Viss, jeżeli tak bardzo, bardzo chcesz zdjęć, to ja mogę się ładnie do taty uśmiechnąć, to cyknę jakieś telefonem, bo siostrzany aparatek wybył.
Mam w domu dwa potworne kradzieje. Wczoraj próbowałam sobie w spokoju (o ile o spokoju można mówić, jeżeli na wolności grasują dwa szczury) zjeść kanapeczki z pomidorkiem. Jedną dzierżyłam w dłoni, a druga na talerzyku postawiłam przed sobą. Oczywiście zleciała się cała banda, najpierw zaczęła lizać masło (tak, tak - ja wiem, że niezdrowe, ale to nie mi tłumaczcie), potem została udaremniona próba kradzieży całej kromki w wykonaniu Koko, aż w końcu dziewczyny złapały każda po plasterku pomidorka i zwiały pod komodę. :lol:
Kiki schowała się z łupem, a Koko porzuciła swój w połowie drogi. Moje kradzieje, ale ja je i tak kocham. :zakochany:
PS. Dobrze, że mi się przypomniało o tym pomidorze, to póki pamiętam sprzątnę go spod komody, bo potem znajdę po miesiącu pomidorka + uroczą zieloną pleśń.
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)