostatnio nawet wojny nie bylo.. powachaly sie zezarly zarcie fuknely na malucha i poszly spac. Rano juz wszystkie zyly w zgodzie i po wyszorowaniu mozna bylo przywrocic klatce wygodny dla szczurkow wyglad ^^.
---
Ogony: Mala, Besztyja, Gejsha
Odeszly: Lucky, Szczurcia, Mycha
---
Ogony: Mala, Besztyja, Gejsha
Odeszly: Lucky, Szczurcia, Mycha
---
Starsza szczurzyca i mlodsza
Brzmi dobrze.... Ja niestety dostałam drugą szczurkę niespodziewanie, wczoraj rano, zamówiłam już dużą klatkę z pięterkami, ale będzie dopiero najwcześniej w środę, a obeszłam dziś specjalnie 4 zoologi i nic nie było od razu do kupienia.
Wczoraj zgodnie z tym co tu gdzieś wyczytałam kilka dni temu, puścilam je obie na łóżko, podeszły do siebie obie, obwąchały sobie pyszczki, ogonki i dupki, a potem każda jakby zupelnie nie zainteresowana, poszła w swoją stronę. Mała Lufka zasnęła w kącie łóżka, a Lula - skoczek powędrowała do swojego koszyczka na parapecie i spały tak kilka godzin.
Potem znów je dałam obie na łóżko, i to samo - spokojnie i bez emocji / zainteresowania.
Wyszorowałam całą klatkę, nasypałam nowej ściółki, i na wieczór wsadziłam najpierw małą, po chwili Lulkę. No i sie zaczęło - najpierw obwąchiwanie a potem piski małej i wściekła kotłowanina po całej klatce. Zaraz zabrałam jedną, już nawet nie wiem którą. Potem znów je puściłam na łóżko, mała już na sam widok Luli zaczęła piszczeć i się stawiać na tylne łapy. I z biegiem czasu zauważyłam chyba zmianę - to mała inicjowała spotkania, ale zawsze kończyło się już tym samym, czyli mordobiciem i wrzaskami.
No to mówię sobie - trudno, może jutro będzie lepiej. Małą dałam na noc do klatki, Lulkę do tego koszyka. Ale oczywiście spać nie chciała, i wyraźnie niepokoiło ją że nie jest na noc w klatce, bo wyciągała szyję w jej stronę. W końcu wzięłam ją do łóżka, bo zaczęła włazić na śliski kaloryfer, a nawet na rower, czego nigdy nie robiła. Spanie ze szczurem jest fajne, ale w dzień, kiedy szczur też śpi, a nie biega co chwilę po twarzy...
Przez hałasy obudziłam się przed 5-tą, i co się okazało - Lula dostała od tych wszystkich wydarzeń takiego amoku, że zeskoczyła z łóżka /wysokiego/, czego nigdy nie robiła, i szpukowała mi coś pod łóżkiem w workach foliowych, a poza tym zamieniła w strzępy kabel od lampki:/
Byłam tak wykończona (poprzednia noc nieprzespana też), że stwierdziłam: a niech się zagryzą , ale ja sie muszę wreszcie wyspać. Wsadziłam obie do klatki, i spędziłam następne godziny świtu patrząc jak się żrą i krzycząc co chwilę. Na łóżku już jest teraz tak samo. W dzień już potem spały, każda w innym końcu klatki, ale teraz zaczyna się na nowo. Nadal nie wstawiłam im jedzenia, tylko trochę podkarmiłam każdą na boku.
I jestem zrozpaczona z lekka, bo teraz Lula już ciągle zeskakuje z łóżka, a nie mogę pozwolić, żeby rozwaliła mi kable od TV, kablówki, netu, modemu i komputera (wszystkie są na środku pokoju i nie jak tego zmienić), a z kolei jak mała biega po łóżku to robi kupy /ratunku!! - żaden szczur nigdy mi tak nie robił/, więc spanie z nią odpada. Już od samego niewyspania mam schizę...
A najgorsze jest to, że 1. Lula jest u siebie, i i tak wie dobrze, że to jej klatka, więc nie daje się zdominować, poza tym jest co najmniej 2 razy większa (ok. 10 miesięcy), a 2. Lufka wyraźnie nie zamierza sie podporządkować, chociaż jest malutka, jak Lula do niej podchodzi mała zaraz staje na tylnych łapach, rozczapierza łapki, i od razu piszczy, ale już sama nie wiem czy to jest pisk ze strachu czy ze złości. Jak jej zrobiłam test na uległość, tak za tę skórę na karku, to wywija się i wścieka, zero pokory. I w bójkach to ona ma wyszczerzone zęby, Lula ma zamkniętą mordkę i oczka.
Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale nie wiem co robić, i w tej chwili przeklinam chwilę, w której pomyślałam o zapewnieniu Lulce towarzystwa. Co o tym myślicie? Co mam robić? I jak długo u Was trwało, zanim się dziewczyny dogadały?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Wczoraj zgodnie z tym co tu gdzieś wyczytałam kilka dni temu, puścilam je obie na łóżko, podeszły do siebie obie, obwąchały sobie pyszczki, ogonki i dupki, a potem każda jakby zupelnie nie zainteresowana, poszła w swoją stronę. Mała Lufka zasnęła w kącie łóżka, a Lula - skoczek powędrowała do swojego koszyczka na parapecie i spały tak kilka godzin.
Potem znów je dałam obie na łóżko, i to samo - spokojnie i bez emocji / zainteresowania.
Wyszorowałam całą klatkę, nasypałam nowej ściółki, i na wieczór wsadziłam najpierw małą, po chwili Lulkę. No i sie zaczęło - najpierw obwąchiwanie a potem piski małej i wściekła kotłowanina po całej klatce. Zaraz zabrałam jedną, już nawet nie wiem którą. Potem znów je puściłam na łóżko, mała już na sam widok Luli zaczęła piszczeć i się stawiać na tylne łapy. I z biegiem czasu zauważyłam chyba zmianę - to mała inicjowała spotkania, ale zawsze kończyło się już tym samym, czyli mordobiciem i wrzaskami.
No to mówię sobie - trudno, może jutro będzie lepiej. Małą dałam na noc do klatki, Lulkę do tego koszyka. Ale oczywiście spać nie chciała, i wyraźnie niepokoiło ją że nie jest na noc w klatce, bo wyciągała szyję w jej stronę. W końcu wzięłam ją do łóżka, bo zaczęła włazić na śliski kaloryfer, a nawet na rower, czego nigdy nie robiła. Spanie ze szczurem jest fajne, ale w dzień, kiedy szczur też śpi, a nie biega co chwilę po twarzy...
Przez hałasy obudziłam się przed 5-tą, i co się okazało - Lula dostała od tych wszystkich wydarzeń takiego amoku, że zeskoczyła z łóżka /wysokiego/, czego nigdy nie robiła, i szpukowała mi coś pod łóżkiem w workach foliowych, a poza tym zamieniła w strzępy kabel od lampki:/
Byłam tak wykończona (poprzednia noc nieprzespana też), że stwierdziłam: a niech się zagryzą , ale ja sie muszę wreszcie wyspać. Wsadziłam obie do klatki, i spędziłam następne godziny świtu patrząc jak się żrą i krzycząc co chwilę. Na łóżku już jest teraz tak samo. W dzień już potem spały, każda w innym końcu klatki, ale teraz zaczyna się na nowo. Nadal nie wstawiłam im jedzenia, tylko trochę podkarmiłam każdą na boku.
I jestem zrozpaczona z lekka, bo teraz Lula już ciągle zeskakuje z łóżka, a nie mogę pozwolić, żeby rozwaliła mi kable od TV, kablówki, netu, modemu i komputera (wszystkie są na środku pokoju i nie jak tego zmienić), a z kolei jak mała biega po łóżku to robi kupy /ratunku!! - żaden szczur nigdy mi tak nie robił/, więc spanie z nią odpada. Już od samego niewyspania mam schizę...
A najgorsze jest to, że 1. Lula jest u siebie, i i tak wie dobrze, że to jej klatka, więc nie daje się zdominować, poza tym jest co najmniej 2 razy większa (ok. 10 miesięcy), a 2. Lufka wyraźnie nie zamierza sie podporządkować, chociaż jest malutka, jak Lula do niej podchodzi mała zaraz staje na tylnych łapach, rozczapierza łapki, i od razu piszczy, ale już sama nie wiem czy to jest pisk ze strachu czy ze złości. Jak jej zrobiłam test na uległość, tak za tę skórę na karku, to wywija się i wścieka, zero pokory. I w bójkach to ona ma wyszczerzone zęby, Lula ma zamkniętą mordkę i oczka.
Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale nie wiem co robić, i w tej chwili przeklinam chwilę, w której pomyślałam o zapewnieniu Lulce towarzystwa. Co o tym myślicie? Co mam robić? I jak długo u Was trwało, zanim się dziewczyny dogadały?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Ostatnio zmieniony czw wrz 21, 2006 8:43 pm przez Lady, łącznie zmieniany 1 raz.
W pamięci:
Ramona 26 IV 1994 - 17 I 1997
Fafik 18 XI 1997 - 30 X 1999
Lulka 11 I 2007 - 9 XI 2007
Lulka, Lufka i Fifka - nowe zdjęcia!
Grafiki
Ramona 26 IV 1994 - 17 I 1997
Fafik 18 XI 1997 - 30 X 1999
Lulka 11 I 2007 - 9 XI 2007
Lulka, Lufka i Fifka - nowe zdjęcia!
Grafiki
Starsza szczurzyca i mlodsza
Jeżeli szczurzyce nie gryzą się do krwi, to nie ma co ich rozdzielać. Jakoś hierarchię muszą sobie ustalić. Kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt nieprzespanych nocy i powinno być ok;)
Zanim się moja Dulcynea z Manchą dogadały - minął ponad miesiąc...
Zanim się moja Dulcynea z Manchą dogadały - minął ponad miesiąc...